#9x388
Usłyszałam typowo pijackie podśpiewywanie, któremu towarzyszyło skrzypienie wysłużonego roweru. Przestraszyłam się (bo to nie wiadomo, czego się spodziewać po pijanym facecie), wcisnęłam do kieszeni jasnoniebieskiej bluzy telefon z odpaloną latarką i hyc w krzaki, za którymi się skitrałam. Piosenka coraz bliżej, skrzypienie też. W pewnym momencie skrzypienie ustało, a zastąpiły je kroki… Coraz bliżej. W moich oczach już wizja gwałtu, uznałam, że jednak warto spróbować uciekać. Wyskoczyłam więc zza tych krzaków, telefon wypadł mi z kieszeni i oświetlił moją postać…
Tak przeraźliwego wrzasku jeszcze nigdy nie słyszałam. Facet odbiegł, zostawiając nawet swój rower.
Tydzień później. Festyn gminny. Sąsiad zaczyna opowieść:
„Pewnie mi nie uwierzycie, ale ja widziałem ostatnio Matkę Boską! Wracam trochę podpity, nie przeczę, od Grzecha, zachciało mi się lać, no to stanąłem tam przy tych krzaczorach na krzyżówce, kojarzycie. A tu nagle zza tych chaszczy Matka Boska! Taka rozświetlona! Z Dzieciątkiem na ręku!”.
Nie uświadomiłam go, chociaż w duszy zwijałam się ze śmiechu. Zastanawia mnie tylko, skąd on to Dzieciątko wziął…
Dobrze ze uciekłaś, bo byś miała niemiły deszcz xD
Ah to wracanie po ćmoku 😁
Haha najlepsze
To jakaś nazwa imprezy, narkotyku czy czego?
W moim regionie też się tak mówi. Taka gwara.
W ciemnościach.
Aż mi się ten kawał przypomniał
Jasiu na religii mówi
-Prosze księdza ,widziałem ostatnio Matkę Boska
-no i jak wyglądała ?
-dlugie blond włosy ,czerwona krótka sukienka i czerwoną usta
-a gdzie ją widziałeś?
-wychodziła od księdza z plebanii a ksiądz sam do niej mówił "Matko Boska żeby Cię nikt nie zobaczył "
Brakuje najważniejszego: jaki był efekt tego objawienia
Może przestał pić :)
Nie leje w krzaki po ćmoku
@CH4T4M44RI nie ma roweru
Nigdy się tak nie uśmiałem
I pewnie już przestał pić, jak w każdej takiej historii.