Nigdy nie miałam prawdziwej wigilii. Mój ojciec jest alkoholikiem i każde święta wyglądały tak samo. Jak więc możecie się domyślać, nienawidzę świąt i jest to dla mnie najgorszy dzień w roku.
Tylko jedna rzecz w tym dniu sprawia mi przyjemność - wyglądanie przez okno na oświetlone domy sąsiadów i wyobrażanie sobie, jak cudownie w ciepłej, rodzinnej atmosferze spędzają ten dzień. Chciałabym choć raz w życiu przeżyć coś takiego.
Może wśród Twoich sąsiadów też nie jest tak kolorowo. Nie jesteś sama :) I życzę Ci, aby spełniło się Twoje marzenie i żebyś uwierzyła w magię świąt, autorko! :))
MonarchyOfRoses
Nawet jeśli wśród sąsiadów nie jest kolorowo, to marne pocieszenie. "Inni mają gorzej", "Innym też jest trudno" itd. to takie poprawianie sobie humoru czyimś smutkiem. Słabo
Wiem co to znaczy, od kilku lat nie biorę udziału w wigilii w moim domu, bo poprostu się boję co będzie. Ojciec alkoholik, stwierdził, że "baba zawsze chce zniszczyć faceta". Moja mama jest zbyt naiwna i ciągle mu wybacza sama z siebie i na siłę robiła wigilię, bo razem, tradycja itp. Dla mnie to chore, że cały rok mnie wyzywa za to, że żyję (dosłownie) ale powinnam z nim zjeść wigilię...
Nie masz jakiejś dalszej rodziny? Każdy powinien choć raz zasiąść przy wigilijnym stole, nawet nie z powodu tradycji, tylko po prostu jest to cudowne. Jeśli masz miłych sąsiadów, to i oni cię przyjmą.
Bądź jak ja, stwórz sobie świat w którym jesteś "Bogiem stworzenia" ktory spogląda na wszystko z góry, na niebo, piekło, ziemie które sam stworzył i go dogląda ciągle coś psując i naprawiając. Od 10 lat z hakiem ten świat gdzies tam sobie jest i czasem do niego wracam, teraz tkwie w nim od 6 miesiecy i nie mogę się skupić na życiu ><
O to tak samo jak u mnie. :) Tylko może ja Grinchem nie jestem. Bo Święta są mi obojętne. Ale u mnie tatuś, spił się tak, że w wigilie spał. :D I tak na obecną chwilę jest 3 w domu, ja on i jego matka, bo moja siostra wyjechała za chlebem za granicę.
Odkąd zmarł mój dziadek, prawie 7 lat temu dla mnie świąt nie ma. :) Są mi obojętne, przynajmniej mam wolne od pracy i zaoszczędzę trochę kasy.
I dziwię się ludziom, którzy tak dużo wydawaj i tak się cieszą. Z czego?
Jak już gdzieś indziej pisałem, ja już nie mam serca. Najwidoczniej.
ToTylkoJa90
I co, wyzywasz swoją siostrę od zdrajców i zabraniasz jej wrócić do Polski? Bo wielokrotnie traktowałeś tak użytkowników, którzy wyemigrowali.
Vstorm
Nie, bo ona tutaj wróci. A ja miałem na myśli takich, którzy nie wracają i mają w dupie kraj.
Tiktaki
Większość mówi, że wraca, a potem rok przeciąga się w 5 lat, a 5 lat w okres aż do śmierci ;).
Wpadaj do mnie. My z mężem i dzieciakami. Skromnie , ale gwarno i radosnie.
Może wśród Twoich sąsiadów też nie jest tak kolorowo. Nie jesteś sama :) I życzę Ci, aby spełniło się Twoje marzenie i żebyś uwierzyła w magię świąt, autorko! :))
Nawet jeśli wśród sąsiadów nie jest kolorowo, to marne pocieszenie. "Inni mają gorzej", "Innym też jest trudno" itd. to takie poprawianie sobie humoru czyimś smutkiem. Słabo
Gdzie mieszkasz? Podaj nazwę miejscowości i napewno ktoś z przyjemnością odda Ci 'wolny talerz'.
@ananas1ek a potem będzie historia "osoba z anonimowych mnie zgwałciła"
Cóż, nie w każdym domu pomimo kolorów jest tak kolorowo i ciepło :)
Wiem co to znaczy, od kilku lat nie biorę udziału w wigilii w moim domu, bo poprostu się boję co będzie. Ojciec alkoholik, stwierdził, że "baba zawsze chce zniszczyć faceta". Moja mama jest zbyt naiwna i ciągle mu wybacza sama z siebie i na siłę robiła wigilię, bo razem, tradycja itp. Dla mnie to chore, że cały rok mnie wyzywa za to, że żyję (dosłownie) ale powinnam z nim zjeść wigilię...
Nie smuć się, ja pierwsze udane święta miałam w wieku 18 lat u koleżanki ze szkoły jako niezapowiedziany gość, a nawet prezent dostałam :)
Nie masz jakiejś dalszej rodziny? Każdy powinien choć raz zasiąść przy wigilijnym stole, nawet nie z powodu tradycji, tylko po prostu jest to cudowne. Jeśli masz miłych sąsiadów, to i oni cię przyjmą.
Bądź jak ja, stwórz sobie świat w którym jesteś "Bogiem stworzenia" ktory spogląda na wszystko z góry, na niebo, piekło, ziemie które sam stworzył i go dogląda ciągle coś psując i naprawiając. Od 10 lat z hakiem ten świat gdzies tam sobie jest i czasem do niego wracam, teraz tkwie w nim od 6 miesiecy i nie mogę się skupić na życiu ><
O to tak samo jak u mnie. :) Tylko może ja Grinchem nie jestem. Bo Święta są mi obojętne. Ale u mnie tatuś, spił się tak, że w wigilie spał. :D I tak na obecną chwilę jest 3 w domu, ja on i jego matka, bo moja siostra wyjechała za chlebem za granicę.
Odkąd zmarł mój dziadek, prawie 7 lat temu dla mnie świąt nie ma. :) Są mi obojętne, przynajmniej mam wolne od pracy i zaoszczędzę trochę kasy.
I dziwię się ludziom, którzy tak dużo wydawaj i tak się cieszą. Z czego?
Jak już gdzieś indziej pisałem, ja już nie mam serca. Najwidoczniej.
I co, wyzywasz swoją siostrę od zdrajców i zabraniasz jej wrócić do Polski? Bo wielokrotnie traktowałeś tak użytkowników, którzy wyemigrowali.
Nie, bo ona tutaj wróci. A ja miałem na myśli takich, którzy nie wracają i mają w dupie kraj.
Większość mówi, że wraca, a potem rok przeciąga się w 5 lat, a 5 lat w okres aż do śmierci ;).
Przygotowania do świąt- czas rodzinnych awantur