#9tjgl

Chciałabym opowiedzieć tutaj historię, która wstrząsnęła mną do szpiku kości i choć minęło już pół roku, odkąd wszystko się skończyło, nadal nie potrafię tego pojąć.
Ale od początku.

Kilka lat temu z braku laku postanowiłam zacząć sprzedawać swoją uzywaną bieliznę. Na Instagramie napisał do mnie jakiś oblech, pomyślałam - czemu nie? Szybko stało się to moim w miarę stałym źródłem zarobku. Potem zaczęłam z klientami za pieniądze uprawiać tak zwanego cyberka. Miałam kilku stałych i za jedną noc potrafiłam wyciągnąć od nich spore pieniądze, które wydawali na to, by zobaczyć moje gorące fotki (od szyi w dół oczywiście), powymieniać wiadomości i ostatecznie majtki, które miałam na sobie, dostać w paczce kilka dni później.

Jednym z takich klientów był X (zachowam jego anonimowość, tak jak i on zachowywał moją). Mieszkał kilkaset kilometrów ode mnie i był ponad dekadę starszy.

Na samym początku po prostu uprawialiśmy słynnego cyberka, a on kupował majtki. Któregoś razu w całym tym zamieszaniu napisał, że "spuszcza się we mnie", a kilka dni potem zapytał, czy zrobię test ciążowy.

Coś mnie podkusiło, żeby w to brnąć. Napisałam, że jestem w ciąży i będziemy mieli dziecko. Był zachwycony, a potem kazał mi przestać sprzedawać majtki mówiąc, że on będzie mi wysyłał co tydzień pieniądze na życie. Tak jakbym była dziwką, którą on uratował.

Oczywiście nie przestałam sprzedawać majtek, ale on o tym nie wiedział. Dalej udawaliśmy, że ciąża postępuje, bierzemy ślub i wynajmujemy razem mieszkanie. Historia jak prawdziwa, mówię wam.

Po 9 miesiącach (wszystko trwało trochę ponad rok) "urodziła nam się" córeczka. Zaczęliśmy pisać tak, jakbyśmy się nią zajmowali, chodzili do pracy, oddawali ją na weekend do rodziców i szli na randkę. No wiecie, o co chodzi. Normalne życie dorosłych ludzi, tylko wszystko działo się na czacie z Instagrama.

On wysyłał mi mnóstwo pieniędzy i nazywał kochaniem, a ja poczułam, że chcę go poznać. Nie płacił mi już za internetowy seks czy majtki, a za to, że udawaliśmy rodzinę na czacie. Był wspaniałym człowiekiem, a ja zaczęłam się w nim zakochiwać.

Pewnego dnia napisał mi, że to koniec i za wszystko mi dziękuje. Nie rozumiałam, o co chodzi. Wyjawił mi, że umiera, jest śmiertelnie chory i przez ponad rok byłam jedyną osobą, która dla niego istniała. Napisał, że dzięki mnie przeżył swoje prawdziwe i piękne życie, miał cudowną żonę i córkę. Potem pożegnaliśmy się i zniknął.

Jego profil kilka dni później został usunięty. Sama nie wiem, czy człowiek faktycznie zmarł i jego rodzina zatarła po nim ślady, czy po prostu znudziła mu się zabawa. Wiem, że nie mam pojęcia czemu, ale cholernie za nim tęsknię i czuję się, jakbym straciła męża i dziecko, chociaż ani jednego, ani drugiego w życiu nie miałam.
Faraksa Odpowiedz

O kurde. Już chciałam napisać, że było już tutaj takie wyznanie, ale gdy przeczytałam całość... Uah. Mocne wyznanie. Nie dziwię, że się z nim w pewnym stopniu się z nim zżyłaś i tęsknisz, w końcu pisaliście tak długo i to w dodatku o czym. I ciekawi mnie, czego pragniesz: zapomnieć o nim, czy dowiedzieć się co się stało z tym mężczyzną?

Melancholija Odpowiedz

Niezłe, naprawdę niezłe. Ale i tak trapi mnie to usunięcie profilu. Nie rozumiem po co ktoś miałby to robić. Przychodzi mi do głowy, że człowiek sam odebrał sobie życie i wcześniej zatarł po sobie ślady. A nie powiedział o zamiarze, bo nie chciał zostać powstrzymany i niszczyć niczyjej psychiki.

Anonimowane

A może śmiertelna choroba była częścią gry, historii i postanowił zakończyć tę relację i ułożyć sobie inną, prawdziwą w prawdziwym życiu. Może zwyczajnie kogoś poznał?

WillaWianki

Albo po prostu z takiej czy innej przyczyny uznał, że ma dość tej historii. W wersji bardziej przyziemnej mógł się znudzić, w wersji mniej przyziemnej - uznać, że to zabrnęło za daleko i że za bardzo zatarła mu się granica między fikcją a rzeczywistością.

Swoją drogą - autorka musi nieźle pisać, skoro koleś płacił jej kupę kasy za pisanie obyczajowego rp.

Niezywa Odpowiedz

Może tak było, może facet miał żonę i odkryła jego sekrecik, może mu się znudziło. Nigdy nie wiesz kto siedzi po drugiej stronie.

Kioskareczka Odpowiedz

Mocne

Kioskareczka

W końcu coś dobrego w niezweryfikowanych, wróżę główną

Kioskareczka

Czemu wszyscy piszą "mocne" skoro ja już to napisałam?

tortczekoladowy

Masz monopol na to słowo? :D

Kioskareczka

Tak, mam

Seven777 Odpowiedz

Naprawdę mocne wyznanie. Takich potrzebuje ta strona. Prawdziwie anonimowe.

Lavandavandy Odpowiedz

Naturalne pułapki wirtualnego życia.

Kezia Odpowiedz

Nie wiem dlaczego większość jest wzruszona historia, dla mnie to totalnie chora akcja no 🤔

CzarnaWdowa04 Odpowiedz

Mocne

gdziejestsens Odpowiedz

Trochę, mimo wszystko, poruszające.

Selevan1 Odpowiedz

Cóż, za pieniądze można chociaż mieć fałszywą rodzinę.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie