#DqV5M

Mój ślub miał być jak z bajki. Rzeczywistość okazała się inna. Ponad dwie godziny po ceremonii ślubnej wywaliłam moich rodziców z wesela i część rodziny. Dlaczego?
Tego pięknego dnia miałam 26 lat. Ceremonia była piękna, duży, ale wiejski kościółek, obrączki na palcach, gratulacje, nic tylko się cieszyć. Gdy już byliśmy w pensjonacie, wszedł jakiś nieznajomy. Mąż powiedział, że to jego kuzyn i spóźnił się, bo po drodze był jakiś wypadek. Rodzina chłopaka była ogromna, więc nie zdziwiło mnie, że go nie znałam. On do nos podszedł i patrzy na mnie jak na ducha. Mąż zażartował, że taka piękna jestem, że mu aż mu głos odebrało. Tylko ja czułam, że to nie o to chodziło. Podał mi kwiaty, przeprosił nas i odszedł. Wtedy podleciała do nas moja matka i zła pyta, kim jest ten facet. No to odpowiada jej mój luby, że to kuzyn, że o co jej chodzi, a ona strzeliła focha. Nie rozumieliśmy o co chodzi, ale stwierdziliśmy, że to nasz wieczór i się tym nie będziemy przejmować.

Jednak martwienie się nic nie dało, bo gdy chciałam pójść po tabletkę na gardło, w holu stali moi rodzice i kuzyn męża. Ojciec się darł, że ma się wynieść z tej imprezy, że jak coś mi powie, to go zabije, zniszczy karierę etc. Nic nie rozumiejąc wkroczyłam tam i zapytałam o co chodzi. Nagle wszystkim odebrało mowę. Wtedy doszedł do nas mój mąż i jakaś moja daleka ciotka, która na widok kuzyna męża zrobiła oczy jak pięć złotych i powiedziała coś "Ja to cie nie widziałam od czasów liceum! Czy tobie też nasza mała Ola tak go przypomina?".

OK, wybiło mnie to z rytmu. Czułam, że coś jest nie tak, rodzice nagle powiedzieli jej, że coś jej o tym mówili, a ta nagle jakby straciła pamięć i stwierdziła, że pomyliła go z kimś. No to ten kuzyn stwierdził, że się idzie przejść, bo chyba biorą go za kogoś innego. Myślę sobie: nie ma tak łatwo. Wydarłam się na nich, że ma mi ktoś powiedzieć prawdę o co chodzi, że lepiej nie drażnić panny młodej. Oni na to, że mi powiedzą innym razem, że to nic ważnego, że mam się nie przejmować.

Nie wiem kto w końcu ich zmusił, czy ja czy mój mąż, ale prawda była taka, że miałam o 17 lat starszego brata, który 20 lat temu zginął na misji wojennej. Co tam robił? Moja rodzina go wydziedziczyła za bycie homoseksualistą. Został zwyzywany, powiedzieli mu, że żałują, że urodzili takiego potwora i że on nic nie znaczy. No to chłopak przystąpił do wojska, by im pokazać, że jest coś wart. Gdy się o tym dowiedzieli, to ojciec powiedział, że ma nadzieję, że go szybko zabiją. I niestety po 2 latach zginął. Kuzyn męża był jego chłopakiem i przyjacielem z dzieciństwa i powiedział, że rodzice wymazali jego istnienie dosłownie. Wmawiali wszystkim, że ich okradł i uciekł, więc nikt nawet nie powiedział, że miałam brata.

Historia kołem się toczy i od 6 lat nie widziałam się z rodziną.
ciastko00 Odpowiedz

Trudne sprawy odc 10972

Wrath

Autor tego gniota mógłby pisać scenariusze. Byłby hicior.

laminacribrosa

Mi to się bardziej z modą na sukces skojarzyło ;p

Jessepinkman Odpowiedz

A ja tam byłem, miód wino piłem.

rutabo Odpowiedz

Czekałem na jakis plot twist w stylu, kazirodztwo, ale jak widac wyznanie musi byc na czasie. LOL. Wszędzie opowiesci o umeczonych gejach.

Dragomir

No ale tam w wojsku to gejos był jak w raju :)

Dita64 Odpowiedz

Skomplikowane :)

monstrancja Odpowiedz

Szło autorowi nieźle, ale w to że pan młody wiedział o tajemnicy tak skrzętnie skrywanej przez rodzinę to już nie uwierzę.

Dragomir

Może był z tamtymi w trójkącie. Jest to nowoczesne i światłe wyjaśnienie :)
Ciekawe który był w środku...

nkp6

Ja w opisie nie zauważyłam żadnej wzmianki o tym, że jej mąż o tym wiedział. Wręcz przeciwnie, sam cisnął by wyznali o co chodzi.

Dragomir

Ehh, zepsułaś moją teorię..

Soczewica

To że pan młody znał własnego kuzyna sprawia że wiedział o bracie autorki?

Jestjakjest Odpowiedz

Grubo ponad 30 lat temu nie było jeszcze tak, że jakiś gej miał chłopaka, to jest napisane pod trendy sprzed kilku lat, kiedy dodano wyznanie.
Skąd ta liczba?
20 lat temu zginął + 6 lat od urwania kontaktu z rodziną + kilka lat od dodania wyznania.
To już 30, a przed śmiercią jeszcze kilka lat na czasy licealne i wojskowe.
Wynika, że działo się to w połowie lat osiemdziesiątych, kompletna bzdura.

Soczewica

Ty serio myślisz że w połowie lat osiemdziesiątych nie było związków homoseksualnych? Xd

Jestjakjest

Popytaj starszych ile takich związków wśród licealistów znali, tylko się nie zdziw znowu.

Soczewica

Jestjakjest, jak bardzo ograniczonym trzeba być żeby myśleć że jak o czymś nie wie pół wsi to to nie istnieje XD
To że nie każdy wiedział o takich związkach nie sprawia że takich związków nie były. Oj były.
Było też mnóstwo małżeństw zawieranych jako przykrywka (co nikogo nie uszczęśliwia, a jedynie krzywdzi).

AmebaSpoleczna

Moja babcia mówi, że za czasów jej młodości znała ze dwie pary homoseksualne (nie przyznawały się otwarcie do związku, ale w nim żyły, nawet mieszkały razem)

Jestjakjest

@Soczewica, jak chcesz ze mną dyskutować, to się powstrzymaj od osobistych epitetów, bo Ci więcej nie odpowiem. Nie rozwlekam się, szinigami już bardzo dobrze to opisała, dodatkowo poczytaj sobie o różowych teczkach milicji z połowy lat 80tych, to może zrozumiesz jaka konspiracja z tym była. Ja sama przecież nie neguję, że gejów nie było, chociaż i ze świeczką wtedy ich szukać, tylko samo obchodzenie się z faktem nie pasuje do czasów, nikt wtedy nie powiedziałby, że ma chłopaka, nie przyznałby się do samego bycia homo innym, a już na pewno nie licealista. Nie było też jakiegoś mnóstwa fikcyjnych małżeństw, bez przesady znowu, gdzie ci ludzie dzisiaj, aż tyle gejów starszej daty dalej się chowa czy jak. A co ludzie mówią, to inna sprawa, na szemrane plotki lepszy dystans.

VirderBoddoxx

LGBT nie jest ideologią, a homoseksualizm nie jest wynaturzeniem. Najbardziej o ideologii LGBT i wynaturzeniach krzyczą kryptogeje - do kamer krzyczą, a potem idą na orgię homoseksualną, z której uciekają po rynnie.

AmebaSpoleczna

Szinigami - z tego co opowiadała te osoby nie mówiły wprost "jesteśmy parą", ale się jak para zachowywały i bliskim znajomym w pewien sposób to dawały do zrozumienia, w dodatku kiedy je o to pytano nie zaprzeczały. Widziała nawet jak dwie kobiety się całowały, więc to raczej nie były wzięte z dupy plotki.

maIasarenka

Bleh, obrzydliwe.

Soczewica

Jestjakjest, to że zachowania homoseksualne były negowane nie znaczy że nie było homoseksualistow. Takie osoby często zakładały tradycyjne rodziny, a na boku miały kochanka/kochankę.
Obraźliwe epitety? Przykro mi że prawda cię obraża.
Jesteś w szoku że w latach 80 byli homoseksualiści? To ciekawe co robili homoseksualiści w obozach koncentracyjnych w trakcie II wojny światowej? Nie istnieli?

Soczewica

Ooo, szinigami! Super, że jesteś. Ja nadal czekam na odpowiedź o tutaj: TjtY6.

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
Caldas Odpowiedz

Bo lepiej usunąć kogoś z swojego życia, niż zaakceptować to, że nie każdy musi pasować do wyidealizowanego obrazu świata.

KlaraBarbara

Jak można usunąć z życia kogoś kogo nie lubimy, jak na przykład zrobili rodzice autorki, to pewnie, czemu by nie.

Mycholina

Klara ale własnego syna? Serio?

Qzin

To się w tym kraju zdarza częściej niż myślisz. Jeśli historia jest prawdziwa, to autorka zrywając kontakt z rodzicami dała im dokładnie to na co zasłużyli

maIasarenka

Chwila... serio w to wierzycie?

Soczewica

Czemu mamy nie wierzyć? Takie sytuacje zdarzają się nadal, ciągle.

ciastko00

Jak oglądasz trudne sprawy, to może i ciągle 🤣

Soczewica

Nie mam tv od 10 lat więc pudło.
Za to mam wielu znajomych z różnych środowisk i niestety widzę co się dzieje gdy przestają ukrywać swoją orientację.

Caldas

@Qzin
I jednocześnie pokazała, że jest taka sama.

maIasarenka

szinigami, dobrze podsumowane. Aż ciężko uwierzyć, że tyle tu osób, które wierzą w ten stek bzdur.

Dodaj anonimowe wyznanie