#DXFVL
Od małego lubiłem pomagać mamie w kuchni, a zacząłem już jako nieborak, robiąc z rodzicielką pulpeciki. Byłem w tym podobno całkiem dobry.
Czego się człowiek nauczy, to to potem wykorzystuje...
Pewnego dnia, latając jeszcze z pieluchą, mówiąc kolokwialnie po prostu się zesrałem. Moja mama akurat wisiała na telefonie gadając z jedną z ciotek, więc nie widziała, co ja wyczyniam, a mi się na dodatek zsunęła pielucha z tyłka, z całą jej zawartością.
Moja mama po skończonej rozmowie znalazła mnie i rządek pięknie ulepionych klopsików z zawartości pieluszki. Wietrzenie domu trwało podobno pół godziny (była zima), a ja zostałem wykąpany, bo po tej pracy byłem oczywiście brudny po pachy. Do tej pory krąży u mnie w rodzinie ta historia, a moja mama dzieli dzieci na te czyste i te szczęśliwe :)
A zdjęcie w albumie jest? :-)
Zasrany gowniarz :D
teraz nabiera nowego znaczenia hahha
Jakieś inne jest?
No ja nie wiem jak niektórzy, ale zja używam 'zasrany' w negatywnym znaczeniu przenośnym, nie dosłownym.......
Tak wiekszosc osob mowi
Ubaw po pachy 😂
Masz szczęście, że wtedy nie było fejsa, bo byłbyś gwiazdą portalu pewnie... Obecnie dzieci nie mają tyle szczęścia hehe
Co do ostatniego zdania - racja! Mam w albumie masę zdjęć gdzie jesteśmy z siostrami brudne, a to błoto, a to kremy jakieś, jedzenie, farby... A teraz się przechodzi obok placu zabaw to tylko słuchać "nie idź tam, bo się ubrudzisz!", "no popatrz jaką masz koszulkę, trzeba znów prać". :O
Dziwne rzeczy, bo większość małych dzieci, które znam śmiga sobie wesoło z brudnymi buziami. Ale jak zwykle, warto wspomnieć, że teraz to są straszne czasy. Tacy nadopiekuńczy rodzice istnieli zawsze. :)
Ciesz się, że należysz do kategorii: szczęśliwe
Niedługo wigilia będzie znowu co wspominać😂
Maklowicz Junior :D
Pulpeciki, no nie mogę :D
Klopsiki smakowały?
Jeśli babranie się w odchodach czyni Cię szczęśliwym, to tylko pozazdrościć minimalizmu.