#CVPuS

Jak chodziłem do gimnazjum, to otwierałem drzwi od toalety, krzyczałem „PRZYPAŁ!”, odchodziłem kawałek i patrzyłem, jak wystraszone półmózgie Sebiksy uciekają z kibla, w którym przed chwilą palili jednego papierosa na dziesięciu. Robiłem tak przez całe trzy lata i nigdy się nie skapnęli, że to ja, ani nie wpadli na pomysł, żeby wystawić kogoś na czatach. Działało za każdym, kurna, razem! :D
Cukrowa Odpowiedz

U mnie w gimnazjum nie palili w łazienkach. Byli bardziej oryginalni. Większość paliła za szkołą, tuż pod kamerą (kamera ta należała do sąsiedniej podstawówki, więc nie ich problem) oraz... cóż, raz stałam sobie niewinnie w łazience i nagle z okna 2 metry nad ziemią spadł gościu, który najzwyczajniej w świecie wspiął się na dach, żeby zapalić. To się nazywa motywacja.

cub Odpowiedz

O boże. Palenie w kiblu. Pamiętam jak wszedłem do ubikacji pierwszego dnia liceum. Ściana dymu, wręcz zasłona dymna, jaka na mnie wyleciała sprawiła, że postanowiłem jednak skorzystać z wc na innym piętrze.

SkinheadHooligirl Odpowiedz

Cwaniak, muszę wypróbować :3

Dragomir Odpowiedz

Tak, na pewno nikt nie znał Twojego głosu.

Dodaj anonimowe wyznanie