#AiK8I

Od dwóch lat udaję, że jest mi dobrze w łóżku z moim chłopakiem. Nie chcę go ranić, dlatego pozostaję w tej relacji, ale prawda jest taka, że ​​nie doświadczam tam niczego wyjątkowego. Próbuję dać z siebie wszystko i udawać, że jest mi dobrze, ale tak naprawdę nie mam orgazmów i nie czuję się spełniona seksualnie. Bardzo ciężko mi to przed nim ukrywać i często myślę o tym, jak mogę mu to powiedzieć bez zranienia go. Widzę, że to nie jest zdrowe dla mnie ani dla naszej relacji, ale boję się o tym rozmawiać. Kompletnie nie wiem, jak to powiedzieć. Co nie wymyślę, to jest złe. Najlepiej byłoby powiedzieć prawdę, tak myślę, szczerze... No ale jak się spyta, dlaczego po dwóch latach? Nie mam wytłumaczenia, w zasadzie to jest oszustwo. Już chyba prościej i lepiej dla niego i dla mnie, żeby go zostawić. Przynajmniej będzie mnie uważał za suczę, a nie myślał o tym, że jest beznadziejnym facetem.

Może się jakiś facet wypowie, jak by takie coś przyjął i jak zareagował. Dodam, że on naprawdę mnie kocha. Ja jego też, bo z miłości mu o tym nie mówiłam. Znaczy... oszukiwałam ;(
Vito857 Odpowiedz

Jak powiedzieć? Normalnie. Że masz wrażenie, że wdała się w wasz związek rutyna i chcesz coś zmienić. A że od dwóch lat... czy na pewno musi wiedzieć o tym cenzusie czasowym? 😉

SzczekaPies Odpowiedz

Albo mów, że potrzebujesz zmian i próbujcie nowości.

Szwedacz Odpowiedz

Może kup książkę o tej tematyce i zacznij z nim przeglądać i rozmawiać co chciała byś spróbować? "koleżanka mi poleciła tę książkę"

Trubadur Odpowiedz

Trudno, szczera rozmowa jest konieczna. Będzie zraniony, ale mniej niż gdybyś powiedziała mu to po 20 latach. Wiele jest takich przypadków wśród osób z długim stażem małżeństwa. Całkiem fajnie jest to pokazane w filmie "Powodzenia Leo Grande" z Emmą Thompson. Bohaterka tego filmu osiągnęła satysfakcję niestety dopiero po śmierci męża.
Teraz kilka ważnych kwestii.
1. Twój chłopak musi dostać szansę na zaspokojenie Cię. To Ty jesteś specjalistką od tego co lubisz a co nie. Twój facet tego nie wie, chyba, że zostaniesz jego nauczycielką w tej kwestii. Żeby to się jednak udało konieczna jest szczerość, która będzie trudna. Będzie mu przykro, ale to nie szkodzi, bo poradzicie sobie z tym pracując nad tym. Uda się, jeśli go poprowadzisz.
2. Nie jest powiedziane, że kiedykolwiek będziesz mieć orgazm. To co mówią w mediach o tym, że każdy może mieć orgazm to jest bujda. Specjaliści mówią, że około 40% NIGDY nie będzie mieć oragzmu. Co nie znaczy, że nie można próbować. Nie znaczy to też, że nie może być im przyjemnie podczas stosunku.
3. Przyjemność to nie tylko orgazm. Seks składa się z 3 elementów: przyjemność fizyczna, jedność emocjonalna i duchowa. Znów, żeby to się udało trzeba być ze sobą szczerym i dbać o swoją relację. Pomoże to mieć orgazm, ale wcale nie sprawi, że na pewno będzie. Za to na pewno sprawi, że seks będzie przyjemny nawet bez orgazmu.

Do tego wszystkiego potrzebna jest szczerość i dobra relacja z facetem. Jeśli on tego nie udźwignie to go wspieraj i pomagaj i bądź przewodniczką i nauczycielką. Jeśli to nie zadziała to nie był gotowy i będziecie musieli się rozstać. Ale chociaż byliście w tym szczerzy i spróbowaliście być że sobą naprawdę.

Trubadur

Około 40% kobiet*

bazienka

no nie wiem, czy az tyle kobiet nie ma orgazmu, ale podobna liczba kobiet ma orgazm pochwowy, cala reszta to inne typy stymulacji np. lechtaczkowa

Trubadur

Skoro nie wiesz to proponuję milczeć

aaamarcinee

Trubadur to się też tyczy Ciebie. 27 proc. kobiet nie przeżywa orgazmu w trakcie seksu, 8-10% nie przeżywa orgazmu wcale. 60% osiąga orgazm pochwowy

SzczekaPies Odpowiedz

Im szybciej powiesz, tym szybciej będziecie mogli temat lepiej podrążyć. Pewnie będzie kaszana, ale jak z miłości nie mówiłaś to pewnie trochę łagodniej to przyjmie. Specjalistą nie jestem i wiem, że takie oszustwa mogą dużo pokomplikować, włączając rozstanie, ALE jeśli Ty dłużej nie możesz, koleś nie ma jak próbować, bo nie wie to daj mu chociaż zdecydować.

bazienka Odpowiedz

a nie prosciej po prostu porozmawiac i powiedziec, co ci sprawia przyjemnosc?
strzelasz sobie w kolano, bo on robi to, co dziala sadzac po twoich udawanych reakcjach ;)

Czaroit Odpowiedz

Masz problem. Ogromny problem. I to nie w tym, że nie wiesz, jak mu powiedzieć prawdę.

Problemem jest, że JEGO samopoczucie jest dla Ciebie ważniejsze niż Twoje. Jego (domniemane) kompleksy męskości mają większą wagę, niż Twój brak orgazmów od dwóch lat.

Stawiasz go PONAD SOBĄ. Nie jesteście partnerami. Nie jesteś wobec niego szczera i BOISZ się być wobec niego szczera. Piszesz, że go kochasz, ale rozważasz odejście tylko dlatego, że boisz się powiedzieć mu prawdę.

Tu wszystko jest na opak. W Twoich własnych oczach ten koleś stoi wyżej od Ciebie. A to naprawdę fatalnie rokuje.

Przemyśl to i zastanów się, na ile naprawdę kochasz samą siebie.

Andrewson

Przekładanie potrzeb partnera nad wlasne-to właśnie jest miłość!

Dragomir

To jest deptanie po sobie. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" ma tutaj też zastosowanie, i jest mądrzejsze niż mogłoby się wydawać.

Etherus Odpowiedz

Kobiece orgazmy to złożony temat.
Niech będzie przykład mój i mojej obecnej dziewczyny. Ja doświadczony ru**acz, ona zdecydowanie nie(mówię tu o naszych początkach to będzie trochę ponad 1.5 roku temu). Pierwsze kilka miesięcy(1-3) to był seks w którym u niej raz był orgazm, raz nie bylo, takie poznawanie ciał, reakcji, nowych pozycji- to było z mojej strony takie szukanie co lubi i jak lubi, a czego nie lubi/ z jej strony to było poznawanie swojego ciała na nowe rzeczy, przyzwyczajenie do mnie(i mojego rozmiaru) i uczenie się orgazmu i o tym będzie dalszą część.
Jak pisałem ona nie miała doświadczenia. Książkowo kobieta uczy się(tak kobieta musi się nauczyć) przeżywać orgazm w około 1-2 lata od rozpoczęcia regularnego współżycia. Mam tu na myśli powtarzalne orgazmy, a nie raz na ... .
Nasz pierwszy "wspólny" orgazm miał miejsce w sylwestra dokładnie rok temu, to będzie trochę ponad pół roku wspólnego "sypiania". Do tego czasu miała orgazmy powiedzmy tak 5-7 na 10 razy (czasami miała wielokrotne, czasami po 1h 30'/2h nie miała żadnego - tak mogę tyle czasu).

Dałem jej czas, cierpliwość i nie nakladalem presji na nią, siebie i jej orgazmy. Jak je miała to ok, jak nie miała to też ok i Ona to rozumiała tak poprostu bywa.
Przenosimy się w czasie do dziś, czyli minął kolejny rok i zbliżyliśmy się że średnią w okolice 9. Ja wiem co ona lubi jak chcę spróbować czegoś nowego też o tym mówi, już się nie wstydzi ma przy mnie komfort, a i pozwala sobie na całkowitą swobodę kiedy seks uprawiamy. Nie czuję się oceniana i nie musi udawać. Zasada się nie zmieniła, jak nie ma to nie ma, będzie następnym razem lub kolejnym.
___limit słów _____

Etherus

Z tego co zrozumiałem dajesz na siebie taką dużą presję na orgazm, że poprostu z tego stresu nie przeżywasz go, taki paradoks. Odpuść sobie i zacznij się skupiać na samym uczuciu, a nie dojściu za wszelką cenę (ja swojej kupiłem taką opaskę na oczy w seksshopie, by właśnie zabrać jej wzrok i by skupiła się na uczuciu, dało to bardzo szybkie efekty(jak pisałem po około 4-5 miesiącach mieliśmy już regularność w jej orgazmach, gdzie też jak wspomniałem jej doświadczenie przede mną to było 3 razy w życiu z "pierwszym" chłopakiem. Opaska teraz raczej służy do zabaw).

Bez rozmowy się nie obejdzie, musisz z nim pogadać i nie ma na to rady, sama siebie karałaś, zamiast odrazu powiedzieć, co w sumie nie dziwne bo każdy facet chce być super kochankiem i orgazm kobiecy na być tego wyznacznikiem, co jest pierdo***iem, bo jak mówiłem orgazmu kobieta musi się nauczyć.
No i w tej rozmowie musisz być szczera, powiedzieć że od kiedy też.
Jak zapyta dlaczego tyle czekałaś, powiedz dlaczego też szczerze, bez wymyślania - ja rozumiem, że chodzi o uczucia jego i twoje względem jego, ale może jest coś więcej, powiedz mu to wszystko.
Jeżeli jest facet przymie na klatę i razem to przepracujecie, jak nie to i tak się rozstaniecie. Koniec końców twój "problem" się skończy.
Jeżeli, jednak postanowicie przepracować, to poprostu zacznijcie uprawiać seks tak jak lubisz, powiedz mu chce tak a tak i jak ma coś zmienić to mu powiedz, wtedy życie seksualne was oboje napewno wzrośni i nie myśl, że musisz mieć wielkie "O" samo przyjdzie.

Ps. Moja swoje pierwsze dwa orgazmy w życiu miała, ze mną i to nie po seksie, a jak jej palcówkę robiłem. W zasadzie między jednym a drugim orgazmem było parę minut różnicy, to po "wszystkim" mając oczy jak dziesięć złotych pytała mnie

CO TO BYŁO???

Dacie sobie radę i tego też wam życzę, mam je*any autyzm i jak coś jest niezrozumiałe po ludzku to pisz odpowiem naproscoej jak będę potrafił.

Pers Odpowiedz

Związek opiera się na zaufaniu...skoro go od 2 lat oszukujesz, to może mieć prawo się zezłościć. Ale myślę, że powinnaś z nim porozmawiać i poszukać rozwiązania. Może jakieś inne pozycje, może się lepiej zaangażuj, może jego zachęć bardziej. Sama skorzystaj z jego ciała podczas zbliżenia i spraw sobie z jego pomocą przyjemność. Jak będziesz dalej udawać to zdziczejesz i staniesz się stara zrzędliwą Grażynką

Dragomir Odpowiedz

Bo nie wszystkie osoby są dla nas tak samo atrakcyjne, jedne działają na nas bardziej, inne wcale. I tak samo nie wszystkie kobiety mają takie same orgazmy. Jedna może mieć ich nawet kilkanaście podczas jednego razu, inna nie może dojść, albo dojdzie raz i już koniec, bo wrażenia "tam" stają się niemal bolesne z przestymulowania.

Na pewno nie obejdzie się bez szczerej rozmowy. Tylko nie porównuj i nie insynuuj, że to czyjaś wina. Oboje musicie się tego nauczyć, a ten proces nauki też może być fajną zabawą i może was zbliżyć do siebie.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie