Studiowałam pedagogikę i po pierwszym roku studiów przyszedł czas na odbycie praktyk na kolonii. Udało mi się znaleźć miejsce na turnusie dla młodzieży z biednych rodzin. Przygotowałam sobie plan całej imprezy i nie bez obaw pojechałam na kolonie. Oczywiście dzieciaki miały gdzieś moje gry i zabawy (które teraz, z perspektywy czasu, rzeczywiście wiały nudą) i największą frajdę sprawiało im uciekanie w nocy z ośrodka do pobliskiej dyskoteki. Do tego dyskoteka była praktycznie za płotem i głośne dudnienie nie dawało mi zasnąć nawet gdy dzieciaki były w komplecie. W efekcie pogoni nie spałam ani w dzień, ani w nocy.
Ile wytrzymałam? Dwa dni. Zdesperowana zadzwoniłam w nocy do rodziców, żeby mnie stąd zabrali (zupełnie jakbym sama była dzieckiem na kolonii). Biedni gnali w nocy, żeby zabrać swoje najmłodsze, wychuchane dziecię z tego strasznego miejsca. Powiedziałam tylko kierowniczce, że dłużej nie dam rady i dałam drapaka. Do tej pory cała rodzina ma ubaw, jak to z kolonii karnej uciekałam.
PS Kierowniczka dała mi trójkę z praktyk. Dobra z niej kobieta ;)
Dodaj anonimowe wyznanie
Ale działo się coś jeszcze, czy tylko ta dyskoteka i to, że nie mogłaś spać? Bo jak tylko to, to wlaściwie nic się nie działo i kierowniczka zdecydowanie była za miła ;)
Oj za miła. Później będzie zdziwienie, skąd biorą tak kiepscy pedagodzy.
Jezu, dorosłą babę rodzice musieli ratować w środku nocy, bo nie mogła spać. Bardzo bym nie chciała pracować z kimś takim jak ty.
Niepoważnie się zachowałaś, nie wiem za co ta trója ;)
Chyba kierowniczka kolonii chciała się jej pozbyć i dała ocenę zaliczającą praktyki.
I przez takie kierowniczki mamy potem niekompetentnych nauczycieli.
Patrząc na moich znajomych, którzy wybrali się na pedagogikę, widzę, że dalej się to nie zmieni.
Słaba psycha, nie nadajesz się na pedagoga.
Naprawdę? W wieku 20 lat zadzwoniłaś do rodziców żeby przyjechali po Ciebie bo nie wyspałaś się przez dwa dni? Rzadko się spotyka tak nadopiekuńczych rodziców i tak nieporadnego życiowo młodego człowieka.
A kto te dzieci by wpuścił na dyskotekę jak były nieletnie i bez pieniędzy? Jakby coś się stało bramkarz by miał kłopoty. Chyba że stały przed wejściem i słuchały łomotu.
Jak byłam nieletnią młodzieżą, to zdarzyło mi się, że wpuszczono mnie do barów i klubów, ba, nawet sprzedano mi alkohol*, więc nie każdy bramkarz przejmuje się takimi rzeczami. O ile w ogóle jest.
*no dobra, jednego drinka lub piwo, bo też miałam ograniczony budżet
O'lala, chyba Ci to jednak nie wyszło na dobre. To mogło być alkoholowe uszkodzenie rozwijającego się mózgu :)
@Dragomir
Ojej, ale mi dosrałeś! Idź sobie zwal do swojej bystrości.
@Vemonis, obawiam się, że to powszechna praktyka. Na wiejskich dyskotekach średnia wieku-16.
No i właśnie to miałem na myśli...
Dokładnie. Przeprawy z dziećmi na obozach to jest temat rzeka, ja bym nie zaliczył praktyk jakby ktoś wytrzymał tylko dwa dni. W takiej sytuacji praca z młodzieżą po prostu nie jest dla Ciebie
Co za brednie! kolonie są latem, A praktyki w trakcie semestru, na pierwszym roku miałaś praktyki w październiku, chyba że ewentualnie była to zielona szkoła, ale na takie wypady nie robi się praktyk!
Na pedagogice robisz praktyki normalnie siedząc na lekcji i OBSERUJESZ prowadzenie lekcji, ewentualnie poprowadzisz JEDNA lekcje, A nie zajmujesz sie dzieciakami 24/7 przez tydzień, praktyki trwają tylko 20 godzin
Zazwyczaj praktyki odbywają się w przerwie międzysemestralnej (lipiec, sierpień, wrzesień).
@Ekoniks gdzie mają się niby odbywać praktyki w lipcu? Może mówisz o praktykach zawodów, gdzie praca jest czynna cały rok, ja miałam praktyki ZAWSZE podczas roku szkolnego, zazwyczaj w październiku-listopadzie w 1 semestrze i kwietniu-maju w 2
Jak ja byłem na koloniach (lata 90-te), to za takie zachowania były kary, stosowanie których obecnie skończyło by się aferą i sprawą sądową za znęcanie się nad dziećmi.