#DhMFf

Pochodzę ze wsi, takiej dosłownie dziury zabitej dechami. Jako jedyna przeniosłam się do miasta, reszta rodziny tam została. Mieszkam w mieście praktycznie już od wielu lat, bo gdy byłam nastolatką, wyjechałam do szkoły z internatem. Obecnie mam narzeczonego i wynajmujemy mieszkanie. A cały problem tkwi w mojej rodzinie. Chodzi o to, że planuję ślub i strasznie się boję, że moja rodzina zepsuje mi ten wyjątkowy dzień, bo nie potrafią się zachować.

Mam dwóch braci. I pewnie wiecie, że na wsiach mentalność jest nieco inna, ludzie kompletnie inaczej podchodzą do wielu spraw niż ci z miast. Przykładowo moi bracia nazwali mojego partnera pederastą, bo ten często odwiedza kosmetyczkę. Moje tłumaczenie, że chodzi tu o to, że partner przez większość życia walczył z silnym trądzikiem i przez to jego twarz obecnie wymaga specjalistycznej opieki jest zbywane, bo dla braci to ujma na honorze, aby facet mógł dbać o wygląd.

Boje się też tego, że rodzice zaczną wtrącać się w przebieg ślubu, bo są bardzo wierzący, a ja nie, i ślub ma być cywilny. Ojciec powiedział, że wydziedziczą mnie za to, jeśli ślubu kościelnego nie będzie. Ja oczywiście nie zamierzam temu ulec, w ostateczności mogę po prostu ich nie zaprosić, chociaż jest to dla mnie bardzo przykre.

Kolejną sprawą jest to, że moja rodzina nie zna kompletnie zasad dobrego wychowania, jakie ludzie z miast mają (przepraszam, że to tak brzmi jakbym mówiła o sobie z wyższością, ale chcę tylko podkreślić te różnice w mentalności). Jestem niemalże pewna, że na weselu upiliby się do nieprzytomności, bekali i pierdzieli przy stole, a bracia zaczepiali wszelkie inne dziewczyny, namawiając je na seks, bo właśnie tak na co dzień się zachowują. Na naszej wsi jest to normalne i tam wszyscy tak robili, ale nie chcę czegoś takiego na swoim weselu.

Jak już pisałam, mogę po prostu nie zaprosić swojej rodziny na ślub, ale będzie mi przykro, a oni śmiertelnie się obrażą. Z drugiej strony nie chcę, aby zepsuli mi ten dzień. Nie wiem co robić, ale raczej skłaniam się ku temu, że to mój dzień i nie powinnam pozwolić go sobie zniszczyć, nawet kosztem obrażenia się rodziny.
Kurkazbiurka Odpowiedz

Myślę, że masz po prostu niekulturalną rodzinę i gdyby mieszkali w mieście nic by w ich zachowaniu się nie zmieniło.

PolishMum Odpowiedz

Leć na Karaiby i weź skromny slub. Nie potrzebujesz dużego wesela a wspomnienia będziesz miała wspaniałe. Mój slub odbył się na Arubie, z nieco innych powodów. Tylko ja, mój obecny mąż i nasze dzieci. Było cudownie, polecam każdemu!

NOTHING000

Albo na Svalbard, jeśli ktoś preferuje zimne klimaty 🙂

Samedamnlife

A co ze swiadkami?

PolishMum

Świadków nam załatwiła nasza planerka ślubna :)

AlaAla21 Odpowiedz

Tylko, że ludzie się tak zachowują na TWOJEJ wsi, a nie na każdej wsi

Remirelka Odpowiedz

Nie wiem co to za wieś, ale ja mieszkam na wsi i stwierdzam że 90% ludzi mimoiejsca zamieszkania jest dobrze wychowanych i kulturalnych, a patologia o której pisze autorka tekstu trafia się wszedzie, nie tylko na wsi.

NeedYou Odpowiedz

Pomijając fakt, że większość ludzi przejmuje się zdaniem najbliższych, no i przede wszystkim rodziny - nie rób nic przeciwko sobie. Chcesz wziąć ślub, więc się kochacie. Zróbcie to po swojemu. Ta wiejska mentalność jest najgorsza. Mój mąż pochodzi ze wsi, ale od wielu lat mieszka w mieście. Cały czas jednak widzę w nim zachowania porównywalne z tymi "wsiowymi". Staram się z nim rozmawiać, widzę, że sam stara się zmienić, jednak jest nam ciężko. Najlepszy przykład jaki mogę przytoczyć, to np. mężczyzna u fryzjera. "NOO GDZIE?! przecież od dawien dawna kobiety strzygły mężczyzn, albo oni sami siebie, i było dobrze ! Po co napychać kieszenie komuś obcemu?!" Nie może zrozumieć faktu,że sam sobie obcina głowę średnio, ja nie mam czasu tego poprawiać, a fryzjer męski kosztuje niewiele.

Jawiem1210

Jak dla mnie z tych wsiowych zachowań najgorsze jednak jest zostawianie syfu w toalecie: czekoladowy ślizg na muszli albo szczochy na desce i na podłodze (!!!) Sama jestem ze wsi, u mnie w domu to tak wyglądało,a gdy już udało mi się z tego wyrwać, to znów mimowolnie zamieszkałam z wsiurem i znowu muszę po kimś sprzątać, bo do buca nie dociera.

rooibos Odpowiedz

"bekali i pierdzieli przy stole, a bracia zaczepiali wszelkie inne dziewczyny, namawiając je na seks" ... "Na naszej wsi jest to normalne". Nie to nie jest, normalne. Moze czesto spotykane w ich srodowisku, ale nie mozna tego okreslic jako normalne. I ty sie jeszcze zastanawiasz czy ich zaprosic? Sa jakies pozytywy ewentualnego ich uczestnictwa w waznym dla ciebie wydarzeniu?

karu Odpowiedz

Zaczęłabym od tego, że to nie jest "wiejska mentalność" tylko brak jakichkolwiek zasad zachowania się w sposób kulturalny. Ok niejednokrotnie osoby żyjące na wsi mają inne podejście do wiary. Drażni mnie nagonka na osoby żyjące w środowisku wiejskim, bo znając ładnych kilka takich osób, uważam że potrafią się zachowywać na poziomie "wielkich państwa" a to o czym Ty piszesz to jest coś co spotyka się wszędzie i wiąże się raczej z brakiem obycia czy dostępu do kultury wyższej a nie tylko masowej.

Moonstone21 Odpowiedz

Autorko A może rozwiązaniem jest zorganizować ślub ślub plus obiad dla rodziców i rodzeństwa czyli max 15 osób. Jeśli obawiasz się alkoholu to mogło by być wino do obiadu i tyle. Spróbuj poukładać sobie to tak aby wszystkie czynniki które Cię stresuje były w Twojej ręce (ilość alko ilość gości czas trwania przyjecia). A potem możesz zorganizować np imprezę weselna dla przyjaciół i dalszej rodziny, gdzie Twoi bracia już by nie uczestniczyli.... w każdym razie trzymam kciuki, aby ten wyjątkowy dzień był pełen radości A nie stresu i wstydu.

SweetGirl121 Odpowiedz

Nie chcę ci poradzić jakoś źle, a zrobisz jak zechcesz. Ale moim zdaniem lepiej byłoby bez nich. Po prostu ja to widzę tak, że przez ich zachowanie może dojść do jakiegoś zamieszania i ty przez to będziesz się źle czuć. Albo dojdzie do jakiejś większej afery. A chyba chcesz ten dzień wspominać dobrze, a nie z myślami że to kompletna porażka. Oczywiście to jest tylko moje zdanie, zrobisz jak zechcesz.

EnterSandman Odpowiedz

Nawet jeśli ulegniesz temu, by się nie gniewali i poświęcisz swój komfort na swoim ślubie, to i tak prędzej czy później te różnice wyjdą na wierzch i pojawią się nowe problemy, kolejne różnice, a Ty prawdopodobnie wpadniesz w błędne koło uszczęśliwiania ich. Kiedyś w końcu będziesz musiała się postawić i jasno pokazać, że są między Wami różnice, których nie przeskoczycie, więc równie dobrze możesz to zrobić już teraz, szczególnie, że chodzi o tak ważną uroczystość.

Zobacz więcej komentarzy (22)
Dodaj anonimowe wyznanie