Gdy byłam mała chodziliśmy całą rodziną w niedzielę do kościoła. Bardzo mi się wtedy nudziło i lubiłam obserwować ludzi, a tych którzy mi się nie podobali z wyglądu oczami wyobraźni kładłam przed ołtarzem i zarzynałam piłą motorową. Do tej pory nie wiem co miałam w głowie i skąd mi się to wzięło.
Dodaj anonimowe wyznanie
Też nie rozumiem, przecież motorowa wszędzie rozbryzguje krew, po co tyle sprzątania sobie dokładać?
Zupełna racja. Poza tym, nie w kościele! Toż to święte miejsce. Już lepiej, z szacunku, przed kościołem
W kościele lepiej, ołtarz jest na tyle wysoko że nie trzeba się schylać do ćwiartowania zwłok.
No i zazwyczaj są płytki czy inny marmur a z tego łatwiej zmyć krew niż z kostki brukowej albo płyt chodnikowych.
A po co sprzątać? :P
Zawsze można powiedzieć, że oddaje się ofiarę bogu, tak jak to było wielokrotnie opisywane w biblii. W końcu wszyscy jesteśmy zwierzętami.
Wiesz z autopsji, ze rozbryzguje? :p
Jak się sprzątanie to mniej śladów dla policji, coś o tym wiem, jak dobrze sprzątniesz to Cię nie złapią :D
A jak ktoś nie ma szacunku do kościoła? U mnie nie byłoby problemu. :)
Jednak to prawda, ze ladnym ludziom jest latwiej
Mogłabym aż zaadaptować tamtą małą ciebie ❤
mam tak samo w pracy (tylko układam przed biurkiem szefa)... to takie relaksujące...
Oczami wyobraźni*
Dobrze radzę, zarzynaj ich w miejscach gdzie łatwiej to potem z podłogi sprzątnąć, najlepiej gdzieś gdzie jest folia na ziemi. W kościele z tych kamiennych posadzek ciężko jest pozbyć się plam.
No proszę cię! Z tych kamiennych posadzek świetnie się zmywa!