Dziś rano gnałem zatłoczoną ulicą mojego miasta, aby załatwić jedną rzecz związaną z moją pracą. Tłum na ulicy trochę mnie spowalniał, ale zgrabnie lawirowałem pomiędzy watahą zabieganych, podobnie jak ja, ludzi. Zagapiłem się na witrynę sklepową, aby zobaczyć, czy mój nowy, bajerancki fryz wygląda elegancko… I wtedy - bam! Wpadłem na śliczną dziewczynę, która galopowała gdzieś z plikiem papierzysk pod pachą. Te oczywiście rozsypały się na wszystkie strony, a ja przepraszając rzuciłem się do zbierania ich. Niewiasta schyliła się i otrzepując jedną z kartek mruknęła: „Kur#a. W filmach romantycznych takie sytuacje zdarzają się z super przystojniakami, a nie z takimi typami jak ty...”. Wyjęła mi z rąk papiery i odwróciwszy się na pięcie, pognała dalej przez siebie.
Spojrzałem jeszcze raz w witrynę. A gdyby tak zapisać się do siłowni czy coś…?
Dodaj anonimowe wyznanie
Siłownia nie zmieni cię magicznie w przystojniaka. Gdzieś słyszałem, że kluczowa w tym wszystkim jest jeszcze twarz.
To jest moment, kiedy wkracza chirurgia plastyczna XD
A mi się wydaje że właśnie twarz nie jest najważniejsza. Jak chłopak jest pewny siebie, wysportowany, dobrze ubrany i ma dobrze dobrana fryzurę to zazwyczaj jest uznawany za przystojniaka.
Kluczowy jest odpowiedni ubiór świadczący o majętności
O-to-to. Siłownia nie poprawi ci dwóch najważniejszych rzeczy: twarzy i wzrostu. Napakowany brzydal wciąż będzie brzydalem.
Nie wiem. Dla mnie twarz nie jest aż tak istotna. W łóżku gdy zdejme okulary i tak nic nie widzę.
Kluczowe jest bycie zadbanym, bycie najlepszą wersją samego siebie i bycie świadomym swojej wartości.
Pisałam tu już kiedyś o pewnym tancerzu, którego spotkałam. Wzrost, góra 160 cm, łysiejący czubek głowy, brzuszek piwny, okulary i czasem niewyraźna mowa. Jego żona była przepiękna i dodatkowo mógł przebierać w dziewczynach jak w skarpetkach. Sama bym nic nie miała przeciwko jakiejś dłuższej przygodzie z nim, gdyby nie był żonaty. Typ menela spodsklepowego, ale był tak chatyzmatyczny i tak dobrze się czuło w jego towarzystwie, że najprzystojniejsi wymiękali i mogli pomarzyć o takim powodzeniu. Zresztą jak on i jego kolega się pojawiali, to powodzenie u innych się kończyło 😉. Może ktoś go zresztą kojarzy, jest z Hiszpanii, a jego żona to gorąca brunetka z imieniem na E. Wiem, że bywają na kongresach tanecznych też w Polsce.
No i wszystko jasne: jest z Hiszpanii, a Polki lecą na obcokrajowców, zwłaszcza tych śródziemnomorskich.
No tak. 'On ma kasę, a ja nie mam', 'on jest z Hiszpani, a ja nie jestem'. Nie ma to jak tłumaczyć swoje niepowodzenia w ten sposób, zamiast wziąć się za siebie ;-)
PS. Faceta poznałam jako popularnego, w środowisku, gdzie kraj pochodzenia nie gra roli, a już zwłaszcza pochodzenie hiszpańskie nie jest niczym specjalnym, a Polki nie przeważały obecnością. No ale nie sądzę, że jesteś w stanie to pojąć.
Jeśli ktoś wygląda przeciętnie, czyli nie jest ani brzydki ani jakiś przystojny, to silownia, dobrze dobrany ubiór i fryzura potrafią z takiego człowieka zrobić na prawdę dobrze wwyglądającą osobę, ale ktoś z brzydką twarzą może być co najwyżej pakerem z brzydką twarzą i dobrą fryzurą. Najważniejsze są tutaj charyzma, poczucie humoru i urok osobisty.
Brzmi jak stary, zjebany kawał. Pisany w stylu "wow, ale jestem fajny, piszę tak luzacko i wgl"
Mi się podoba ten styl. Dla mnie oddaje on dynamiczność tej sytuacji, miejski gwar i pośpiech, super!
w filmach romantycznych z reguły są czymś zajęci/ rozmawiają przez telefon/śpieszą się na spotkanie biznesowe/szukają czegoś i dlatego wpadają na inną osobę, a nie dlatego, że oglądają samych siebie w witrynie sklepowej.. już na tym etapie nie było analogii, więc to nie mogło się udać :)
To nie autor ma ze sobą problem tylko ta dziewczyna, która jest niewychowana. Takich rzeczy się nie mówi
Może i była piękna ale za to chamska i źle wychowania więc to raczej ona powinna coś w sobie zmienić a nie Ty. Szkoda myśli na takie dziewczyny.
A gdyby tak rozejrzeć się za inną, milszą? Szkoda życia na ładne puste opakowania...