#H0mT4

Wszyscy znamy historie o kobietach, które wiecznie boli głowa. W moim związku jest odwrotnie. Mam bardzo wysokie libido, jednak mój facet jest, delikatnie mówiąc, bardzo powściągliwy w tym temacie. Dla niego ''dużo'' to raz - dwa razy w miesiącu.

I zaznaczę na początku, że rozmawiałam z nim o tym, proponowałam wizytę u seksuologa, jednak on odmawia. Raz nawet, w trakcie sprzeczki, powiedział mi, że jestem ''nienormalnie zboczona''.

We mnie narasta frustracja i mimo że kocham go ponad życie, coraz częściej zaczynam fantazjować o facetach znajdujących się w moim otoczeniu.

Na domiar złego niedawno, na spotkaniu integracyjnym, trochę (no dobra, bardzo) się wstawiłam i wyznałam wszystko dobremu koledze z pracy. Kolega uważnie wysłuchał (nie tak jak myślicie) i poważnie poradził mi albo jak najszybszą wizytę u specjalisty, albo zakończenie związku.

A ja jestem rozdarta i coraz częściej przyłapuję się na tym, że zaczynam wyobrażać sobie, co robiłabym teraz, nie będąc w związku. Potem mam wyrzuty sumienia, że coś takiego mi w ogóle przeszło przez myśl.
Mocno Odpowiedz

Szkoda, że twój facet ma w nosie, twoje potrzeby. Bo to jest chyba największy problem. Widocznie nie zależy mu na tobie, aż tak bardzo. I nie chodzi mi o seks, ale o brak gotowości, żeby o tym rozmawiać i pójść do seksuologa, by ratować związek.

Suomen

Nie rozumiem minusów. Mocno ma rację. Niedopasowanie temperamentów seksualnych to kiepska sprawa... i często prowadzi do rozpadu związku, ale już sam fakt, że jednemu z partnerów nie zależy - a nawet wypiera to ze świadomości! - na porozumieniu z drugą połówką, jest ciężkim tematem.

Gro9

"Widocznie nie zależy mu na tobie"
Chwila, moment. Czyli to bezwzględnie ON ma problem i ON musi się dostosować do kobiety ?
A gdzie w tym związku równość ??? A to nie powinno być tak że obie strony powinny nad związkiem popracować ? ON powinien popracować nad tym by żona była bardziej zadowolona (czyli częściej się bzykać) ALE też ONA powinna popracować nad swoim przerośniętym libido żeby może je troszeczkę zmniejszyć. Czy to nie byłoby bardziej uczciwe ?

HenrykGarncarz

Gro ale ona chce pracować nad tym tematem - wizyta u seksuologa to jest wstęp do rozwiązania. Tylko że wizyta musi być wspólna, bo problem tez jest wspólny

anakonda257

@Gro9 Ona jest ok w tym wzgledzie, on ma problem w temacie seksu. Tak, on powinien nad soba popracowac.

AmziToIzma

Gro, Masz rację, obie strony powinny pracować, ale chyba nie doczytałeś tego wyznania, ewentualnie nie zrozumiałeś.
Ona CHCE pracować, rozmawiała z nim o tym, proponowała nawet wizytę u specjalisty, ale ON nie wyraża chęci na współpracę, na podjęcie jakichś kroków. Tu nie chodzi o to, że on, jako facet, ma robić to, co ona chce. Mogliby pójść na kompromis, ale znów: do kompromisu potrzebne są dwie osoby, a jedna nie jest w ogóle zainteresowana. Jemu wystarczy raz czy dwa w miesiącu, jej częściej, aby dwie strony były zadowolone, potrzeba zainteresowania obu stron naprawą tej sytuacji. On ma prawo mieć niższe libido, ona ma prawo mieć wyższe, MOŻNA się w tej kwestii dogadać, "spotkać się w połowie", ale on nie chce.

Gro9

Czy ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem ???? Ja nie twierdze że autorka nie chce nad tym pracować. Ja komentuję wypowiedź @Mocno która całą winę zwala na faceta. Ze to tylko ON jest problemem.
Zrozumcie że faceci są inni od kobiet. Facetowi nie przychodzi łatwo uzewnętrznianie się ze swoimi uczuciami, a już szczególnie w towarzystwie osób trzecich. To jest dla gościa dramat. A wy sobie to tak lekko oceniacie.

AmziToIzma

Z tym, że Mocno ma rację. Facet ma w nosie potrzeby partnerki, gdyby nie miał ich w nosie, to zgodziłby się na wizytę u psychologa, seksuologa lub na rozmowę z własną partnerką, tak aby WSPÓLNIE dojść do jakichś wniosków, kompromisów. Wtedy również Autorka miałby szansę zrozumieć swojego partnera, zrozumieć to, czemu nie jest tak chętny na seks (może jakieś wydarzenie z przeszłości, o którym ona nie wie, może jakieś kompleksy partnera, to niekoniecznie musi być "nie chcę, bo po prostu nie potrzebuję i już"). Ona jest sfrustrowana, bo nie wie, co właściwie na to wpływa, gdyby wiedziała, mogłaby go bardziej zrozumieć, o wiele łatwiej by się w tej kwestii dogadali, ale on NIE CHCE o tym rozmawiać i liczy, że ona da spokój. To jest nie w porządku. Nawet jeśli problem tkwi wyłącznie w tym, że ma niskie libido, bo "taka jego natura", to ona, uczęszczając razem na jakieś rozmowy z seksuologiem, ma szansę spojrzeć na to z innej perspektywy, ktoś, kto się na tym zna, o wiele rzetelniej by jej wszystko wytłumaczył (i jemu też), samemu trudno jest pojąć rzeczy, które nas samych nie dotyczą. Od tego właśnie są specjaliści.

9110037486

Tak Was czytam i to jest straszne. Widzę tutaj widok kobiet, które wymagają by facet przez cały czas za nimi biegał. Wiem, że mnie zjecie. ;D

Ale wyobraźcie sobie, że jak facet ciężko pracuję, nie ważne czy fizycznie czy umysłowo, to po prostu jest na tyle zmęczony lub ma tyle na głowie, że nie chcę mu się współżyć, piszę to z doświadczenia. W tedy ostatnią rzeczą o jakiej myśli jest seks.

paella Odpowiedz

Nie jesteś nienormalnie zboczona, gdyby na Twoim miejscu był mężczyzna to wszyscy uważaliby za normę jego potrzeby. Twój facet zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie sprostać Twoim potrzebom i próbuje w ten sposób odwrócić uwagę od jego odpowiedzialności. Możliwe, że to jest powód unikania stosunków. Tak jak wspomniano już tu w komentarzach, kompromis - gdyby mu bardzo zależało na Waszym związku to nie bagatelizowałby problemu tylko starał się z Tobą znaleźć satysfakcjonujące obie strony rozwiązanie. Szkoda Twojego czasu i zdrowia na tą relację.

bazienka Odpowiedz

dogadac sie mozna jesli jedna osoba lubi 2xdziennie a druga co 2 dni- seksy raz ziennie. kompromis
ale ejsli ona najlepiej pare razy dziennei lub codziennnie a on najlepiej wcale, to jest to niedopasowanie, ktore rozwali zwiazek
mam cos takiego wsrod znajomych, rozwodza sie

SWORDFISHTROMBONE Odpowiedz

To jest mój pierwszy komentarz na Anonimowych, ale po prostu muszę to napisać. Miałem taką samą sytuację, tylko, że to ja byłem tym facetem z niskim libido. Moja żona namawiała mnie na wizytę u lekarza, a ja ją zbywałem, bo najzwyczajniej w świecie wstydziłem sie wyznać komuś prawdę o moim problemie. Moje małżeństwo nie przetrwało. Po rozwodzie poznawałem różne kobiety i sytuacja się powtarzała. Aż pewnego dnia się zakochałem w kobiecie na tyle mądrej, że prawie siłą zaciągnęła mnie do lekarza. Po serii badań wyszło na jaw, że mam trzycentymetrowego guza (niezłośliwego) przysadki mózgowej, a co za tym idzie niezły burdel w układzie hormonalnym. Na przykład poziom testosteronu bliski zeru. Przeszedłem operację. Teraz suplementuję hormony. Moje libido wróciło do właściwego - wysokiego :) - poziomu. Znowu mogę cieszyć się seksem. I jeszcze jedno - gdybym nie poszedł do lekarza to w najlepszym przypadku mógłbym stracic wzrok - guz zaczął uciskać nerwy wzrokowe. Jaki byłby najgorszy wypadek chyba nie musze wyjaśniać.
Jesli możesz pokaż swojemu facetowi ten wpis. Może nic mu nie jest, po prostu ma niskie libido fabrycznie i już. Ale to może być poważna choroba. Nie ma sie czego wstydzić, stary. Idź do lekarza. Po prostu.

pozbawiony Odpowiedz

Dopasowanie musi być też w łóżku. Bo co innego jak ktoś złamie np biodro i kilka miesięcy nie może, co innego jak nie chce a jest zdrowy.
Postaw mu sprawę jasno, że albo się weźmie za swoje problemy i idzie do specjalisty, albo Ty otwierasz związek ze swojej strony, albo go kończysz.

C30C39 Odpowiedz

To może ja napiszę coś od siebie. Byłem w związku, w którym dziewczyna zawsze chciała seksu. I na początku mi to nie przeszkadzało, ale z czasem zaczęło. Nie chodzi nawet o to, że nie lubię seksu, czy coś, po prostu w moim przypadku seks musiał być przy każdym spotkaniu. Nawet jak szliśmy do kina, to jeśli sala była w miarę pusta musiała "sobie ulżyć" przy użyciu mnie i dziwiła się jeśli mi się to nie podobało. Nie mówię, że to zdarza się też wam, ale ja po dwóch latach byłem wyczerpany, kiedy nie mogliśmy pooglądać normalnie razem filmu, wyjść gdzieś czy pójść chociażby na zakupy bez prowokowania czegokolwiek. Tak czy siak poleciłbym seksuologa, albo chociaż jakiegoś psychologa.

Burgundowe Odpowiedz

Jestem w podobnej sytuacji. Od roku słyszę "staram się, będzie lepiej", a wcale nie jest. Widzi problem, ale albo nie chce albo nie umie sobie z tym poradzić. Za to z mojej strony coraz mniej zaangażowania. Przez tą sytuację moja samoocena nie istnieje więc i nasza niefizyczna relacja zaczyna się psuć.

Vampire7 Odpowiedz

Znam dwa takie przypadki, swój i koleżanki, obydwa skończyły się rozstaniem. Gdy po kilku latach nadal facet cię odrzuca i nie chce nic z tym zrobić, nie chce pójść do seksuologa czy psychologa, to sprawa jest stracona. Seks w związku jest bardzo ważny i prędzej czy później będziesz już tak sfrustrowana, że zaczniesz się oglądać za innymi facetami, co może prowadzić do zdrady, wiec lepiej się rozstać i to jak najszybciej, bo im dłużej będziecie razem to bym większy będzie ból. Musisz postawić sprawę jasno chłopakowi, że nie jesteś zboczona, tylko masz inne libido i że jeżeli chce ratować związek to musicie iść do specjalisty. Jeżeli nie będzie chciał, to znaczy, że mu na Tobie nie zależy.....

anakonda257 Odpowiedz

To facet ma niezle problemy... Niestety bez wizyty sie nie obejdzie, jezeli dalej chcesz z nim byc. Cos jest z nim nie tak. Zazwyczaj jak facet odmawia seksu to albo jest uzalezniony od pornografii albo romansuje, czasami moze miec problemy w postrzeganiu seksu (jakis temat tabu czy cos) co warto sprawdzic. Moze jakas rozmowa?

JasminowyBudyn Odpowiedz

Olej go

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie