#9RnKf
Kupiłem kominek i wziąłem niedrogiego faceta do montażu. Pan zrobił 50% roboty, przyszedł i prawie się popłakał, opowiadając w jak tragicznej sytuacji życiowej się znajduje i prosząc, żeby mu całość zapłacić przed skończeniem roboty. Nie zgodziłem się. Kumpel się zlitował i zapłacił.
Pan Zdzisław faktycznie był w trudnej sytuacji życiowej, bo zamknął sklepik z kominkami, wyrzucił telefon i rozpłynął się w powietrzu chwilę później. A znajomy musiał drugie tyle zapłacić firmie, która po miesiącu skończyła mu kominek.
Kupiłeś kominek i zamówiłeś kogoś do montażu u swojego kolegi?
Nie dałem się oszukać, a kolega dał.