#AZJmN
Ja mam tak cały czas.
Od zawsze uwielbiałem książki, głównie fantastykę oraz historyczne. Nigdy nie miałem najmniejszego problemu z przyswajaniem wiedzy. W samej 6 klasie podstawówki przeczytałem 170 książek z naszej szkolnej biblioteki. W tej samej klasie miałem na świadectwie czerwony pasek.
Mam też rodziców alkoholików. Na trzeźwo zupełnie inni ludzie - mama kochana, do rany przyłóż kobieta. Tata surowy, ale w rodzaju "sprawiedliwy sędzia". Jak miałem problemy, zawsze mi pomógł. ZAWSZE.
Gorzej, jak wypili - mamy wtedy nic nie interesowało, tata stawał się agresywny. Kiedy przyniosłem świadectwo z paskiem - wielka radość. W następny weekend alkohol, wpi**dol i szlaban do końca wakacji.
W połowie gimnazjum rodzice przestali pić, zaczęło być lepiej. Ale nie miałem już weny do nauki, leciałem na trójach do końca liceum, którego ostatnią klasę zawaliłem. Poprawka w sierpniu, matura za rok. Sytuacja poprawiona. Ale na upatrzone studia mnie nie przyjęli.
Potem praca - kilka lat na zleceniu, branża raczej pogardzana - ochrona. Ale nic to, porobiłem uprawnienia, pozwolenie na pracę z bronią - coraz lepiej. Krótki epizod z pracą przy konwojowaniu pieniędzy, potem zmiana, ze względu na stawkę niewspółmierną do ryzyka. O tym się nie mówi, ale każdego roku ma miejsce kilkadziesiąt napadów na konwoje, nie chciałem ryzykować za 11 zł/godz. Zmiana na obiekt prestiżowy, placówka dyplomatyczna - wypadek poza pracą, uszkodzone kolano i staw skokowy, dwa w jednym. Pół roku bez pieniędzy (umowa zlecenie), bez pomocy rodziny nie wiem co bym zrobił. Odszkodowania brak.
Kobiety... Pierwsza starsza ode mnie kilka lat, po pół roku związku uznała mnie za niedojrzałego i zostawiła. Cóż, miała nieco racji, bywa... Druga - czas porównywalny, ale okazało się, że byłem "tym drugim". Trzecia - próba złapania mnie na dziecko, w dodatku nie moje, jak się okazało. No nic... To może w pracy lepiej? Ano nie. Podanie o przyjęcie do policji - test sprawnościowy zaliczony pół roku po urazie nogi, wynik dobry. Zaliczone testy psychologiczne. Wynik na tyle wysoki, że byłbym w czołówce listy do przyjęcia. I co? Komisja lekarska, ze względu na przebyty uraz - konsultacja u ortopedy w pierwszej kolejności. Odrzucony w selekcji ze względu na przebyty uraz (nieistotne, że jestem naprawdę sprawny i regularnie ćwiczę, biegam, chodzę na siłownię i trenuję sztuki walki) oraz przez tatuaże. Nieistotne, że zawsze chciałem służyć w policji i ze względu na pracę w ochronie (obecnie załogi interwencyjne) mam już pewne doświadczenie, również z bronią. Odrzucony i już. Odwołanie nie pomogło - anulowana decyzja o odrzuceniu za tatuaże, za nogę podtrzymana. Marzenie zniszczone.
Życie to suka. A ja powoli zaczynam mieć dość wiecznych niepowodzeń.
Z tego co wnioskuje nie zaliczasz się do patologii, nierobów albo pasożytów więc nie nazywałabym wszystkiego niepowodzeniem. Fakt w policji ci się nie udało ale jest wiele innych branż w których możesz jeszcze osiągnąć sukces, a czasem nawet ten sukces nie jest potrzebny żeby czuć się spełnionym życiowo.
Moja siostra za trzecim razem dostała sie do policji, perfekcyjne wszystko, nawet studia zaoczne. Próbuj dalej. Ona sie nie nie poddala, zwykła kuchta po gastronomiku. Sekretarka po studiach. 10 lat zajeło jej spelnienie marzeń z czasow podstawówki. Ale była uparta jak cholera :)
Tylko, że później ciężko jest czuć motywację, by iść do służby, która na siłę odpycha cię ze wszystkich sił. Pomimo dobrych predyspozycji.
A policja płacze, że ma braki w szeregach xD
Fuj, Beza. Ja wiem, ze siostra sama zdecydowala, ale takie wstydliwe rzeczy pomija sie milczeniem.
Wal do wojska. Ram. Cię wezmą z otwartymi. Nikt nie będzie patrzył na twoje tatuaże a do urazu się nie przyznawaj. Wystarczy przebiedz 3km w czasie poniżej chyba 12 minut, podciągania 4, brzuszki chyba 40 w czasie 1 minuty. Przynajmniej ja miałem takie kryteria (lub zbliżone). Test psychologiczny jest prasy, wystarczy na wszystko się zgadzać. Testy na inteligencję zdasz bez problemu.
Powodzenia.
Proszę uważać. Wpadł Pan w taki tok myślenia, że wszystko się Panu nie udaje, potocznie nazywa się to samospełniającą się przepowiednią. Znamy to. Ale trzeba uważać, bo jak się wpadnie w takie myślenie, to często sami podświadomie torpedujemy swoje działania, żeby potem było "a nie mówiłem". Proszę też nie szukać tłumaczeń czemu się nie udało na zawnątrz, bo odbiera Pan sobie kontrolę nad własnym życiem.
Jeszcze jedna ważna rzecz - proszę nie rozpamiętywać dobrych i słabych ocen ze szkoły - one są bez znaczenia jeśli chodzi o przewidywanie sukcesu życiowego. Są badania, które pokazują, że w życiu zawodowym najlepiej radzą sobie właśnie "trójkowicze". Proszę odpuścić przeszłość. Wszystko w Pana rękach. Trochę banał, ale droga do sukcesu to kwestia podnoszenia się po porażkach.
Dobry komentarz, tylko w każdym komentarzu Pan, Pani - nie jesteś w gabinecie z pacjentem. Pisz normalnie, bo mi witki opadają jak to za każdym razem widzę.
Widocznie za mało się starasz. Klasę powtarzałeś z własnej winy. Praca - a szukałeś inną? Najlepiej taką gdzie zatrudniają na umowę o pracę. Do wiosny tego roku sytuacja na rynku pracy była dobra i jakbyś poszukał to nawet nie mając zbyt dużych kwalifikacji znalazł byś sobie coś innego. Wypadek - ok zdarza się, nie podałeś więcej okoliczności. Co do zasad rekrutacji do policji to nie wiem - ale jeżeli przeszedłeś test sprawnościowy i psychologiczny, a policja ma kilka tysięcy wakatów, to chyba coś nie tak z ich systemem rekrutacji. Wśród użytkowników tej strony są osoby pracujące w policji, może ktoś z nich by coś napisał nt. zasad rekrutacji.
taa jeszcze go dobij
@bazienka
A co ma go pogłaskać po główce?
To co napisał na temat rekrutacji w policji nie trzyma się w ogóle kupy. Wymyślona bajka dla atencji.
Policja ma bardzo duże braki etatowe - brakuje kilka - kilkanaście % obsady (zależnie od regionu), a że formacja liczy ponad 100 tys. funkcjonariuszy to brakuje w skali całego kraju kilka tys. osób. I wydaje mi się to trochę dziwne, że facet przeszedł testy sprawnościowe i psychologiczne, a mimo to nie został przyjęty. Poza tym policja to nie tylko krawężniki, potrzebni są także na inne stanowiska. Może szkoła policji? (po doświadczeniu autora i jego zainteresowaniach sugerował bym Słupsk).
@vylarr gość nie ma pojęcia o czym w ogóle pisze. O tatuaże pytają na etapie złożenia dokumentów. Jeżeli by coś nie pasowało nie zostałby zaproszony na chociażby rozmowę wstępna (po niej są dopiero testy sprawnościowe, psychologiczne itp) komisja lekarska nie odrzuca za takie pierdoły jak on napisał. Ortopeda nie jest pierwszym lekarzem na komisji. A poza tym przebyty uraz nie ma nic do tego ;) sam miałem rozwalony staw skokowy 2-3 razy i jakoś dla ortopedy nie stanowiło to problemu ;)
Podsumowując - nie przyjęli Cie do policji i z babami Ci nie wyszło. To chyba nie koniec świata?
Może straż miejska?
Albo wojsko - obrona terytorialna, albo może straż graniczna?
Aż założyłem konto aby dodać komentarz. Niestety co do policji się nie zgodzę. Tatuaże nie są przeciwwskazaniem do służby (no chyba że wytatuowany jesteś w miejscach mocno widocznych twarz/szyja). Po drugie jeżeli zostalbys odrzucony ze względu na tatuaże odbyło by się to na wcześniejszym etapie niż komisja lekarska więc nawet byś do niej nie przystąpił. Kwestia komisji lekarskiej. Jeżeli jesteś sprawny, nie ma aktualnie problemów, nie ma żadnego upośledzenia itp przebyty uraz również Cię nie dyskwalifikuje. Zachęcam do zapoznania się z ustawą odnośnie wykazu chorób dyskwalifikujacych że sluzby. Jeżeli rejonowa komisja Cię odrzuciła jest coś takiego jak Centralna Komisja Lekarska. Nie trzyma mi się to kupy.
Z jakiego jesteś województwa?
Witaj w prawdziwym świecie. Tylko nielicznym się udaje osiągnąć sukces. Jeszcze niliczniejszym ten sukces przychodzi bez większego wysiłku. A dla reszty ludzi życie na tym padole to taka współczesna wersja niewolnictwa i próba przetrwania.