Moja robiła to tyle razy, że w wieku 8 lat już tylko wzruszalam ramionami na ten widok.
Ale raz wywaliła mi wszystko bez pakowania, prosto w błoto na podwórko. Łącznie z zeszytami szkolnymi i takie tam.
Powiedziałam jej, że to nie moja strata, bo to swoje pieniądze zmarnowała. Wtedy chyba coś dotarło.
JHI
Brawo za zachowanie zdrowego rozsądku w takiej sytuacji.
NOTHING000
Muszę spytać... Co z twoją matką było nie tak?
Faraksa
Łał, podziwiam za takie opanowanie w wieku 8 lat. Swoją drogą, przeczytałabym wyznanie na temat twojej relacji z mamą.
zwierzolub
jakie to przykre, że te najsmutniejsze wspomnie z dzieciństwa zostają z nami na zawsze. współczuję diq1
diq1
Do tej pory się zastanawiam, co z nią nie tak.
A w wyznaniu nic ciekawego by nie było, czysta patologia i przemoc psychiczna.
Jestem teraz baaaaardzo daleko od niej i jest w miarę w porządku.
A co do opanowania, ktoś musiał być w rodzinie dorosły, a ojca nie było.
TumpTumpTump
@NOTHING000
Uważam że są dwa wytłumaczenia :zaburzenia psychiczne lub to że dzieci się rodzi i wychowuje nie będąc do tego gotowym
Blueberry123
Moja mi kiedyś powiedziała, że dostanę wpier*ok (za coś tam), a ja do niej, że "Ja pójdę na policję, bo mam prawa dziecka". Do tej pory się z tego śmieją xD
Miałam całkiem podobną sytuację w dzieciństwie. Lat może 8 albo i mniej. Pamiętam tylko, że z błahego powodu (na jej pytanie "co?"- odpowiedziałam "ksiądz" - >warto zaznaczyć, że wcześniej odezwała się do mnie w identyczny sposób) wyrzuciła mnie z domu. Autentycznie, wyszarpała mnie za włosy i zamknęła drzwi wejściowe. Pobiegłam zaryczana do sąsiadki, nie mogłam wydobyć z siebie nawet jednego słowa. Dopiero po całej wieczności, powiedziałam sąsiadce co się stało. Poszła do mojej matki wyjaśnić tą sytuację. Szczerze mówiąc, nic się po tym nie zmieniło. Matka znęcała się nade mną do momentu ucieczki z domu, żeby zacząć samodzielne życie i wyrwanie się z tego piekła. Dlatego tak, wierzę autorce.
bazienka
tez wierze
ile razy mnie "wywalali",a ja siedzialam np. w azurowym swetrze kilka godizn na mrozie, bo nie mialam gdzie pojsc
do dzis zaluje, ze bylam za bardzo tchorzliwa by pojechac do dziadkow,ale mieszkalina drugim koncu kraju
Kiedy miałam 9 lat a moja siostra 7 ojciec po awanturze z całym domem kazał nam pakować swoją walizkę. Płakałyśmy bo myślałyśmy, że tracimy ojca na zawsze, spakowałyśmy mu nawet białą koszulę do kościoła. Ojciec zasnął pijany, nigdzie nieposzedł a matka na drugi dzień wyśmiewała to co mu spakowałyśmy, tą koszulę zwłaszcza.
Ja też Ci wierzę
W wieku 5 lat moja matka odwaliła podobną akcję;spakowała wszystkie moje zabawki i prowadziła mnie za rękę abym wyp****a do koleżanki z którą lubiłam się bawić
Po drodze głupkowato się przy tym śmiała.Już niemal przy kurtce od domu koleżanki, nagle zaczęła mnie przytulać i stwierdziła że to był tylko żart...
I wróciłyśmy do domu...
Bgrant
Skąd się biorą takie zachowania u "rodziców"?
TumpTumpTump
@Bgrant - dobre pytanie
Jak już pisałam - moja mama nie była gotowa na dziecko
rozumiem
kiedy mialam 10,dawca spermy na imprezie przy ludziach stwierdzil, ze najcetniej oddalby mnie do domu dziecka,a tak mazasrany obowiazek wychowywania mnie
on,mama i brat oczywiscie nie pamietaja, to ja "wymyslam" i "robie z siebie ofiare"
Moja robiła to tyle razy, że w wieku 8 lat już tylko wzruszalam ramionami na ten widok.
Ale raz wywaliła mi wszystko bez pakowania, prosto w błoto na podwórko. Łącznie z zeszytami szkolnymi i takie tam.
Powiedziałam jej, że to nie moja strata, bo to swoje pieniądze zmarnowała. Wtedy chyba coś dotarło.
Brawo za zachowanie zdrowego rozsądku w takiej sytuacji.
Muszę spytać... Co z twoją matką było nie tak?
Łał, podziwiam za takie opanowanie w wieku 8 lat. Swoją drogą, przeczytałabym wyznanie na temat twojej relacji z mamą.
jakie to przykre, że te najsmutniejsze wspomnie z dzieciństwa zostają z nami na zawsze. współczuję diq1
Do tej pory się zastanawiam, co z nią nie tak.
A w wyznaniu nic ciekawego by nie było, czysta patologia i przemoc psychiczna.
Jestem teraz baaaaardzo daleko od niej i jest w miarę w porządku.
A co do opanowania, ktoś musiał być w rodzinie dorosły, a ojca nie było.
@NOTHING000
Uważam że są dwa wytłumaczenia :zaburzenia psychiczne lub to że dzieci się rodzi i wychowuje nie będąc do tego gotowym
Moja mi kiedyś powiedziała, że dostanę wpier*ok (za coś tam), a ja do niej, że "Ja pójdę na policję, bo mam prawa dziecka". Do tej pory się z tego śmieją xD
Miałam całkiem podobną sytuację w dzieciństwie. Lat może 8 albo i mniej. Pamiętam tylko, że z błahego powodu (na jej pytanie "co?"- odpowiedziałam "ksiądz" - >warto zaznaczyć, że wcześniej odezwała się do mnie w identyczny sposób) wyrzuciła mnie z domu. Autentycznie, wyszarpała mnie za włosy i zamknęła drzwi wejściowe. Pobiegłam zaryczana do sąsiadki, nie mogłam wydobyć z siebie nawet jednego słowa. Dopiero po całej wieczności, powiedziałam sąsiadce co się stało. Poszła do mojej matki wyjaśnić tą sytuację. Szczerze mówiąc, nic się po tym nie zmieniło. Matka znęcała się nade mną do momentu ucieczki z domu, żeby zacząć samodzielne życie i wyrwanie się z tego piekła. Dlatego tak, wierzę autorce.
tez wierze
ile razy mnie "wywalali",a ja siedzialam np. w azurowym swetrze kilka godizn na mrozie, bo nie mialam gdzie pojsc
do dzis zaluje, ze bylam za bardzo tchorzliwa by pojechac do dziadkow,ale mieszkalina drugim koncu kraju
Kiedy miałam 9 lat a moja siostra 7 ojciec po awanturze z całym domem kazał nam pakować swoją walizkę. Płakałyśmy bo myślałyśmy, że tracimy ojca na zawsze, spakowałyśmy mu nawet białą koszulę do kościoła. Ojciec zasnął pijany, nigdzie nieposzedł a matka na drugi dzień wyśmiewała to co mu spakowałyśmy, tą koszulę zwłaszcza.
Ja Ci wierzę.
Ja też
ja rowniez. wierze i wspolczuje. wszystkim, ktorych spotkaly tego typu sytuacje
Ja też Ci wierzę
W wieku 5 lat moja matka odwaliła podobną akcję;spakowała wszystkie moje zabawki i prowadziła mnie za rękę abym wyp****a do koleżanki z którą lubiłam się bawić
Po drodze głupkowato się przy tym śmiała.Już niemal przy kurtce od domu koleżanki, nagle zaczęła mnie przytulać i stwierdziła że to był tylko żart...
I wróciłyśmy do domu...
Skąd się biorą takie zachowania u "rodziców"?
@Bgrant - dobre pytanie
Jak już pisałam - moja mama nie była gotowa na dziecko
rozumiem
kiedy mialam 10,dawca spermy na imprezie przy ludziach stwierdzil, ze najcetniej oddalby mnie do domu dziecka,a tak mazasrany obowiazek wychowywania mnie
on,mama i brat oczywiscie nie pamietaja, to ja "wymyslam" i "robie z siebie ofiare"
brakuje najwazniejszego. czy po tej akcji wrocilas do domu czy serio wywalila cie z domu
mam nadzieje, ze nie utrzymujesz z nia kontaktu... czasem tak jest lepiej
Mocne.
Mój brat powiedział kiedyś, że ma alergie na rodzine. Mama wręczyła mu walizkę i kazała się wyprowadzić. Bardzo szybko mu ta alergia minęła :D