#HpbYi

Czy znacie "Kamizelkę" Bolesława Prusa? Historia w niej przedstawiona kojarzy mi się z historią mojej babci i mojego dziadka.

Mimo trudów codzienności bardzo się kochali i szanowali. Babcia była piękną, zgrabną i elegancką kobietą. Któregoś dnia ubzdurała sobie, że musi schudnąć. Całymi dniami ciężko pracowała, czasy były jakie były, kobiety miały następujący pomysł na dietę cud - picie octu. Nie, nie octu jabłkowego, zwykłego octu z wodą. Dziadek prosił, żeby przestała go pić, tłumaczył, zapewniał, że jest piękna.
Nic nie pomagało do czasu kiedy mój dziadek, który był krawcem, wpadł na genialny pomysł. W nocy, kiedy babcia spała poszerzał jej spódnice i sukienki. Babcia "schudła" tak szybko, że roztwór wody i octu nie zdążył jej zaszkodzić. Zadowolona z efektu przestała go pić.

Sprawa się wydała, ale babcia nie odchudzała się już nigdy w tak głupi sposób. Żyli długo i szczęśliwie, mimo czasami kiepskiej sytuacji finansowej i chorób. Otoczeni troską i miłością, jaką dali swoim dzieciom i wnukom, taką też otrzymali z nawiązką.

Każdemu życzę takiej miłości, na swoją cierpliwie czekam.
Roslinozernaroslina Odpowiedz

Chmm. Nie wierzę w tę historię. Po pierwsze, poszerzanie ubrań jest trudniejsze niż zwężanie. Jeśli nie było wystarczającego zapasu na szwach, to w sumie nie da się tego zrobić tak, żeby nie było widać. Po drugie maszyna do szycia jest głośna, a ręczne szycie trwa na tyle długo, że dziadek nie dałby rady schować ubrań i poszerzać ich swobodnie, babcia zauważyłaby braki w garderobie.

claudiabielecka

Ja wywnioskowałam, że robił to nie za jednym razem, ale np jedna rzecz na noc. Poza tym, skoro był krawcem, a babcia spała, to mógł powiedzieć że ma dużo pracy i przemycić sobie jakąś dodatkową sukienkę od niej i w międzyczasie ją zrobić. Kiedys były takie czasy, że ciuchów mało było, ludzie sami szyli, a skoro on jest krawcem, to może szył dla niej, więc poszerzenie nie było aż tak wielkim problemem.

CzarnyOpal

Kiedyś to chyba w ogóle robiło się większe zapasy w szwach, żeby właśnie w razie czego móc poszerzyć. Ludzie rzadko kupowali albo dawali uszyć nowe ubrania, częściej się przerabiało, albo przekazywało dalej. I rzeczywiście, dziadek mógł udawać że właśnie szyje dla klientów.

Dodaj anonimowe wyznanie