#EIxz6
W dniu pogrzebu jego ojca naprawdę cierpliwie próbowałam go dobudzić i postawić na nogi.
Zabroniłam później nawet podjazdu na stację benzynową po paliwo (w jedną stronę na cmentarz będzie OK).
Spóźniliśmy się na pogrzeb. Jako główni organizatorzy. Prowadzący ceremonię.
W życiu nie byłam tak wściekła. Aż do mdłości. Telepało mną co prawda z wdziękiem, bo głos trząsł mi się jak ze wzruszenia, na męża patrzeć nie mogłam, bo miałam ochotę wziąć wielką mównicę, za którą stałam, i roztrzaskać mu na głowie.
Jego rodzina myślała, że po drodze nam się coś stało. Moja rodzina była cokolwiek zniesmaczona.
On był zupełnie tym faktem nieprzejęty.
Mam nadzieję, że umrze przede mną.
Z tego co piszesz, to raczej będzie się bardzo grzebał z umieraniem ;)
A z tego, co Ty piszesz wynika, że wtrakcie umierania będzie się powoli zagrzebywał w ziemi. 😂 To w sumie powinno pójść całkiem gładko. 😄
@TrvskawkaNaTorcie: Miałam zaćmienie. Nie wiem, co mną wtedy kierowało, chyba zmęczenie. 😒
Przepraszam. Postaram się poprawić. 😃
Pewnie uznał, że ojciec nigdzie nie ucieknie.
"Szokujące! Trup wyszedł z trumny i zaczął uciekać!"
ZOBACZ ZDJĘCIA
współczuje, ja raczej jestem z osób, które wolą przyjechać sporo za wcześnie niż się spóźnić 5 minut. Nie wytrzymałabym w związku z kimś, kto ma takie podejście jak twój mąż
@SweetChildOMine No właśnie ja mam wręcz manię by się nie spòźnić a za to mòj mąż zawsze przed wyjściem musi wykonać każdą możliwą czynnność i kończy się na tym, że jesteśmy zawszs i wszędzie spòźnieni minimalnie 15 minut. Oczywiście rozwòd z takich powodòw jest głupi więc biorę się za zrobienie prawa jazdy :)
@Hypnosis Te kreski nad "ó" bolą.
@sbaj No to wspaniale, bo jestem sadystką :)
Ktoś tu pisał o człowieku który za życia zawsze i wszędzie się spozniał, a po śmierci ktoś w zakładzie pogrzebowym pomylił trumny i gość spóźnił się na własny pogrzeb
Mój chłopak jest taki sam. Poza drzemkami, bo nie lubi spać w dzień. Ale zawsze przed samym wyjściem znajdzie sobie coś do zrobienia, czy to właśnie obciąć paznokcie, czy wziąć prysznic, albo nagle zgłodniał i musi sobie kanapkę zrobić. Tylko akurat, nie wiem jakim cudem, ale my się mimo wszystko nigdy nigdzie nie spóźnimy. Może dlatego, że znowu ja jestem taka, że wolę być na miejscu pół godziny szybciej, niż się spóźnić, więc poganiam go odpowiednio wcześnie i zazwyczaj jesteśmy wszędzie na styk.
Jakbym czytała o moim ojcu jak byłam mała. Aż moja mama straciła cierpliwość. Mieliśmy jechać na ślub mojego wujka, brata mamy. Mama już umalowana i w sukience, na szybko poprawia mi warkoczyki, a tata dopiero pomyślał, że można by wyprasować koszulę i dobrać krawat. Mama się zdenerwowała, bo ślub dosłownie za chwilę, chwyciła mnie za rękę i wyszłyśmy, wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy bez taty :P Ojciec przyjechał taksówką, oczywiście spóźniony choć nie aż tak bardzo jak można by się tego spodziewać. Przynajmniej nauczył się przygotowywać trochę naprzód, kiedy wychodzi gdzieś z mamą (bo jak idzie sam, to się nie przejmuje, ale wtedy głupio może być wyłącznie jemu).
Uwaga pro tip: POROZMAWIAJ Z NIM O TYM
I dobrze w rozmowie opisać swoje uczucia z tym związane. Być może przyczyną jest błaha ale może się okazać że to jakiś większy problem. Warto porozmawiać.
Jak ja nienawidzę takich ludzi! Jest mi głupio, gdy ktoś 5 minut na mnie czeka, szanuję cudzy czas i swój także!
Dlaczego każdy linczuje gościa zamiast współczuć egoistycznej żony, która zamiast wspierać męża w ciężkim okresie, dodatkowo wbije szpilę i bardziej przejmuje się spóźnieniem niż jego stanem psychicznym?
Jak można tak powiedzieć, że "mam nadzieję, że umrze przede mna".
Bo na jej pogrzeb też by się spóźnił. Nie zyczy mu śmierci. Po prostu nie chce go jako gościa na swoim pogrzebie