#F1irj

Historia o tym, jak zostałam czarną owcą w rodzinie, bo postanowiłam nie organizować hucznego wesela :)

Zaręczyłam się około półtora roku temu i od tamtej pory podczas spotkań rodzinnych bardzo często dopytywano mnie i mojego narzeczonego, kiedy planujemy wyprawić wesele. Początkowo rzeczywiście chcieliśmy zorganizować tego typu imprezę i wydawało się to świetnym pomysłem. Czar prysł, kiedy zaczęliśmy kalkulować koszty.

Oboje posiadamy spore rodziny, więc organizacja nawet skromnego wesela, bez żadnych szczególnych atrakcji, znacznie przekraczała nasz budżet. Planujemy także uzbierać na wkład własny do zakupu mieszkania, co uznajemy za nasz priorytet, więc tym bardziej wyprawienie wesela było kłopotliwe. Po wielu godzinach rozmów doszliśmy do wniosku, że zamiast tradycyjnego wesela, wolimy zorganizować poczęstunek dla najbliższych osób, a część oszczędności przeznaczyć na nasze wymarzone wakacje, jako że uwielbiamy podróżować. Wydawało nam się to o wiele bardziej sensowne, niż wydanie kroci na jednodniową imprezę. I o ile rodzina mojego lubego zrozumiała nasze podejście, tak w mojej rozpętało się piekło.

Najpierw moi rodzice stwierdzili, że przeze mnie będzie im wstyd przed całą rodziną, bo co to za małżeństwo, co nie chce wesela wyprawić (!). Rodzicielka wypomniała mi, że ciocia Małgorzata od dawna mówiła swoim bliskim o moim weselu i dopytywała się, kiedy będzie miało miejsce. Dodam, że tę ciocię widziałam kilka razy w życiu, gdy byłam dzieckiem. Później moja kuzynka, z którą do tamtej pory miałam dość dobry kontakt, zarzuciła mi, że ja na jej weselu bawiłam się do samego rana, więc to niesprawiedliwe, że szkoda mi pieniędzy na własną imprezę. Jedynie moi wujkowie wspierają mnie w tej decyzji i twierdzą, że to nasz dzień i powinniśmy go spędzić tak, jak najbardziej nam to odpowiada.

Na początku było mi przykro, że moja rodzina nie rozumie, że w obecnych czasach koszty życia są naprawdę wysokie i ciężko jest cokolwiek odłożyć, więc nie każdego stać na huczne wesele. Później jednak doszłam do wniosku, że dobrze, że się tak stało – to tylko uświadomiło mi jeszcze bardziej, że podjęłam z narzeczonym słuszną decyzję. Po co mam wydawać wszystkie oszczędności na osoby, którym nie zależy na moim szczęściu, tylko na imprezie z darmowym alkoholem?
zjemcikota Odpowiedz

I dobrze. Wywalone w taką rodzinę. Ślub i wesele jest wasze, więc ma być po waszemu, a jak najbliżsi nie są w stanie tego uszanować, to niech spadają na drzewo.

bazienka Odpowiedz

mi by bylo na wesele zwyczajnie szkoda pieniedzy, tez wolalabym przeznacyzc je na wklad wlasny czy podroz zamiast na jeden wieczor i impreze, ktorej nie lubie
to wasz slub i wasz wybor, nie macie wobec nikogo obowiazkow ani nie jestescie nikomu nic winni, jak ciotka rozgadala o nieistniejacym weselu to jej problem
a tym natarczywym zaproponuj, zeby ci to wesele sfinansowali, to mozesz wyprawiac ;)

Econiks Odpowiedz

Śluby to ogólnie jakaś chora tradycja. Przymus z każdej strony.
Tylko, że do mnie,jeszcze dodatkowo leciały komentarze "skoro na mieszkanie masz pieniądze to na ślub też powinny się znaleźć".

livanir Odpowiedz

Wesela to jakaś utajniona patologia.... Nawet u wydaje się normalnych ludzi jest głęboko zakorzeniona patologia.
Do koperty tyle by zwróciło się za talerzyk z nawiązką,a jeśli jesteś bliskim przyjacielem czy rodziną, to jeszcze plus parę tysięcy.
Robienie ślubu, by potem iść na czyiś inny ślub.
Przekonanie, że wesele jest dla gości, a nie by młoda para miała piękny dzień w nowe życie.
"Jak to nie kościelny, cywilny jest brzydki. Wiem, że nie wierzycie, ja z ojcem też nie, się mieliśmy kościelny, bo ładniejszy".

GardenTiger

no najlepsze było wesele gdzie młodzi zażyczyli sobie muzykę, do której nikt nie tanczył. goście rozeszli się po dwoch godzinach. czy było młodym miło? nie wiem.. może.

Gesuald Odpowiedz

Dużo zależy od tego jaki rodzina reprezentuje poziom. Jeśli to w większości beneficjenci 500 plusa i licznych zasiłków którzy chcą popić za darmo to decyzja była słuszna. Ale jeśli wszyscy organizują wesela na poziomie i wiadomo że dużo włożą do koperty to jednak trzeba było o tym pomyśleć. Wesele jest dla rodziny a pieniądze by się zwróciły.

Eldingar

Dla rodziny? Od kiedy? Ślub i wesele to święto pary młodej :P

Dora

Ślub dla młodej pary - jak najbardziej, natomiast z tym weselem bym polemizowała :) Państwo młodzi na własnym weselu raczej chodzą między stolikami i zajmują się gośćmi, a nie bawią się szalenie do samego rana. Serio, zapytaj kogokolwiek kto brał ślub czy się dobrze bawił na własnym weselu - zapewniam, że odpowiedź będzie przecząca :D

Iguannna Odpowiedz

Pamietam jak usiadłam do stołu z moja rodziną do rozmowy o weselu. 5 min potem wstałam i powiedziałam ze nie będzie żadnego ślubu skoro każdy ma problem z dupy i wyszłam. Dziś pytają czy chociaż zrobię takie jak chciałam. Dziś to mi się już nie chce bo dorosłam i zrozumiałam ze to hajs wyrzucony w błoto. „Ślub” wzięliśmy w Afryce, przysięgając sobie na zawsze wierność, na najpiękniejszej plazy jaka w zyciu widziałam.

Ciensiebie

Gdzie w Afryce? Jesli wolno wiedzec.

Eldingar

Nie do końca. Ślub to nie tylko hajs, to też pewne formalności, które potem sporo rzeczy ułatwiają.

Lokietek

Ślub też wiele utrudnia. Przy rozwodzie baba może zabrać mężowi wszystkie jego pieniądze na które on zarobil gdy ona siedziała w domu i oglądała seriale.

MaryL

@Lokietek, albo facet babie, które ona zarobiła i odłożyła, gdy on chlał i mówił, że w tym kraju nie ma pracy, dla ludzi z jego wykształceniem

Lokietek

Chciała byś by tak było. W tym kraju to baby puszczaja mężów w przysłowiowych skarpetach. Sądy są pro babskie i mężczyzna nie ma co szukać tam sprawiedliwości

MaryL

Chciałabym, żeby ludzie się nie rozwodzili i nikt nikogo nie puszczał w skarpetach. A jak już muszą się rozwieść, to żeby się szanowali i nie okradali.

BTW, czy to nie jest tak, że jeśli rozwód jest za porozumieniem stron to majątek się dzieli na pół. A sąd może zasądzić większe "zadośćuczynienie", jeśli rozwód jest z winy którejś ze stron (czyt. zdrada, znęcanie się)?

ChonkyChonkosaurus

Mary ty chyba żyjesz w innej rzeczywistości. Łokietek ma rację, to głównie męzczyźni tracą na rozwodach, nie wy wiec wsadź sobie w dupę ten swój bełkot..

Ultraviolett

To po co sie zenia?

MaryL Odpowiedz

No rzeczywiście cała rodzina ma cię za czarną owcę, najpierw 'rodziciele' powiedzieli, że będzie wstyd, a potem jeszcze kuzynka wypomniała zaproszenie na własne wesele. Ja rozumiem, że to jest modny i chwytliwy temat, ale na prawdę, nie wyolbrzymiajmy. Kilka komentarzy od raptem 3 osób, to jeszcze nie znaczy, że "nie zależy im na twoim szczęściu, chcą się tylko napić za darmo, jesteś czarną owcą w rodzinie". Rodzice też ludzie i mają prawo się wypowiedzieć czy ponarzekać czy poradzić coś.

Dragomir Odpowiedz

Bardzo podoba mi się Twoja postawa. Powodzenia, nie przejmuj się rodziną. Zawsze im coś nie będzie pasować.

GardenTiger Odpowiedz

idealnym rozwiązaniem był ślub w pandemię. nikt nie miał pretensji, że nie był, było skromnie, rodzinnie i miło.

Dodaj anonimowe wyznanie