#DhBBS
Na wf-ie ćwiczyło kilka klas z tego samego rocznika jednocześnie - w szatni było nas pewnie z 20-30 "chłopa". Chłopcy jak to chłopcy - już w wieku poprzedzającym dojrzewanie rozmawiają na różne rzeczy. Oczywistym było zatem, że w trakcie przebierania się (zazwyczaj po wf-ie, bo przed zajęciami każdy się spieszył na salę) poruszane były tematy przyrodzenia, masturbacji, seksu. Ot, zwykłe niewinne pogaduszki, okazja do wymiany informacji itd.
Kiedyś rozmowa grupy zeszła na ściąganie skórki z penisa. Pewien Maciek z równoległej klasy wypalił coś w tym stylu:
"Ej, a wam też mama pomaga ściągać skórę?".
My zdziwieni, że nie. Maciek na to:
"A mi mama codziennie wieczorem ustami pomaga. Wasze mamy tak nie robią?" Pytał, przekonany że to, co robi mu mama jest normalne. Nikt nie skomentował i chyba nie uwierzył, ale pamiętam do dziś jego twarz w momencie zadawania pytania - zupełnie uczciwą i zdziwioną.
A potem zmienił szkole i już nigdy nie zapytał i jego matka została bezkarna. Dlatego dzieci trzeba uczyć od małego i to nawet wbrew woli rodziców, bo oprawca najczęściej jest ktoś bliski.
Absolutnie się z tobą nie zgadzam w kwestii uczenia o seksie bez woli rodziców! Sytuacja z wyznania to patologia i to bardzo rzadko spotykana. Nie można równać wszystkich w dół. Większość rodziców to normalnie funkcjonujący ludzie, którzy rozmawiają i tłumaczą dzieciom odpowiednio do ich wieku i rozwoju psychicznego o co chodzi z seksem i całą związaną z nim otoczką.
Nauka o seksie w sposób niezapewniający dzieciom swobody w zadawaniu pytań i wyjaśnianiu niejednokrotnie dziwnych dla nas wątpliwości, to błąd. W klasie w większym gronie, szczególnie dziewczynki, po prostu się wstydzą. Normalnych nauczycieli też trzeba ze świeczką szukać.
U mnie w szkole te lekcje były zawsze jako ostatnie i podzielone na grupy. Chłopcy osobno i dziewczyny osobno. Materiał był bardzo dobrze przygotowany. Powadzący nauczyciel był bardzo otwarty i rozumiał, że ktoś może się wstydzić, dlatego wprowadził system karteczek. Każdy anonimowo pisał na początku lekcji na karteczce pytania, na które chciało się znać odpowiedź, a potem dostawaliśmy odpowiedzi. Nigdy nas nie wyśmiano, zawsze odpowiedzi były poważne i sensowne. Jeśli jakieś pytanie było bardzo szerokie, to pytał, czy chcemy całą lekcję poświęconą temu zagadnieniu.
Myślę, że te lekcje bardzo dużo mi dały i cieszę się, że na nie uczęszczałam.
Gdyby tylko w każdej szkole te lekcje tak wyglądały...
Co za menda... Jak można świadomie krzywdzić swoje własne dziecko?!
Bo nikt nie wierzy, że kobieta/matka może być pedofilka.
Sama zobacz jak zachwalane jest nawet publiczne (sic!) Wciskanie w usta przedszkolakom cycków - bo przecież mamusia karmi swojego bombelka. Albo populanie kilkulatków w pieluchach - bo przecież mama wymyje pupcie...
Karmienie piersią i przebieranie/mycie to nie pedofilia.
Może mało wiem, ale przedszkolak - czyli w wieku około 5 lat to chyba za dużo na karmienie piersią. Jadnak takie zachowanie matki niekoniecznie świadczy o skłonnościach do pedofilii.
Moim zdaniem też 5 latek jest za duży na karmienie piersią, ale jeśli kobieta chce karmić i może to nic złego w tym nie ma. Kobieta nie czerpie z karmienia satysfakcji seksualnej, więc nie można jej zaliczać do pedofilii. To do jakiego czasu karmi się dziecko to kwestia kulturowa nic więcej.
@Sara1234567
A panie przedszkolanki mogą być? Mogą.
Ale to ja jestem dyskryminowany, bo rodzice nie chcą pana.
Mnie za to denerwuje to uczenie małych bobasów dawania całusa w usta. Ja wiem, że najczęściej to jest niewinny buziak, ale dziecko później się gubi, bo od małego było uczone, że buziak w usta to nic złego i gdy zajdzie taka sytuacja pomiędzy dzieckiem a kimś obcym, to może nawet nie wiedzieć, że jest to coś złego. Druga sprawa jest taka, że często dziecko jest przymuszone do tego by dawać bliskim całusy, typu "jak dasz mi całuska, to dostaniesz cukierka".
@xxyyzz - mnie nikt nie uczył buziaków w usta. Musiałem sam przyswajać tą sztukę metodą prób i błędów.
Sara masz dużo racji, aczkolwiek raczej nie o to chodzi takim matkom. Większość z nich chce sie czuć potrzebna i niezastąpiona, a dokonać tego może tylko poprzez opieke nad dzieckiem. One nie zdają sobie sprawy, że robią krzywde swoim dzieciom. One same potrzebują pomocy. Często w ten sposób odreagowują niedocenianie w rodzinie czy w pracy.
lessthan no nie wmawiaj mi ze karmienie dziecka 4-, 5- letniego jest normalne. NIE JEST. dzieciakowi nie sluzy, bo je juz wszystko a potrzebe bliskosci zaspokaja tulac sie. kp w tym wieku to zapokajanie chorych potrzeb matki, nie podstawowych potrzeb dziecka
Kp nie jest dla 4 latka podstawową potrzebą, tak samo jak oglądanie bajek czy picie soczków. Ale czy im to szkodzi? Nie. Znam chłopaka co pił z piersi do 7 roku życia i nie ma żadnych z tym problemów, żadnych traum ani innych wymysłów obecnych czasów.
powodzenia jesli zobaczylby go kolega... albo sam by sie wygadal, bo to naturalne
karmienie w wieku szkolnym stanowczo nie ejst normalne
kobiety sa uprzywilejowane pod tym wzgledem, bo ich bliskoswc z dziecmi ejst kojarzona z instynktem macierzynskim, to taka szara strefa pedofilii
straszne jest juz to, z ekilkunastoletniemu chlopcu matka zaglada w majtki a ze ustami... dramat
jestem ciekawa jak to sie dla tego chlopca skonczylo, skoro przezyl zdziwienie, ze to jednak normalne nie jest i nitk nie ma tkaich doswiadczen. czy porozmawial o tym z matka?
dziwie sie tez, z epotem nie zostal posmiewiskiem, dzieci sa okrutne
dzieciaki powinno sie uczyc od malego, ze tamte czesci ciala sa niedotykalne ( ejsli umieja myc sie samodzielnie) przez nikogo, czy to z rodziny czy wujka-przyjaciela, dopiero przez sympatie za przyzwoleniem... wiekszosc syt molestowania to rodzina lub bardzo bliscy przyjaciele rodziny- tacy wujkowie wlasnie
Ciekawe czy już wie
Może gdzieś to zgłoś? Chociaż minęło już tyle czasu, ale jednak...
Mam nadzieję, że ten chłopak nie ma traumy
Moja koleżanka i jej 10letni syn... Tak właśnie robiła... Jakiś problem medyczny mil ten chłopiec, to wiem, ale i tak było to niesmaczne dla mnie
Ustami? To chyba problem jego mama miala...
Tak, problem natury medycznej, a dokładnie to psychicznej. Oczywiście mowa tu o matce.
ten problem nazywa sie PEDOFILIA
stulejke sie leczy/smaruje/operuje
bazienka - ze stulejką jest ten problem, że to upierdliwa przypadłość i jeśli ojciec/matka jedynie pomaga dziecku nawet dość dużemu w higienie to okej.
PrzezsamoH - pierwsze słyszę, że obciąganie to lekarstwo na stulejkę.
On miał stulejkę nie żadna pedofilia. Gdyby mu matka nie pomogła to by miał częste infekcje, brudnego siusiaka i problemy sexualne w przyszłości
I musiała to robić ustami? Pomyśl trochę.