#AaUKi
Tak było do momentu, kiedy zaczęłam przychodzić do pewnej czteroletniej dziewczynki. Mała była cicha, spokojna, może nawet za bardzo, lubiła spędzać czas na samodzielnej zabawie (nie lubiła, kiedy ktoś się wtrącał lub przeszkadzał). Któregoś dnia czytałam gazetę, a mała układała puzzle na podłodze. W pewnym momencie przestała, westchnęła i powiedziała: "Życie jest jak puzzle, niby masz wszystko czego potrzebujesz, ale nie zawsze wszystko do siebie pasuje".
Zatkało mnie. Nie wiem, czy to jakiś cytat i mała usłyszała go gdzieś i po prostu bezmyślnie powtórzyła, czy też sama to wymyśliła, jednak wypowiedziała to z powagą greckiego filozofa. Niemniej czterolatka potrafiła opisać życie trafniej niż niejeden dorosły.
Ciekawe, porozmawiaj o tym z rodzicami, może to reinkarnacja jakiegoś wybitnego naukowca ^^
no dokładnie po cytacie kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać. purchlak na bank tego nie powiedział, odszedł i gluta z nosa zeżarł. przestań zmyślać
Co za brak szacunku dla człowieka, bo - uwaga - dziecko jest człowiekiem i każdy z nas kiedyś był dzieckiem. Zdarzają się wybitne dzieci, które bardzo wcześnie same, bez niczyjej pomocy, nauczyły się czytać i pisać, a w wieku, w którym ich rówieśnicy uczą się w późnej szkole podstawowej, one idą na studia. Poczytaj sobie w Internecie.
Dzieci potrafią zaskoczyć i wcale nie muszą być geniuszami.
Mój syn miał 3 lata, jak zaczęłam mu czytac Biblię (taką dla dzieci). Jestem ateistką, ale w ramach spaceru chodziliśmy do kościła, bo przy nim była zrobiona "żywa szopka" ( w grudniu) i mały mial wiele radości, gdy karmił zwierzątka.
I któregos dnia zainteresował się kim jest ta "pani w niebieskiej sukience", więc zaczęłam mu opowiadać o tym, że niektórzy wierzą i dlaczego. Zainteresowało go to. A potem zaczęłam mu czytac Biblię (która sama dostałam jako dziecko).
I syn tak słychał, słychał o ofierze Izzaka, o potopie, etc.
I w końcu któregos dnia wypalił, że skoro ten bóg to ojciec, który stworzył te dzieci, to niedobry ojciec z niego, bo ciągle karze, wystawia na próby i pozwala, aby zło się działo. I że on nie chciałby miec takiego tatusia! Bo ten tatus wcale nie jest dobry.
Miał 3 lata. Mnie zszokował jego tor myślenia. Ok. Sama do takich wniosków doszla, ale mając dużo więcej lat, niż wówczas syn.
Nie, geniuszem nie jest!
Kobieta75 - spokojnie, zauważyliśmy że nie jest geniuszem. Mocną poszlaką było to, że w tym tekście nie ma nic genialnego. Nawet szczególnie wybitnie mądrego w stosunku do wieku. Ot, kaleczne przemyślenia dziecka. Natomiast tekst opisany w wyznaniu ze względu na składnię, słownictwo i to, że nie wprost, ale trafnie był bardzo sensowny, jest nieadekwatny do wieku (zakładając, że to nie powtórzony cytat a własna myśl tej kilkulatki).
Trzeba być naprawdę zapatrzoną w bąbelka maDką żeby to w ogóle porównywać do tych "przemyśleń" Twojego dziecka.
Do Megg16
Nie zacytowałam dokładnie syna, bo to miało miejsce 16 lat temu.
Ale jak na 3 latka miał bardzo duży zasob słów i mniej więcej tak wygladal jego wywód.
Uważam, że jego spostrzeżenia były niezłe, jak na jego wiek.
Dorosli ludzie nie dochodza do takich wniosków, a tu tak sobie wywnioskował maluch...
Podejrzewam, że jesteś osoba wierząca i do tej pory tego sobie nie uzmyslowiłaś, stąd taki zjadliwy komentarz.
Nie, nie jestem zapatrzoną w "bombelka madką". Od prawie roku jest pełnoletni:)
Nie, jestem zdeklarowaną, 100% ateistką. Po prostu nie widzę w tym przemyśleniu żadnej wyjątkowości. Ot, dziecko doszło do wniosku, że taki ojciec to słaby ojciec. Tyle. Musiałby chyba w wieku niemowlęcym tym hasłem sypnąć żeby mi to imponowało.
Dziecko ewidentnie nie jest neurotypowe, być może nawet ma autyzm. Rodzice niekoniecznie muszą być tego świadomi, a może nie chcieli Ci mówić, bo obawiali się Twojej reakcji.