#EU3Tg
Wychodziłem z jednego z dyskontu, przed którym stał, jak to często się zdarza, menel. Menele mają to do siebie, że zagadują ludzi o jakieś drobne na piwo. Zapewne każdy chociaż raz w życiu tego doświadczył.
Przede mną ze sklepu wychodził jakiś chłopak – na oko około 22-25 lat. Ów menel obrał go na cel i prosił o jakieś drobne na piwo. Jednak dialog jaki się wywiązał zapamiętam do końca życia.
Menel: Kierowniku, zbieram na piwo.
Chłopak: Ja też zbieram, dlatego właśnie idę do pracy.
Mina menela – bezcenna.
Moich rodziców też zaczepil żebrak pod sklepem. Matka go wysluchala, sięgnęła do torebki i podała mu do ręki małe zawiniatko. Banknot? Nie! Nr telefonu do ogłoszenia o pracę... Mina menela bezcenna.
Super mama! :)
No pourywala nr z ogłoszenia wiszacego na klatce schodowej i dawała zebrakom hehe
Zapamiętam;)
Ciekawa jestem miny gościa:)
I dobrze, menel mógłbyć niezłe zdziwiony takim zwrotem