Noc z 2 na 3 maja. Miasto, w którym Czarek Pazura miał w zwyczaju mówić brzydkie słowa na dworcu. Pracuję jako dostawca pizzy, otwarte mamy do 3 w nocy, a mi akurat trafiła się nocna zmiana. Dostaję zlecenie na ulicę Jakąśtam 13/43. Sprawdzam na mapie i widzę, że to już taki totalny wypizdówek, no ale dwa placki zamówione, paragon na ponad 70 zł, płatność kartą, to biorę terminal i w drogę – ahoj, przygodo! Dojeżdżam na miejsce i latam jak głupi dookoła bloku, bo oczywiście zaparkowałem nie z tej strony co trzeba. I nagle okazuje się, że blok ma 40 mieszkań, co oznacza, że mieszkanie nr 43 po prostu nie istnieje. Po drodze spotykam innego dostawcę z innej pizzerii – też ma dwa placki i terminal. Wymieniamy się informacjami i okazuje się, że klient w obu pizzeriach podał ten sam numer telefonu. Ja dzwonię – odrzuca, ten drugi dzwoni – numer nieosiągalny. No to każde z nas dzwoni do swojej bazy i decyzja podjęta – zabieramy te placki i wracamy do siebie. Schowałem je do torby i stwierdziłem, że zapalę sobie jeszcze fajkę, w końcu te trzy minuty mnie nie zbawią.
W tym momencie zza bloku wyłania się dosyć pokaźne stado podchmielonych Sebastianów (w końcu święto flagi, to i świętować trzeba). Wtem słyszę „O kurczaczek, jeszcze gdzieś mają pizzerię otwartą!”. Myślę sobie – oho, będzie ciekawie. Panowie swoim stanowczym krokiem podchodzą do mnie i ku całkowitemu zdziwieniu kulturalnie zapytują: „Elo model, do której otwarte? Przywieziesz nam, ziomuś, pizzę tutaj?”. Na co ja mówię, że właśnie ktoś mnie w konia zrobił i dwa ciepłe placuszki za 7 dyszek w bagażniku, to mogę sprzedać. Panom opcja się spodobała – szczęśliwi jak po wygranym meczu ukochanego klubu robią ściepę i już za chwilę cieszą się pyszną pizzą, która spadła im z nieba.
Dzięki, chłopaki, uratowaliście moją pizzerię przed stratami! Mam nadzieję, że smakowało i jeszcze kiedyś coś zamówicie. Szkoda tylko tego biednego trolla, bo żarcik mu się niestety nie udał...
Dodaj anonimowe wyznanie
Łódź ❤ moje miasto takie piękne
W jakim mieście Czarek Pazura miał w zwyczaju mówić brzydkie słowa na dworcu?
Łódź. :)
W którymś starym filmie była scena, gdzie Czarek Pazura na dworcu fabrycznym mówi "Łódź k*rrrwa" ;) Ta scena została nawet ponownie nagrana po otwarciu nowego fabrycznego :P
Bodziooxd -to byl film "aj law ju"
Zjadłabym sobie taką pizzę...
Zart trochę nie miły ale przynajmniej dobrze się skończyło.
Ale mi sie smak na taki ciepły placuszek zrobił. 😢
Żart jest żartem, jeśli nikt noe cierpi.
Kawał, wykręt - to samo.
To było szczeniackie zachowanie...
Ps. Czy tylko ja pomyślałam o tym, że to może,sebki zamówili?
Z dwóch jednocześnie, z czego obaj by odjechali gdyby autor nie ćmochoł smroda? A i płatność kartą, a zrobili zrzutkę? Nieprawdopodobne.
U nas jak jest zwrot to pracownicy amku dostają. Wiec się nie marnuje 😍
U nas też, ale to już był koniec zmiany...
Niestety takich żartownisiów jest więcej :/ też znam taka historię, zamówiono największą i najdroższa pod adres, ktory nie istnieje, również niedługo przed zamknięciem.
Ja tam pochodzę z osiedla co Czarek Pazura i chodziłam do tego samego przedszkola co on :D Ciekawe czy ktoś zgadnie o jakie osiedle chodzi :)
O osiedle na ktorym mieszkal Czarek Pazura?