#B39iY

To był bardzo upalny letni dzień. Byłem małym chłopcem, ale już w miarę szło się ze mną dogadać. Przy niedzielnym obiedzie u babci ktoś z rodziny wpadł na pomysł żeby pojechać nad jezioro. Wujek powiedział że będę mógł pojechać z nimi, ale pod jednym warunkiem - musiałem zjeść cały obiad. A że byłem niejadkiem to było to dla mnie ogromnym wyzwaniem.

Po długich negocjacjach udało mi się wymóc z babci "dobra to zjedz chociaż mięso i będziesz mógł pojechać z nimi". Część mięsa udało mi się wmusić do żołądka, a resztę wepchałem do buzi i stwierdziłem, że popróbuję po drodze, bo to w końcu ponad 30km (choć wtedy nie wiedziałem ile to). 

Pojechaliśmy, całą drogę byłem w wielkiej euforii i pełen energi. Nawet się nie odzywałem, przez całą drogę wolałem podziwiać krajobraz. Po dojechaniu na miejsce wysiadłem z samochodu, wyplułem wyżute przez całą drogę mięso i powiedziałem "no to jesteśmy na miejscu".
Vilolou Odpowiedz

Na szczęście moje babcie miały psy :P

blablabla Odpowiedz

miałam podobną sytuację. Ja i moja kuzynka 10 lat, a jej siostra 5 lat. Mieszkają w bliźniaku, po jednej stronie oni, po drugiej babcia z dziadkiem. Młodsza jest strasznym niejadkiem, a wujek przy obiedzie powiedział, że wyjdziemy na dwór gdy wszystko z talerzy zniknie. No to Młoda napchała sobie mięsa do buzi, ziemniaki zostały jej odpuszczone. Wybiegłyśmy na podwórko i ze starszą kuzynkom zajęłyśmy huśtawki, młodsza nic się nie odzywała, nie kłóciła, że też chce, co było do niej niepodobne, ale dla nas lepiej. Zaczęłyśmy nawet śpiewać piosenki by ją sprowokować, ale ona nic. W końcu babcia, która nas obserwowała przyszła zaniepokojona z pytaniem "Kochanie, coś się stało?", otrzymała odpowiedź, kręcenie głową. "Dlaczego nie mówisz?", bez odpowiedzi. "Co masz w buziaczku?" kiwanie głową na NIE. "pokaż babci", NIE. "no otwórz buzie", to Młoda wzięła rękę babci i wypluła na nią mięso. "No, w końcu, dziękuje Babciu, a wy dwie MOJA KOLEJ". Uciekłyśmy na widok jej pomysłu i przez cały dzień się z nią nie bawiłyśmy, nie wiem czemu. XD

kominek

KUZYNKOM!!! ??

gluchovska Odpowiedz

Sprytna bestia :D

Bezubez Odpowiedz

Byliśmy z babcią u rodziny, poczęstowali obiadem. Ja jak zwykle dziobię, a tu czasu nie ma, bo na autobus się spóźnimy. Więc babcia pół kotleta mielonego wepchnęła mi do buzi, złapała rzeczy, pożegnała się, mnie za rękę i hajda na dworzec. Część trasy nawet biegła ze mną na rękach. Zdążyłyśmy. Uff... Babcia odparowuje, po trochu się uspokaja po tym galopie. Po jakiś 20km patrzy na wnuczkę, a ona taka jakaś spuchnięta na buzi. Dotknęła, zastanowiła się i pyta co mam w buzi.
- Kotlecika.

Śmiali się latami, przezywali chomiczkiem, a nikomu nie przyszło do głowy że pogryźć i przełknąć wielki kęs mięsa na suche gardło, to dla niespełna 4 letniego szkraba nie lada wyzwanie. Z tego zdarzenia kotleta nie pamiętam, suche gardło tak.
Swoją drogą cała rodzina usiłowała utuczyć mnie jak wieprzka, bo ich zdaniem byłam za mała. No i na nic, mam 158cm i dużą tendencję do tycia.

Akki Odpowiedz

Ahahahahahahaha. Mistrz!

Zefirka Odpowiedz

Przebiegły byłeś :D

Zuzika Odpowiedz

:D ha i dobrze, ja kiedyś tak zrobiłąm i jak pojechaliśmy do ciuciubabki to ywplułam dziecku do bucików :D

Dodaj anonimowe wyznanie