Na pierwszych randkach z moim aktualnie mężem dostawałam bukiety kwiatów. Pewnego dnia zażartowałam, że jestem taką biedna studentką, że zamiast kwiatów mogłabym dostawać szczypiorek z rzodkiewką.
Mój luby wziął to dosadnie i przez blisko dwa lata dostawałam pięknie opakowany bukiet warzyw z jedną różą w środku.
Tak że z głodu nie umarłam na studiach.
Dodaj anonimowe wyznanie
To się nazywa miłość.
Ja bardzo lubię dostawać to o co proszę.
I tak niemal publicznie sie do tego przyznajesz? Co sobie ludzie pomysla? Tak sie nie robi!
I do tego łyżka śmietany - super żarełko. Sympatyczny wpis.
Ze mnie zawsze się śmieją jak mówię, że jak roślinki w domu to tylko takie, które można zjeść :D
chyba doslownie...
mialem chrapke na ciebie. ladnie bys sie prezentowala w salonie przy kominku