#E5pxu

Dlaczego niektóre matki aż tak nienawidzą swoich dzieci?

Mam prawie 40 lat i nigdy od mojej matki nie usłyszałam nic miłego. Gdy miałam wypadek usłyszałam, że szkoda, że nie zdechłam... Gdy coś mi się w życiu nie uda, to przez godzinę potrafi się śmiać i dzwonić po swoich siostrach, by mnie wyśmiać - na szczęście ciotki są po mojej stronie. Wciąż słyszę, że żałuje, że nadal chodzę po tym świecie.

Pewnie zapytacie dlaczego wciąż mam z nią kontakt - bo mam cudownego tatę, który stara się jak może, by mnie wspierać. Bo staram się ją wciąż zrozumieć i staram się wybaczyć.

Jestem jedynaczką, nie mam męża, dzieci. Mam tylko mieszkanie, na które bardzo ciężko pracowałam, by nie mieć kredytu. Wciąż słyszę, że wszyscy wokoło są lepsi ode mnie, a ja to niepotrzebnie zaśmiecam ten świat. Gdy mój facet mnie zdradził po prawie 10 latach związku, usłyszałam, że sobie na to zasłużyłam, bo jestem gruba, tępa i że on zasługuje na kogoś lepszego.

Straciłam całą wiarę w siebie. Gdy byłam dzieckiem, na moje urodziny zawsze kupowała coś dla mnie albo za małego (mam młodsza kuzynkę, więc ubrania były zawsze dla niej), albo słodycze, których nie lubię - bo przecież każda świnia ma urodziny... I wiecie co? Po dzisiejszej rozmowie mam dość... Prawie 40 lat gnojenia, a dziś po prostu mnie pokonała :-(
Venrosa Odpowiedz

Spotykaj się z tatą poza domem, zapraszaj go do siebie bez matki. Nie wiem, w czym problem... Toksycznych ludzi trzyma się z dala od siebie

xxyyzz

Dokladnie. Problemu raczej z tym nie będzie, bo matka sama nie jest chętna na kontakt z córką.

justas Odpowiedz

Jest problem, bo dla córki miłość właśnie od mamy jest bardzo ważna. Lata nie są ważne, nawet po 40 latach można mieć marzenie, by usłyszeć od matki kocham cię. Autorko, jesteś kochana przez inne osoby, również bardzo ważne. Wiem, że to nie to samo, ale inni nawet tego nie mają. Może masz tylko mieszkanie, aż mieszkanie. Ja mam 32 lata, córkę 7 lat i żyję dalej z rodzicami. Nie mam pracy i szybko jej nie znajdę (względy zdrowotne). Osiągnęłaś dużo. A były mąż? C...j mu w dupe, możesz znaleźć drugiego. A od matki musisz się odseparować, ona zatruwa Cie swoim jadem, może jej coś w życiu nie poszło i wyżywa się na Tobie i śmieje, gdy ma ciut lepiej niż Ty. Nie pozwól na to. Znaj swoją wartość kobieto, jesteś wartościowym człowiekiem.

Promp

Dla dziecka ogółem. To z nią ma się najsilniejszą więź

bazienka Odpowiedz

mialam 10 lat gdy na ognisku wsrod znajomych rodzicow ojciec wzial mnie na srodek i powiedzial- Najchetniej oddalbym cie do domu dziecka a tak mam zasrany obowiazek wychowywania cie

( bylam dzieckiem zaplanowanym zeby nie bylo)
a to tylko wstepo do 10 lat ryciua bani i upokorzen, jakie przezylam pozniejk

parenascie lat z nim nie rozmawialam, jak odwiedzam mame, to do niego sie nie odzywam, nie wiem nawet, jaki ma nr telefonu
polecam to wyjscie

Pomarancza007 Odpowiedz

Rozumiem Cię, a konkretnie gnojenie. Niestety, ale ja mam do czynienia z przysłowiowymi Januszem i Grażynką, także nie mam oparcia wcale. Jest 2 do 1.
Nie akceptują żadnej mojej decyzji, bo przecież nie są zgodne z ich poglądami. Matkę denerwuje to, że np. nie rusza mnie kurz na meblach i nie latam w każdy wolny dzień ze ścierą i nie myję okien, bo ona lubi czysto. Ojciec uważa, że powinno mnie interesować to jakie zawory są w piwnicy, albo doprowadza go do szału, że wybrałam innego mechanika do mojego auta, które sama kupiłam. Nie uczestniczył w zakupie tego samochodu. Ocięłam go od przeglądania ogłoszeń w momencie, gdy przy każdej ofercie słyszałam, że taki nie, bo za duży, ten za mały, powinien być taki, a nie taki. Najlepiej gdybym kupiła poloneza albo malucha. Nigdy nie starali się mieć ze mną zdrowych relacji, tylko dominacja, kontrola i wpychanie nosa w nieswoje sprawy. Staram się rozmawiać z nimi jak najmniej, bo nie chcę, żeby matka sprzedawała na lewo i prawo fakty z mojego życia.
Po co studia, skoro w biurze nie pracuje, bo przecież ciepłe krzesełko jest najlepsze, a jakby było państwowe to już bajka (pomijając fakt, że państwowe nie znaczy lepsze). Byłoby się czym pochwalić.
Jestem od Ciebie młodsza, bo już mi nie dużo brakuje do 30tki i z nimi mieszkam. Gdzieś tam w planach jest wyprowadzka, ale niestety nie w najbliższym czasie. Zazdroszczę Ci swojego azylu i tego, że masz jakiekolwiek oparcie. Staraj się ograniczyć kontakty z matką do minimum. Uszy do góry i nie daj się ☺

ArsBeneMoriendi

Akurat zawory mogłyby Cię zainteresować, gdyby kiedyś jakaś awaria hydrauliczna by była czy coś to byś wiedziała jak odciąć wodę. Mnie i mojego młodszego brata tato wcześnie uświadomił, jakie mamy zawory i który zakręcić gdyby coś się stało podczas gdy bylibyśmy sami w domu :)

Pomarancza007

ArsBebeMoriendi
Może by mnie zainteresowały, gdybym na prawdę chciała z nimi dalej mieszkać. Chcę się wyprowadzić do swoich 4 kątów i mieć cieszę i spokój. A argumenty w stylu 'jesteś jedna i my wszystko to dla ciebie' nie przemawiają do mnie. Nie raz tutaj juz pisałam, że nawet ojciec i matka muszą sobie na szacunek zapracować. A szarpanie mnie i porównywanie do patologii nijak się ma do tego, żeby traktować ich jak rozsądnych ludzi. Żyją w kieracie dom-praca-dom. Wszystko (np. wyjście do kanjpy, kina, ogólnie spędzenie czasu poza domem), dla nich jest głupie i bezsensu, szkoda czasu i pieniędzy. Nie chcę żyć jak oni i powielać ich wzorców.
Może Ty tego nie rozumiesz, bo nie masz z takimi ludźmi do czynienia, ale nawet najbliższe osoby potrafią być toksyczne.

ArsBeneMoriendi

Wybacz, ale trochę trujesz dupę. Wspomniałam tylko o praktycznej kwestii, póki z nimi mieszkasz to pewne rzeczy mogłyby Cię obchodzić.

Suomen Odpowiedz

Dlaczego jej nie wygarniesz i się nie odetniesz? Tak, rozumiem, chcesz mieć kontakt z ojcem, ale przecież nie przyrósł do twojej matki, prawda? Możesz się z nim spotykać, nie spotykając również z matką. Jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi, miejże jaja kobieto i przestań dawać sobą pomiatać!

Suomen

Postac - przykro mi to pisać, ale twój tato wygląda na pantoflarza.

geosmina Odpowiedz

Mogę się mylić, ale odnoszę wrażenie, że matka nie chciała żadnego dziecka. Nie wiem, jakie środki antykoncepcyjne istniały 40 lat temu, ale może ojciec zrobił coś w rodzaju przebicia gumki, by się doczekać potomstwa, a społeczeństwo wyglądało wówczas trochę inaczej i o ewentualnej aborcji nie mówiło się tyle, co dziś. Absolutnie nie staję po stronie matki, po prostu próbuję zrozumieć, co było powodem takiego traktowania własnego dziecka.

doznudzenia

40 lat temu aborcja nie była zabroniona I nie była tematem tabu.

shitxhappens Odpowiedz

Matka... Ta osoba która opisujesz wcale nią nie jest, macierzyństwo nie na tym polega. Zapomnij, odetnij sie, żyj dalej! Juz zbyt dużo czasu i nerwów straciłaś na nią

Makigigi Odpowiedz

Może to brutalne, ale czas dorosnąć - weź odpowiedzialność za swoje emocje. Masz 40 lat i pozwalasz, żeby matka nadal Cię niszczyła. Zrób coś z tym, zerwij kontakt, idź na terapię i zacznij żyć. Użalać się może nastolatka, natomiast jak dojrzała osoba nadal zrzuca na toksycznych ludzi odpowiedzialność za swoje samopoczucie, to jest to niezrozumiałe. Twoje życie - masz je jedno, więc weź się za nie i za siebie.

Kornelia001 Odpowiedz

Współczuję. Matka powinna wspierać, a nie nieustannie wbijać szpile. Spotykaj się z tatą na neutralnym gruncie. Unikniesz w ten sposób negatywnych komentarzy na swój temat. Powodzenia ;)

Slodkijezu Odpowiedz

Wygarnij jej, może Ci ulży

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie