#B5L9q

Kojarzycie Carrie i jej nawiedzoną matkę, która agresywnie zareagowała na wieść o tym, że jej córka dostała okresu? W domu miałam bardzo podobnie.

Tematy dorastania i higieny u nas leżały. W piątej klasie wychowawczyni urządziła nam pogadankę na temat dojrzewania, ale mama z jakiegoś powodu nie pozwoliła mi na nią pójść. Póki byłam mała i nic się nie działo, to mama i tata byli zadowoleni. Ale kiedy zaczęłam dojrzewać i widziałam u siebie pewne zmiany, poinformowałam o nich mamę. Coś tam wiedziałam, że wchodzę w nowy okres w życiu, ale nauczycielki zawsze sugerowały iść z takimi problemami do matek. Więc i ja poszłam. Powiedziałam, że rosną mi włosy "tam", zaokrąglają się biodra i chyba niedługo zacznę miesiączkować. Reakcja mamy? "Nie mów tak głośno, bo brat i ojciec cię usłyszą. Nikomu o takich rzeczach nie mów, bo to wstyd." Głupia ja zrozumiałam to wtedy tak, że wstydem jest w ogóle dojrzewać.

Pewnego dnia stało się i dostałam pierwszej miesiączki. Nie była jakoś strasznie obfita, ale i tak bardzo się zestresowałam. Nie wiedziałam co zrobić - do mamy z tym nie pójdę, do nauczycielki żadna z koleżanek by nie poszła, nie miałam też starszej kuzynki albo przyjaciółki, która by mi pomogła. Ze łzami w oczach poszłam do apteki i czerwona jak burak przyznałam się pani aptekarce, że mam okres i nie wiem co zrobić. Na szczęście była to młoda, miła kobieta i pomogła mi jakoś sobie z tym poradzić.

Na początku wspomniałam też o higienie - nawet to było u nas tabu. Przed dojrzewaniem mogłam się myć raz na tydzień i niby mi to wystarczało. Ale później zaczęłam o wiele bardziej się pocić, nie mówiąc już o klasycznej higienie w "te dni". Wspomniałam o tym mamie, ale ta znowu kazała mi być cicho, bo nie daj Boże ktoś usłyszy, a co do mycia to góra dwa razy w tygodniu. Słowem nie wspomniała o dezodorancie, częstotliwości wymieniania podpasek, kontrolowaniu okresu w kalendarzu, goleniu się. Gdy jakiś czas później zobaczyłam w gazecie reklamę tamponów, postanowiłam zaryzykować i kupiłam sobie paczkę. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie wiem jak je włożyć. Nie znałam własnego ciała. Nie wiedziałam czemu miesiączkuję, nie rozumiałam zmian jakie we mnie zachodziły. Na WDŻ też nie mogłam chodzić, mama zawsze znajdywała jakieś wymówki. Mam do niej za to ogromny żal.

Tak naprawdę dopiero dzięki czasopismom i internetowi dowiedziałam się wszystkiego. Z zazdrością słuchałam koleżanek, gdy mówiły, że u nich w domu na luzie rozmawia się o takich sprawach, a u nas zakazanym słowem była "podpaska".
Akwamarynowa Odpowiedz

Ręce opadają jak się czyta takie rzeczy. Wiadomo, że ludzie się wstydzą mówić o pewnych sprawach, ale są sytuacje, że wstyd trzeba w kieszeń schować i powiedzieć co i jak. Szczególnie jeżeli jest to podstawowa wiedza, którą trzeba przekazać dziecku, bo jak my tego nie zrobimy, to zrobi to ktoś inny, niekoniecznie w delikatny i subtelny sposób.

KrulWafel

Tym bardziej, że jest to naturalne i nie do ominięcia. Ja kilka razy kupowałem podpaski czy też tampony lepszej koleżance bo we wsi nie było jak kupić, a ja akurat w mieście byłem i normalnie o tym rozmawialiśmy :). Ale w domu o rzeczach związanych z intymnością, seksualnością czy też ciut bardziej prywatnymi sprawami (nawet zdrowotnymi) się nie mówi...

sprzaaataaaczkaaa

Ale co jest wstydliwego w dojrzewaniu, przecież to naturalne i tego nie ominiesz. Rozumiem wstyd mówienia o sferze seksualnej itp, ale o takich przemianach, brak poinformowania o higienie podczas okresu? Wstyd to być taką matką!

StaryTapczan

Może matka sama była niedouczona i nie miała pojęcia o tym, skąd i dlaczego się ten okres tak właściwie bierze, dlatego z higieną też mogła być na bakier, mogła nie mieć pojęcia, że częstsze mycie się podczas okresu ma jakieś znaczenie.

sprzaaataaaczkaaa

Stary tapczan - to po prostu jest dla mnie nie do pojecia...

StaryTapczan

Sprzątaczka, dla mnie jest. Znam kobiety w wieku 50/60 lat, które jedyne, co wiedzą o okresie, to że „krew tam leci co miesiąc”. Nie mają pojęcia, skąd on się bierze, co zachodzi w organizmie kobiety, a jak dowiedzą się, że cały cykl trwa z reguły +/- 28 dni, to w ogóle szok, bo okres przecież trwa około tygodnia. Te kobiety pochodzą głównie ze wsi, skończyły podstawówkę i do pracy, całe swoje życie w małej Pipidówce, nikt ich nie nauczył o ich własnym ciele, szczególnie, że dorastały w czasach, gdzie wszystko, co z ciałem związane, było tematem tabu, o tym się nie mówi, bo wstyd. Nawet teraz, kiedy rozmowa schodzi na tego typu tematy, to tylko machnięcie ręki i teksty w stylu „co to za tematy”. To moje bliskie sąsiadki, znam je od urodzenia. Z higieną podobnie, moja babcia nie pozwalała mojemu ojcu używać dezodorantów „bo one duszą, niezdrowe”. Dopiero jak poznał moją mamę, to ona mu wytłumaczyła, że powinno się używać takich rzeczy. Mentalność ludzi z dawnych wsi i niewielkich Pipidówek...

Lunathiel

@StaryTapczan - i to jest powód dla którego powinna być w szkołach obowiązkowa edukacja seksualna, żeby chociaż takie podstawy jak "dlaczego mam okres" były powszechną wiedzą taką jak reszta materiału z biologii.

StaryTapczan

Lunathiel, zgadzam się całkowicie. Według mnie nie powinno się też odsuwać chłopców od tematu okresu. W podstawówce dziewczynki miały zajęcia z panią, która opowiadała mam o okresie, chłopcom oczywiście wstęp wzbroniony, a później zdziwienie, że wyśmiewali dziewczynki z okresem, że śmiali się, kiedy znaleźli u którejś podpaskę. Jak mieli się nie śmiać, skoro nie wiedzieli, czym jest okres? Skoro nikt im tego nie chciał wytłumaczyć? Oni też powinni wiedzieć takie rzeczy, w końcu w przyszłości będą mieć swoje kobiety, być może i córki. Ale nie, dla chłopców temat tabu, dziewczynkom rozdawanie kolorowych pudełeczek na podpaski „będziesz mogła powiedzieć, że to kredki”. I BAM poczucie wstydu z powodu okresu gwarantowane, skoro każe się nam kłamać i go ukrywać.

Lunathiel

@StaryTapczan - O to to, dokładnie. To też jest ważny problem z tym oddzielaniem która wiedza jest "dla dziewczynek". Ogromny absurd. Najczęstsze argumenty to że "dziewczynki szybciej dojrzewają" i "we własnym gronie łatwiej im zadawać pytania". Trochę bullshit - dziewczyny, niby te dojrzalsze, też potrafią się wyśmiewać jedna z drugiej na takich spotkaniach - po prostu dzieciaki bywają głupie i wredne, niezależnie od płci. Ale wyśmiewanie ze strony chłopców skończyłoby się jakby skończyło się robienie tej otoczki tabu wokół budowy i działania ludzkich organizmów. Jakby każdy od najmłodszych lat słyszał co jakiś czas że kobiety mają okres, bo tak działa ich ciało żeby mogły rodzić dzieci, to pewnie w wieku dojrzewania brzmiałoby to już by to dla nich normalnie.

KruszynkaDrobniutka Odpowiedz

Chore....

paella Odpowiedz

Matka tak żyła to i córkę tak wychowała. Dzięki Ci Jezu za internety!

NOTHING000

Jezus nie ma z internetem nic wspólnego :p

Niezywa

Niby stworzył wszystko.

NOTHING000

Nie syn Boży, tylko Bóg ojciec. I jakoś nie przypominam sobie, by w księdze rodzaju był poruszany temat internetu. Ale może się gdzieś zawieruszyl w okolicach siódmego dnia i Bóg go stworzył w ramach relaksu :p

DanceInRain

i stwierdził że hasło do wi-fi da za jakieś 2000 lat :]

Opiatjeden

Mało kto zdaje sobie sprawę, że Bóg nie stworzył internetu, tak samo jak zwierząt typu pies, krowa czy owca, czy roślin jak kapusta i kukurydza. To ludzkie dzieło.

Mmpp00 Odpowiedz

U mnie w domu nawet była oddzielna suszarka na bieliznę moją i mamy, żeby chłopcy nie widzieli. Z czasem to się zmieniło, ale nie zmienia to faktu, że kiedyś taka mentalność panowała

Niezywa Odpowiedz

Psychiczna kobieta i tyle.

Remirelka Odpowiedz

Ja pamiętam że w szkole (to było 20 lat temu) rozdawali pełno darmowych broszurek o dojrzewaniu, a nawet pojedyncze podpaski danej firmy jako reklamę i z tych małych książeczek można się było wszystkiego dowiedzieć, tak się na nich wyedukowalam że mama nie musiała nic mówić 😁

Lunathiel

O to to, jakieś 10-15 lat temu dalej tak to działało i również jako gówniara lat może 12 dowiedziałam się właściwie wszystkiego zanim założono w moim domu internet na kabelku. To jest nawet lepsze niż sama pogadanka bo przecież młoda dziewczyna nie ma pojęcia jakie produkty higieniczne jej podpasują, więc dobrze mieć opcje do wypróbowania.

AMJRKKJP Odpowiedz

Współczuję 😢

MamFajnegoKota Odpowiedz

Też miałam podobnie zacofaną matkę, zero rozmów o dojrzewaniu, fizjologii... Ale obie babcie były normalne i zrobiły mi przygotowania do nadchodzących zmian.

bazienka Odpowiedz

duze szczescie, ze trafilas na wlasciwe czasopisma i porady internetowe, dla osoby niedoswiadczonej bylo tam sporo pulapek
to jest mocno chore, nie rozumiem jak mozna cos takiego zrobic dziecku...

Lunathiel Odpowiedz

Ja pierniczę. Nie planuję dzieci ale jeśli kiedykolwiek zmienię zdanie albo będę miała w rodzinie czy wśród znajomych jakieś dorastające dzieciaki, to postawiłam sobie za punkt honoru bycie tą miłą panią aptekarką z którą można o WSZYSTKIM pogadać. Ktoś musi mieć normalne podejście, skoro tak wielu ludzi ma prehistoryczne i zaściankowe.

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie