#H6zNM
Jako Polka nie mam tutaj spokoju. Gdy miejscowi dowiadują się skąd pochodzę, notorycznie otrzymuję od nich zaproszenia "na kawę" lub prosto z mostu propozycje seksualne. Nie pomagają kolejne odmowy, nie pomagają tłumaczenia, że mam chłopaka i nigdy go nie zdradzę (Polak, poznałam go w Barcelonie). Faceci tutaj są strasznie nachalni i promiskuitycznie nastawieni - bardzo niewielu jest wiernych swoim dziewczynom. Mam dosyć ich obrzydliwych, napalonych spojrzeń gdy mijają mnie na ulicy. Mam dosyć gwizdów za plecami i trąbienia na mnie. Oni nie przepuszczą żadnej dziewczynie.
Prawie każdy, z którym rozmawiałam na te tematy stracił dziewictwo z prostytutką. Czytałam gdzieś artykuł, że hiszpański rynek prostytucji jest największym na świecie po Chinach i generuje ponad 25 miliardów dolarów każdego roku. Hiszpanie rozmawiają o tym bez jakiegokolwiek zażenowania. Powszechne jest u nich także sypianie bez prezerwatywy ("bo nic w niej nie czuję"), o czym boleśnie przekonała się znajoma Hiszpanka, której chłopak przespał się z Angielką bez zabezpieczenia.
Ich podejście do Polek to temat na książkę. Jako, że bardzo dobrze znam język, wielokrotnie miałam nieprzyjemność słyszeć komentarze na temat naszych dziewczyn.
Rozczaruję was - nie, nie komplementują naszej urody. Mają do nas pogardliwe nastawienie. Wielokrotnie słyszałam od Hiszpanów, którzy byli w Polsce określenia typu "jednorazówki" (czyli dziewczyny "na jeden raz"), "dziewczyny na jedną randkę" ("bo u was to dają na pierwszej randce"), szydzą z naiwności i "łatwości" Polek. Wyśmiewają entuzjastyczne reakcje dziewczyn na wieść, z jakiego kraju przyjechali do Polski. Mam też kilka znajomych Polek, które z nimi się związały. To, jak oni bezczelnie w ich obecności wywlekali ich łóżkowe sprawy, żeby pochwalić się kolegom po prostu mnie brzydzi. Dziewczyny nie znając języka tylko się uśmiechały, nie mając pojęcia, co się mówi na ich temat. Do tego z pięciu co najmniej cztery zostały zdradzone po niedługim czasie związku...
Nie wylewam jadu, tylko mówię, jak jest. Mam naprawdę dość Hiszpanii pomimo tego, że to piękny kraj. Na kwarantannie, gdy mogłam wreszcie odetchnąć od tych zachowań zrozumiałam, jak bardzo jestem tym zmęczona. Myślę już o powrocie z chłopakiem do Polski.
Dziewczyny, nie warto, naprawdę...
Jak czytam ten post i czytam te komentarze to bije z tego patriarchalna mentalność: łatwa, bo poszła do łóżka na pierwszej randce. I jeszcze to gadanie o tym szacunku do siebie. Wg. mnie nie ma nic z braku szacunku do siebie jak się idzie do łóżka na pierwszej randce. Brak szacunku siebie to jest zgodzenie się na przygody seks bez prezerwatywy i uleganie czyimś namowom wbrew sobie. Żyjemy w XXI wieku i chyba ochota na seks u kobiet przestała być już tematem tabu?
Sokoli - właśnie nie bardzo to rozumiem. Można nie pochwalać przygodnego seksu, ale czemu mieszać do tego szacunek?
temu ze sie traktuje swoje cilo jak dobro luksusowe a nie farst fooda-, ktorego moze sobie pierwszy lepszy poznany facet dotknac i polizac bez wiekszych wstepow
a potem sa historie jak niedawna- przespalam sie po pijaku z nieznajomym na imprezie, jestem w ciazy, ojca nie pamietam...
tak, dla niektorych wiaze sie to z szacunkiem do siebie
no i zalezy tez od targetu, bo raczej powazne zwiazki rzedko wychodza zbudowane przez seks na pierwszej randce, ludzie ogolnie bardziej cenia cos, dla czego musieli sie bardziej postarac
Ja też kompletnie nie rozumiem, co to ma wspólnego z szacunkiem do siebie. Ja bym powiedziała, że to wręcz jest okazywanie sobie szacunku, bo zaspakajam swoje cielesne potrzeby, sprawiam sobie przyjemność i robię to, co lubię i na co mam ochotę. Przy okazji nikogo nie krzywdzę.
boruta, oczywiście, że może, tak samo jak i człowiek po kilku miesiącach lub latach może okazać się alkoholikiem, gwałcicielem, katem, zdrajcą, tylko dobrze się maskował i udawał przez cały ten czas. Mało to takich historii tutaj było?
@boruta6
Każdy może okazać się właścicielem. A jak spojrzysz na statystyki to zobaczysz, że większość gwałcicieli to osoby z otoczenia ofiary.
O matko, *gwałcicielem.
To, co mówisz, jest bez sensu. Skoro to osoby z otoczenia najczęściej są oprawcami, to co tu ma zaufanie do obcych? Aby zbudować jakąkolwiek bliższą relację musisz zaufać komuś, kto na pewnym etapie był nieznajomym. Jeśli myślisz, że uda ci się "wyczuć" potencjalnego mordercę czy gwałciciela... Szanse są minimalne.
Bazia - tylko pisząc, że ktoś nie ma do siebie szacunku to zrównujesz wasze światopoglądy. Dla Ciebie seks bez zobowiązań to bycie fast foodem, dla bezdomnej dbanie o swoje potrzeby. I całe piękno polega na tym, że obie macie rację, bo to jest wasze spojrzenie na siebie same. Obie dążycie do jednego celu - żeby czuć się ze sobą dobrze, tylko drogi wybieracie zupełnie inne. Po co przenosić własny światopogląd na innych ludzi, jeśli to nas nie dotyczy?
Zgadzam się, że takie zachowanie mogą być ryzykowne, ponieważ przez te kilka godzin nie da się poznać drugiej osoby na wylot. Nie uważam jednak że decydując się szybciej na seks kobieta ma być postrzegana w kategorii "łatwiejsza" czyli "gorsza". Jeżeli obydwoje decydują sie na taki układ, patrz przygoda na jedną noc, to ok. Problemem są niedomówienia kiedy jedna że stron oczekuje dalszych zobowiązań i czuje się pokrzywdzona takim zachowaniem oraz kiedy jedna ze stron wykorzystuje tę sytuację do pochwalenia się znajomym i okazując pogardę drugiej osobie. To świadczy o braku kultury osobistej.
Całe sedno tkwi w tym, co napisała SamoH. Problem tkwi w tym, że ludzie nie potrafią zrozumieć, że nasze podejście do tematu, to po prostu RÓŻNE podejście i żadne z nich nie jest gorsze, ani lepsze.
Nie wiem dlaczego w niektórych tkwi tak silna potrzeba udowodnienia, że ich sposób życia jest lepszy (może jakieś kompleksy, niskie poczucie własnej wartości?).
Wasz sposób życia jest lepszy dla Was, nie dla mnie. Mój sposób życia jest lepszy dla mnie, nie dla Was.
Żadne z nas nie jest wyrocznią tego, co jest lepsze dla ogółu, nikt z nas nie ustala reguł dla całej ludzkości.
Zresztą, ja nawet nie chodzę do łóżka z kim popadnie, myślę, że miałam w życiu mniej partnerów seksualnych, niż wiele osób, które mają mnie za puszczalską xD
Po prostu nie uważam tego za nic złego.
Bezdomna, nie przemówisz. Nie ma, że ludzie są różni, spełniają się w różny sposób. Wśród tutejszych zwolenników porównywania siebie i innych do jedzenia, zamków, kluczy, strugawek i ołówków istnieje jedyna słuszna seksualność, ewentualnie dwie jeśli oni akurat tak uważają. Reszta to fastfood.
O, a to już kolejna sprawa. Dla mnie na przykład, brak szacunku do siebie, to właśnie porównywanie się do zwierząt, fastfoodów, czy innych przedmiotów i traktowanie swojego ciała jako dobro luksusowe, które można komuś "dać".
Moje ciało nie jest przedmiotem, nikomu się nie oddaję, po prostu uprawiam seks, jeśli mam na to ochotę.
Ciekawe. W innych krajach tez tak się traktuje Polki? Jak są postrzegane przez Hiszpanów inne narodowości, np. Włoszki, Francuzki itp? Wiecie coś może na ten temat? Hmm, myślałam, ze to raczej Hiszpanki sa uznawane za łatwe, albo kobiety z Ameryki Południowej, a tu proszę, kolejny stereotyp na nasza niekorzyść.
Mam znajomego, który mieszkał w różnych krajach, lubi przygodny seks i według niego najłatwiej o jednorazowy numerek z Polką lub Ukrainką. Ale to też może być kwestia koloru skóry.
Mieszkam w Niemczech, tu jest podobnie. Polki są uważane za łatwe szczególnie przez tak zwanych tutaj ,,turasów" (chodzi o jeden typ urody, charakterystyczny dla ludzi pochodzących z tego kraju). Ogólnie rzecz biorąc, lecimy na ich karnacje, zarost, fryzury, styl bycia i auta. Przykre.
albo skojarzenie po prostu z ta wschodnia granica, z Ukrainkami, dziewczynami z Bialorusi itp., ktore sa tirowkami przy niemieckich drogach...
poza tym no coz, jak ktos postepuje taka ma opinie, szkoda tylko ze zla opinia "aktywnej mnijeszosci", przechodzi na niewinna, szanujaca sie wiekszosc
Najśmieszniejsze jest to, że takie opinie mają faceci, którzy robią dokładnie to samo, czyli "dają" na pierwszej randce. Do tanga trzeba dwojga, obie osoby uprawiają seks, więc to nie jest tak, że jedno daje, a drugie bierze.
Ja tam się opinią tego typu facetów nie przejmuję, bo świadczy to tylko o ich pustości i płytkości.
Bezdomna, też mnie to poniekąd bawi, to stwierdzenie przez niektórych facetów, że laska im „dała” i nie widzą tego, że i oni jej „dali”. Jeśli dana kobieta dobrowolnie poszła z facetem do łóżka, to w zasadzie oboje jadą na tym samym wózku, nie ma tak, że tylko kobieta się puściła na pierwszej randce, faceci zrobili to samo.
No to mało wiesz jeszcze o ludziach i masz bardzo wąski kąt spojrzenia na świat.
Podczas oglądania pewnego filmiku o Japonii, zostało powiedziane, że Polki, niektóre rzecz jasna, bezproblemowo idą do łóżka po jednym spotkaniu. Właśnie przez tą mniejszość wykreował się tam ten stereotyp, że Polki są łatwe. Z tego co pamiętam, to to było wzięte też stąd, że Japończykom kojarzyły się dodatkowo z Ukrainkami, Białorusinkami i możliwe, że z kimś jeszcze.
Zahamowania* boruta. Ile Ty błędów potrafisz popełniać, do tego pisząc kompletne banialuki za każdym razem?
co do dawania to mysle, ze to po prostu skrot myslowy
chociaz bo borucie spodziewalabym sie raczej debilnego myslenia, ze kobieta "daje" a on jak krol laskawie "bierze"
chociaz nie ma zadnej roznicy pomiedzy "wyzwolona", kobieta czy mezczyzna, jedno i drugie robi to samo
Co do "rozwiązłości" seksualnej. Co prawda odpowiedź trochę odbiega od pytania, ale też nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Na szybko mogę odpowiedzieć tylko: to zależy. Odkładając na chwilę na bok kwestie narodowości: nie widzę nic złego w tym, że jakaś dziewczyna ma ochotę na przygodny seks tak długo, jak odpowiednio się zabezpiecza(prezerwatywa obowiązkowa), nie ma partnera/partner o tym wie(nie mi oceniać co kogo kręci) i po pierwsze obie strony mają świadomość, że jest to jednorazowa akcja/że to spotkanie bez zobowiązań. To samo się tyczy mężczyzn. Sam miałem bardzo wiele partnerek seksualnych, nie uważam tego za nic złego, ani też za powód do dumy. Po prostu lubię seks, jestem raczej przystojny, nikogo nie wykorzystuje, nie zdradzam i od razu zaznaczam, jeśli nie mam ochoty na dłuższą relacje. Denerwuje mnie mówienie, że ta laska jest łatwa, czy się puszcza. Jeśli ma ochotę na seks i jest przy tym odpowiedzialna, nie krzywdząc jednocześnie nikogo to nie widzę problemu. Równie dobrze ona mogła "wykorzystać" tego Hiszpana do jednorazowego numerku. Nie mówię, że tak było, bo dużo dziewczyn widząc kogoś takiego traci zmysły i potem się kończy płaczem a często pamiątką w postaci dwóch kresek. Ale jeśli chodzi o dziewczyny to wydaje mi się, że wszystko zależy od środowiska w jakim się obracasz. Chcesz dziewczynę na raz, to raczej nie szukasz jej na balu charytatywnym, tylko w jakimś klubie typu krakowski Prozak. Jeśli chodzi o rozwiązłość to nie ma tu reguły, myśle, że każda narodowość może mieć podobny odsetek, szczególnie podobna kulturowo i o podobnym poziomie edukacji. A myśle, że Europa czy Stany Zjednoczone są raczej ujednolicone.
Byłem w Anglii, Węgrzech, Niemczech, Portugalii, Hiszpanii, Turcji czy na Ukrainie. I często ludzi pociąga po prostu zagraniczna uroda, odmienność od normy. To proste, że będąc jedynym "białym", w miare dobrze wyglądającym gościem na imprezie pełnej latynosów wzbudzi się zainteresowanie.
Mieszkam w Madrycie od 10 lat. Nikt nigdy nie zaproponował mi prostytucji. Nikt nigdy nie nazwał mnie "jednorazówką". Mam sporo przyjaciół Hiszpanów i wszyscy są wierni swoim dziewczynom/żonom.
To chyba nie w Hiszpanii jest problem...
To prawda. Mój mąż przyjaźni się z Hiszpanem (wielu też poznał) i nigdy nie zachowywali się w taki sposób. Jedyną większą różnicą jest podejście do deklaracji - oni na ogól później wchodzą w związki małżeńskie niz Polacy.
Prawda, że nie ma parcia na małżeństwo. Mam dwie przyjaciółki, które ze swoimi facetami są od kilkunastu lat, ale nie zanosi się na ślub.
Pewnie masz znajomych na poziomie. Wszędzie są tacy mężczyźni tzn. Typowi r*chacze, ale są też tacy co mają to gdzieś i umieją się zachować.
Statystyki są bardziej prawdziwe od własnych doświadczeń? Ok...
Wszystko zależy od towarzystwa w jakim się obracasz. Ktoś, kto przyjedzie do Polski i będzie miał do czynienia z Sebixami na dzielni nie powie tego samego co ktoś, kto przyjedzie na konferencję naukową.
Kompleksy? Gdzie, pytam? I w ogóle nie wiem czemu mnie atakujesz, ja nic złego o Polsce nie powiedziałam. Jedyne co moje komentarze mają na celu jest pokazać, że wszystko zależy od punktu widzenia.
Też mieszkam w Madrycie i prowadzę raczej imprezowy tryb życia. Faceci są trochę nachalni i nie rozumieją "nie" za pierwszym razem, ale nie tylko w stosunku do Polek. Nie mam w końcu na czole napisane "Polaca", w moim przypadku chodzi raczej o blond włosy, które przyciągają uwagę. Ale takie uporczywe podrywanie zdarza się tylko w klubach, bardzo rzadko ktoś mnie zaczepia na ulicy.
Co do wierności to różnie bywa, ale przecież w każdym miejscu na świecie zdarzają się zdrady.
Może w tym rzecz. Ja mam oczy niebieskie, ale włosy naturalnie czarne, więc jakoś specjalnie się nie wyróżniam.
A jeśli chodzi o imprezy to.chyba wszędzie są nachalni faceci.
Też mieszkam w Hiszpanii i nie zgodzę się z tym co piszesz. Tak, w Hiszpanii jest bardzo luźne podejście do seksu, ale nie chodzi tylko o Polki. Próbują że wszystkimi dziewczynami, szczególnie jeśli mają inny typ urody niż Hiszpanki (blond włosy, jasna karnacja, oczy inne niż brązowe). Komplementują naszą urodę, ale z mojego doświadczenia jedynie komentują jeśli ktoś jest (według nich) zbyt szczupły.
Kiedyś poszłyśmy na imprezę 10osobową grupą samych blondynek (różne narodowości) i nie mogłyśmy się opędzić od facetów ;). Faktycznie, są nachalni i jeśli mówisz, że masz faceta zawsze słyszysz "no pasa nada". Kiedy ściemniałam, że jestem lesbijką, żeby mieć spokój dostałam propozycję trójkąta.
Hiszpanie, z którymi ja mam kontakt raczej nie mają nic do Polaków. Zawsze są pod wrażeniem, że zazwyczaj znamy swój język + angielski (w przeciwieństwie do nich) i jeszcze jeden dodatkowy. Mówią, że doceniają, że Polacy zazwyczaj ciężko pracują.
I na pewno nie jesteśmy uważane za jednorazówki. Oni sami prowadzą bardzo rozwiązły tryb życia, więc wiało by hipokryzją, nie sądzisz?
Przestańmy demonizować Polaków za granicą i powielać stereotyp o łatwych Polkach! Dodam jeszcze, że wśród moich znajomych najczęściej Niemki i Finki gustują w jednorazowych przygodach. Nie mówię, że są łatwe, ani że to reguła, po prostu mówię o swoich znajomych.
Patrząc na Polki na erazmusie (byłem pół roku w Hiszpanii oraz pół roku we Włoszech) i ich "stosunek" do miejscowych to cóż :D Jakaś prawda w tym wyznaniu jest. To nie tak, że wszyscy sypiali z każdym z miejscowych, ale widać było zauroczenie nowym państwem i obcym elementem :D Tak czy siak dla nas, panów, też było miło.
taaa a potem ze tylko ja uwazam, ze to nie do konca dobra taktyka... i tak to sie konczy
A zwróciłeś uwagę na to co robią dziewczyny innej narodowości, czy skupiałeś się tylko na Polkach?
mam wrazenie, ze o Erasmusie to ogolnie sie zrobila zla opinia przez to, chociaz pewnie obcokrajowcy tez robia podobne rzeczy
co ciekawe, znam kilka osob po erasmusie i jakos nie bylo nie wiadomo czego w tych wyjazdach, pojechaly, poznaly ludzi, kraj, pozwiedzaly i wrocily ;)
Sama byłam na Erasmusie i ludzie byli przeróżni. Ale na pewno nie było tak jak wszyscy sobie myślą - same imprezy, przygodny seks i zero nauki.
@bazienka - za bardzo nie rozumiem, co miałaś na myśli. Jakbyś mogła wyjaśnić.
@Anahi - jasne, także obserwowałem Hiszpanki i Włoszki, to jak odnoszą się do Polaków i innych erazmusów. Ogólnie nie były nieśmiałe wobec nas, raczej były ciekawe życia w Polsce, jakichś różnic kulturowych itp. Bardzo miło wspominam wspólne imprezy, dyskoteki i grille :D Ale jednak wydaje mi się, że to Polki wyjeżdżając do innego państwa bardziej się zachłysnęły miejscowymi niż miejscowe przyjezdnymi ;)
I fakt, imprezy stanowiły mniejszą część erazmusa. Głównie to była nauka, jakieś badania, praktyki itp.
white przeciez znasz moje poglady na te kwestie
spotka ttaki jedna druga i dziesiata "wyzwolona", a potem cierpia na tym te, ktorym trzeba cos wiecej niz kilka randek
Napisałem to parę komentarzy wyżej, ale napiszę i tu: ludzi pociąga odmienność, egzotyczność. Dla nas Włoszka/Włoch czy Hiszpan/Hiszpanka będzie egzotyczna, bo "latynos(ka)", a dla nich Polak czy Polka będzie egzotycznością. Czy to, że wykorzystywali to dla swoich przyjemności to coś złego? O ile obie strony miały świadomość charakteru tej relacji, były wolne i odpowiednio się zabezpieczały to nie widzę w tym problemu. Zresztą dziewczyna czy facet nie musi być nawet zainteresowany relacjami "na raz" na dłuższą metę, może po prostu chce spróbować "egzotyczności".
Podobnie jest w wielkiej Brytanii. Wszystkie Polki są tam uważane za łatwe, że na pewno są aktorkami porno a twój normalny zawód czy studia są uważane za przykrywkę.
Obleśni faceci próbujący podrywać podczas pracy bo trzeba być miłą i uśmiechać się do klientów i odbierają dobre maniery jako flirt.
Gwizdanie na ulicy czy trąbienie jest na początku dziennym. Chcesz mieć dobry kontakt z ludźmi na uczelni bo masz grupowy projekt z nimi do zaliczenia, po dwóch tygodniach wyznają ci miłość, a potem cię ocenili nisko za brak współpracy bo miałaś czelność nie odwzajemniać uczuć.
Mówienie że faceci mnie nie interesują, albo że jestem w związku nie pomaga.
Szczerze nie rozumiem jak zagraniczni mogą lecieć na baby z polski, anit to ładne ani mądre.
Uno... No to Polki wg Ciebie mogą się pochwalić taką renomą jak Rumunki w Polsce.
Duo... U nas Rumunki sobie zapracowały taka opinią tym, że przez długi czas dominowały przy polskich trasach szybkiego ruchu. A w jaki sposób na tą opinie zapracowały Polki? Pozostawiam do przemyśleń.
Nie według niej, tylko wedlug Hiszpanów. Ona tylko opisała to co słyszała od nich i czego doświadczyła.
Wydaje mi się, że panuje taki paskudny stereotyp, bo dużo Polek zachwyca się egzotyczną urodą mężczyzn. Spójrzcie jaki jest szał na tego aktora, który gra w szmirze 365 dni. Dużo moich koleżanek poszło do łóżka z Hiszpanami z Erasmusa. To jest uwłaczające dla reszty Polek, ale niestety tak wygląda rzeczywistość. Chociaż żyjemy w XXI w. i wydawało mi się, że dziewczynę, która lubi uprawiać seks bez zobowiązań, nie nazywa się już łatwą.
To następny świetny stereotyp, że Hiszpanie mają "egzotyczną urodę". Prwda, że jest więcej brunetów niż w Polsce, ale u większości nawet by się różnicy nie dało zauważyć. Mój najlepszy przyjaciel jest niebieskookim blondynem.
Ciebie to nawet łatwym nie można nazwać, bo żadna dziewczyna, nawet pod groźbą śmierci, kijem przez szmatę by cię nie tknęła.
Ale według was taka Niemka, Czeszka, czy Rosjanka się nie zachwyca innym typem urody? Przecież one też uprawiają seks z latynosami, muzułmanami i innymi. Może po prostu inne narodowości wiedzą, że sranie do własnego gniazda jest paskudne i po prostu nie tworzą stereotypów o łatwych dziewczynach ze swojego kraju?
Qezsil... Ja nie znam zdania Hiszpanów. Nie znam ani zdania wszystkich Hiszpanów ani pojedynczych osób. Znam za to zdanie autorki. Dlatego piszę wg niej a nie wg Hiszpanów.
Poza tym zachęcam jeszcze raz przeczytać to co napisałem, pochylić się nad konstrukcja zdania.
Boruta, za to ja znam Niemki, które przyjeżdżają do Hiszpanii i po każdej imprezie wychodzą z innym chłopakiem. Jedna z nich ma nawet "ranking narodowości" i ocenia facetów pod względem seksu.
Nie mam nic do tego jak ludzie spędzają czas, ale proszę odczepmy się od Polek.
W sumie zawsze się zastanawiałam czy Szczecin można zaliczyć jako wieś, teraz już wiem 😁
@boruta6 Nie wiem. Nie obrażam innych ludzi, bo sypiają bez zobowiązań i nie przypisuję im łatki. Smutne jest to, że kobieta, która według Ciebie "puszcza się", jest od razu piętnowana. Kiedy mężczyzna chodzi i "zalicza", to jest to całkiem normalnie przyjmowane. Mam swoje sprawy na głowie i nie obchodzi mnie życie seksualne innych osób :)
@JMoriarty Nie byłam nigdy w Hiszpanii, więc nie wiem jak wyglądają wszyscy Hiszpanie. Mówiąc, że mają egzotyczną, bazuję na spostrzeżeniach z wymiany studenckiej lub z filmów. Nie miałam na celu nikogo urazić :)
Mój komentarz wywoła bóldupizm ale i tak to powiem
😁. Mężczyźni to prostaki, nie od dziś to wiadomo. Sama kawał świata zwiedziłam, różne kultury poznałam i mam nieodparte wrażenie, że im cieplejszy klimat tym bardziej napaleni i prymitywni faceci. Polacy to w większości też żenada, ale jeszcze znajdą się egzemplarze godne uwagi na szczęście. I nie, nie jestem grubą feministką, nie mam kłopotu z powodzeniem u facetów. Moja opinia ukształtowała się na podstawie obserwacji i doświadczenia, żeby nie było.
Tak konkretnie, to pod jakim wzgledem uwagi godni? Te rzadkie egzemplarze.
Corazwięcejpustki - żeby na przykład się z nimi umawiać czy tworzyć związek lub przyjaźń 🙂
A, to fajnie ze tak myslisz.
Oczywiście, poznałaś każdego faceta na świecie i każdy jest prostakiem.
Nie poznałam każdego ale znam wielu i 90 procent to prostaki 🙂. Nie każdy facet jest bezdennie głupi i łatwy i nie każda Polka jest łatwa. Ale skoro oczka mam to nimi patrzę. A skoro widzę, jacy są mężczyźni to nie potrzebuje znać ich 4 miliardy, by wysnuć wnioski jak w pierwszym komentarzu, czyż nie? 😉
Widzę, ze dziecinkę dupa zabolała, skoro walnęła eleborat biblijnych proporcji ;3 Poprostu taka prawda, wy polskie babiszony jesteście puszczalskie, w dodatku prostaczki, nic wiec dziwnego że jesteście tylko na jeden raz. Moim zdaniem nie jesteście nawet warte być jednorazówkami :)
@nikjaknik Cóż, w dodatku widac że ułomna to ty jesteś fest, nie mogę się doczekać aż zostaniesz sama z dzieckiem po tym, jak twój erazmus się w tobie spuści. Typowa tępa polka :)
Scp1471 biorąc pod uwagę fakt, iż nie jeżdżę na erazmusy, gdyż szkolne lata mam już za sobą, i to, że mam męża to raczej ciężko by jakiś erazmus się we mnie spuścił. Natomiast Ty to się jedynie możesz spuscic w skarpetę. I Twoj prostacki tekst tylko potwierdził, że chłopy to buractwo, tak więc gratuluję 😃
Chyba miałaś pecha do oblechów. Mam kilku znajomych z Hiszpanii i żaden się tak nie zachowuje.
ooo witamy z powrotem :)
No witam, witam :p
Prawda jest taka że Polki same sobie taką reputację wyrobiły.
No przepraszam bardzo, ale ja jestem Polką i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek przyczyniła się do wyrabiania takiej opinii. Najlepiej zgeneralizować, bo przecież każda Polka jest taka sama.
Byc moze wlasnie o to chodzi, ze nie mozesz sobie przypomniec.