#GSgMP
Doszło do tego, że zaczęło mi brakować skrytek na to wszystko - jak tylko wszyscy wyszli na wystarczająco długo, nie mogłem się powstrzymać przed przebraniem się za "sekretarkę", "dziewczynę z sąsiedztwa" lub "klubową suczkę", jak nazywałem różne kombinacje ubrań. Potem szła pornografia, a w nocy także sekretna playlista "klubowa", na której miałem same taneczne, klubowe i discopolowe utwory, do której po założeniu słuchawek bezprzewodowych tańczyłem tak, jak dziewczyny, które widywałem na teledyskach.
Miałem chyba z 10 różnych par pończoch, rajtuz, 6 bluzek, 3 topy, 2 sukienki, długie spodnie, 4 spódniczki mini i 1 długą, białą i niebieską koszulę, krawat, w sumie około 9 par butów - długie kozaki, szpilki, buty striptizerki, klubowe jazzówki, botki na słupkach, półbuty na dużym (ale nie wysokim) obcasie i kilka innych...
Dość szybko przestałem kontrolować zakupy, znałem wszystkie sklepy internetowe, marki i nazwy poszczególnych rodzajów odzieży. Wyszukiwałem po promocjach i zamawiałem zawsze do paczkomatów (tylko w jednym przypadku nie było takiej opcji, więc po prostu maniakalnie sprawdzałem skrzynkę i każde awizo, a ponieważ ogólnie nigdy nie otwieramy nie swojej poczty, to było to ostatecznie drobne w moim odczuciu ryzyko).
Rok temu w lato żona pojechała z dzieckiem na kolonie (w roli opiekunki) i zostałem sam na dwa tygodnie. Wziąłem wolne i szalałem - przebierałem się, piłem, tańczyłem wieczorami, używałem filmów dla dorosłych w gigabajtach... Ostatniego dnia "wolności", gdy miałem już wszystko poprane, zebrane po suszeniu i gotowe do schowania... po nocy picia i tańca miałem kaca moralnego i nie mogłem patrzeć w lustro - w jednej chwili korzystając z tego uczucia posortowałem wszystko na rzeczy niezniszczone, widocznie używane i uszkodzone - popakowałem w torby i wrzuciłem wszystko do osiedlowej skrzynki zbiórki odzieży (kiedyś należały do PCK).
Wcześniej nie wiedziałem, jak się z tego wyplątać, stresowało mnie, że ktoś przypadkiem odnajdzie moje "skarby" i przy każdej próbie pozbycia się ich kończyło się na przełożeniu ich w inne miejsce i zawalenie większą ilością innych rzeczy, by lepiej je ukryć.
A to przyszło mi tak łatwo... Byłem zaskoczony, myślałem, że będę żałować, że zaraz wydam 1000 na kolejne ciuszki - nie. Po prostu zrzuciłem brzemię. Poczułem się odrobinę lepiej, ale euforii czy rozpaczy nie było. I nie pojawiła się więcej.
Od teraz, gdy "mam ochotę", po prostu wyrobiłem sobie nawyk czytania książek, więc rada dla innych - nie ma co - zróbcie to, co słuszne. I już ;)
Ja tak rzuciłam palenie. W ciągu dwóch dni wypaliłam tygodniowy zapas (a paliłam jak smoczyca) i od tego czasu nie palę. Lata mijają, a ja rzadko przypominam sobie, że kiedyś paliłam. Gratulacje!
Też tak palenie rzuciłem. Kopciłem od września 2001. 15.11.2008 wstałem rano i stwierdziłem, a hu, od dzisiaj nie palę. Wywaliłem ledwie otwartą paczkę 30 fajek i nara. Ustawiłem psyche, że to smród i szkoda kasy. I działa.
Jesteś w związku małżeńskim z dzieckiem??
Hahaha no tak wyszło
Co ಠ_ಠ
Moze jest Arabem, nie szkaluj ;p
Z 7-lelnim dzieckiem i już 8 lat xD
To legalne?
Allah Akbar :D.
Ludzie lubią żyć w zgodzie ze sobą, jeżeli uważasz, że to słuszne, to super dla Ciebie. Ja zawsze stawiam na szczerość. Idealnie by było gdyby żona wiedziała o hobby i akceptowała, może nawet wspierała, ale wiem, że trudno jest znaleźć akceptację z takim hobby. Ja moje "dziwactwa" ukrywałam, ale jak zaczynałam nowy związek, to powiedziałam facetowi co jest ze mną "nie tak" i też czuję się z tym lepiej, bo najgorzej jest coś ukrywać ;)
Ale w sumie to co w tym złego? Jakby mój facet miał takie hobby to czemu nie. Zdrada to nie jest :)
Wydawał sporo pieniędzy z domowego budżetu na to hobby... chociaż z drugiej strony, są i droższe pasje, a jeśli nie szło na to pół pensji, to... czemu by się nie poprzebierać od czasu do czasu? Mógłby nawet doradzać żonie w zakupach...
znam ludzi ktorzy potrafia wydac 3 pensje na karcianke...
to juz wole na damskie ciuszki, w ktorych tez moglabym pochodzic ;)
Ale dlaczego dokladnie wstydzisz sie tego ze lubisz sie ubierac w damskie ubrania? Prawdziwym problemem sa tu (czy tez byly) niekontrolowany szal zakupow.
No spoko. Kazdy ma swoje dziwactwa. Lepsze to niz zainteresowanie dziecmi.
Co złego jest w przebierankach? Jakby mój facet miał taką zajawkę, na pewno nie musiałby się przede mną z tym kryć.
Dobrze ze jestes juz mniej spedalony.
Możesz wyjaśnić po czym miałeś kaca moralnego?
A wystarczyło jej powiedzieć.