#AUpbI

Pracowałam wtedy w samodzielnym sklepie umieszczonym w pasażu marketu. Sobota, więc zapierdziel konkretny. Do kasy kolejka ludzi, ale szło sprawnie. Przyszła pora na babeczkę koło 50. Chciała zapłacić stówką, ale że kwota była niewielka to wygrzebała jednak dwie dyszki. Zwróciłam uwagę, bo banknoty miała strasznie wymiętolone. No ale nic, obsłużyłam ją, kolejnych kilka osób i jak się zluzowało całkiem uznałam, że czas na toaletę. Wracam, patrzę, a przy kasie... 50 zł! Wymięty banknot pysznił się na podłodze. Podniosłam, położyłam pod ladą z myślą, że jak ktoś się zgłosi, to wtedy się będę zastanawiać. A warto dodać, że moje zarobki można było określić krótko - żałosne.
Minęło trochę czasu, przychodzi tamta babeczka od pomiętych banknotów i pyta, czy aby u mnie jej 50 zł nie wypadło, bo później była jeszcze znicze kupować i odkryła, że nie ma. Nie miałam wątpliwości, że to jej, bo wymiętolone było. Skłamałabym pisząc, że nie pojawił się w mojej głowie głos szepczący, żeby zaprzeczyć - babeczka nic mi nie udowodni, a 50 zł to przy moich zarobkach było całkiem konkretna kwota. Ale porządne wychowanie się odezwało i pieniądze oddałam. Jak chowała je do portfela, to zauważyłam, że trzęsą jej się ręce. A ona wtedy zaczęła przepraszać, że taka roztrzepana, że problem mi zrobiła, ale dziś pochowała drugiego syna. Wmurowało mnie. Naprawdę się cieszę z podjętej decyzji. Gdybym zatrzymała te pieniądze, do końca życia czułabym się jak ostatnia szm*ta.
nictozeniema Odpowiedz

Szczerze to czytając to wyznanie sobie pomyślałam, że potrzebowałaś się poczuć lepiej czyimś kosztem skoro komentujesz, że klient ma zmięte banknoty. Nie były w g.. ani czymś uwalone żeby to miało wpływ na kwestie higieny czy bezpieczeństwa, po prostu pogniecione.

diana2705

Jeśli nie były podarte, to nie powinna mieć problemu.

myszakiri

Ale autorka nie napisała, że zwróciła jej uwagę, nie miała z tym problemu, tylko, że dzięki temu zapamiętała klientkę, bo jej banknoty, się różniły.

DzieckoRosemarry

Noim zdaniem to miało istotny wpływ na wyznanie, bo po tej charakterystyce banknotu wiedziała, ze są tej pani.

nictozeniema

Myszakiri - racja. Nieuważnie przeczytałam wyznanie.

nkp6 Odpowiedz

"Gdybym zatrzymała te pieniądze, do końca życia czułabym się jak ostatnia szm*ta."
A nie czułabyś się źle zatrzymując pieniądze i nie słysząc wyznania Pani o pochowaniu syna? Bo odniosłam wrażenie, że gdyby nie ta sytuacja z pogrzebem, to ostatniego zdania by nie było.

Dodaj anonimowe wyznanie