Przeglądając dziś anonimowe trafiłem na kilka wyznań osób twierdzących, że mają depresję i chcących się zabić, więc coś w tym jest.

Zgadzam się, większość to niewychodzący z domów incele, więc małe szanse złapania wirusa 😆

To dobry sposób na zmniejszenie liczby samobójców - niech się zabiją.

Dragomir, w ten sposób liczba samobójców nie spadnie. Spadnie liczba osób cierpiących z powodu myśli samobójczych.

@koros już miałam covid, ale dzięki. Zdrowia nie życzę.

Prawnie każą nie tyle co zakładać kondoma, a powiadomić o Hivie drugą osobę, co jest skuteczniejsze, więc twoja wypowiedź jest bez sensu.

Bo każdy kto ma HIV wie że go ma. Zakładać maseczki ma każdy, bo nie każdy wie że może chorować na korone. Dlatego jego wypowiedź ma sens, więc to ty się w tym przypadku mylisz hvafaen.

No nie ma obowiązku zakładania kondoma, ale jest „niepisany obowiązek”, gdy robi się to z przypadkowymi partnerami, ale jeśli tego nie robią to tylko na własne ryzyko i dobrowolnie zgadzają się przyjąć i dać. Na ulicy nie kontrolujesz kto chce się zarazić.

Jakbym uprawiał seks z jakąś dziewczyną i nie używał prezerwatywy to ona ma prawo odmówić i tym samym ryzyko zachorowania na HIV spada do 0. Jak ktoś mi stoi nad uchem np. w sklepie i nie ma maseczki to nie mam jak go zmusić choćby do odejścia i ryzyko zakażenia istnieje.
Moim zdaniem Hva ma rację

Istnieje prawny obowiązek zakładania "kondona" w pewnych sytuacjach. Świadome zarażenie wirusem HIV jest przestępstwem.

Bluepurple, no nie do końca. Z Hivem jest taki problem, że od momentu zarażenia musi minąć pół roku, by na testach wyszedł wynik pozytywny. Można nie wiedzieć, że się to ma, zwłaszcza, że nie ma objawów.

Ekoniks i schwartze, to że każdy wie miało być sarkastyczne, ale wyraźnie tylko w mojej głowie miało taki wydźwięk. No i sprecyzuję, zgadzam się z malineczką odnośnie pytania, czemu nie każą wszystkim zakładać kondoma przed stosunkiem. Jeżeli maseczkę mamy nosić tylko przez gdybanie, że możemy zarażać nawet jak nie mamy objawów. Tymrazemniezapomne twój argument odnośnie odmowy, bardziej można przyrównać do nie wychodzenia do sklepów przez możliwość zachorowania. Jak dla mnie nijak nie potwierdzasz tym że hvafaen ma rację, tylko napisałeś coś co powinno wynikać ze zdrowego rozsądku. Przepraszam że wprowadziłem was w błąd, mogłem to inaczej ubrać w słowa.

Za szybko czytam i już drugi raz ironia mnie rozłożyła. Heh mój błąd.

Bo wirusem HIV nie można się zarazić drogą kropelkową głąbie jeden!!!

OK, czyli ludzie pragnący uniknąć śmierci przez uduszenie mają umrzeć z głodu, żeby banda kretynów mogła sobie spokojnie popylać po sklepach bez masek.

Nie ma problemu. Następnym razem, jak się napiję na mieście, będę wracać własnym samochodem, szkoda mi tych 15 zł na taksówkę, mam prawo przecież dysponować własnymi pieniędzmi i własnym samochodem tak, jak zechcę. Jak ktoś chce uniknąć rozjechania, niech nie wychodzi w ogóle z domu. Proste.

Nawet, jeśli dane są mocno przesadzone, to mycie rąk i kawałek szmaty na ryju na pewno nikomu nie zaszkodzą.
Nawet, gdyby to miało uratować życie jednej osoby, a nie setek tysięcy czy kolejnego miliona -powinniśmy to robić.

Co do kawałka szmaty na ryju akurat się nie zgodzę, to może powodować większe problemy dla płuc.

Nie :)
Szukałam kiedyś wiarygodnych źródeł dla tego przesądu i jedynym sensownym artykułem, jaki znalazłam był tski, w którym postawiono tezę, że noszenie przez cały dzień tej samej maseczki w wyjątkowo gorącym i wilgotnym klimacie Delhi może powodować jakieś schorzenia płuc.

Jedynym potwierdzonym negatywnym skutkiem długotrwałego noszenia maseczki jest nasilenie zmian trądzikowych, jeśli ktoś oczywiście na trądzik cierpi.

Nawet jeśli nie cierpi na trądzik, może go dostać i to całkiem ostrego. Strasznie wysypało mnie na brodzie w Polsce, a to tylko tydzień noszenia maseczki w sklepach i autobusach. A zniknąło wszystko dopiero po dwóch miesiącach bez maseczki. Dlatego teraz, gdy zaleca się, ale nie ma obowiązku nosić maseczki nie zakładam. Może jestem okropna, ale wysypało mnie wtedy strasznie, normalnie jakby to było jakieś zapalenie.

Akurat na zaleceniu do częstego mycia rąk wszyscy skorzystamy. Nie biorąc pod uwagę wirusa, ludzie dłubią w nosach, dupach i czy tam jeszcze, a potem macają wszystko naokoło. Fuj.
Co do trądziku, zgadzam się. Noszę w pracy maseczkę po 8 godzin i wyglądam jak dojrzewająca nastolatka :(

Często dezynfekuj maskę i noś ze sobą to czym myjesz twarz- pianke, konjac itd. I myj się na przerwach może? To bym zrobiła na twoim miejscu.

Od biedy można nosić przyłbice

Przecież o to chodzi władzy, żeby mieć coś czego ludzie się boją i co może być pretekstem do realizacji planów, które w normalnych warunkach by nie przeszły.

Najwyrazniej nieczesto spotykasz policjantow.