#IS7k0
Byłam z chłopakiem, który był cudowny, można było z nim porozmawiać o wszystkim, miły, troskliwy itd. Kiedy go poznałam, był z prostej, normalnej rodziny. Jakoś po dwóch miesiącach związku jego rodzice wyjechali do pracy za granicę, w której sporo zarabiali.
Minął rok. Z czasem nieźle się wzbogacili, a synowi dawali duże kieszonkowe. Stał się opryskliwy, wredny dla osób, które były biedniejsze, śmiał się jak może kogoś na coś nie być stać. Stwierdził, że nie wie, czy nie rzucić szkoły, bo po co mu ona, jak jest ustawiony do końca życia. Nagle zdobył więcej kolegów, dziewczyny zaczęły się koło niego kręcić. Zamiast spotkać się ze mną, wolał jechać na imprezę z kolegami, którzy tylko żerowali na jego forsie. Później obdarowywał mnie drogimi prezentami, których nawet nie odpakowałam, nie chciałam ich. Chciałam chłopaka, a nie wynagradzania mi wszystkiego rzeczami materialnymi. Zostawiłam go, a wszystko co mi dał oddałam.
Nadmiar pieniędzy zmienił go o 180 stopni. A może dopiero wtedy ukazały się w nim ukryte cechy charakteru, kiedy zyskał pewność siebie? Nie mam pojęcia.
Nie interesuje mnie, ile chłopak ma pieniędzy czy jakim jeździ samochodem. Chcę, żeby był dobrym człowiekiem i żeby poświęcał mi choć trochę czasu. Całe moje wymagania.
Stereotyp zniszczony, że każda jest taka sama.
A mnie z kolei zawsze zastanawiało, jakie w ogóle ma znaczenie zawartość portfela chłopaka do kwestii związku. Rzecz jasna zarobki mają jakieś znaczenie, gdy planuje się z delikwentem wspólną przyszłość na bardziej poważnych zasadach (mieszkanie, dziecko etc), jednak nie jestem w stanie pojąć, jaki miałby być udział pieniędzy do miłości, gdy mowa jest o związkach nastolaktów.
Teoretycznie nie powinno mieć żadnego znaczenia. Ale niektóre laski lecą na jakiegoś, bo jego rodzice mają dużo kasy i może dzięki temu będzie łatwiej albo po prostu "jest fajniejszy". A niektórzy to takie egoistyczne gbury. Wgl mnie śmieszą związki, kiedy to ma się 13-15 lat, ale to szczegół
@Kuudere Chodzi tu chyba o "ojej, będzie mi dawać hajs i prezenty"
Moja była koleżanka jest straszną materialistką i nigdy tego nie ukrywała. Ma 17 lat i bogatego chłopaka, który funduje jej wycieczki zagraniczne, najdroższe ciuchy i kosmetyki. Więc sądzę, że tego typu dziewczyny szukają po prostu okazji do jedzenia w drogich restauracjach, dostawania drogich prezentów itp.
Mój chłopak może i nie jeste bogaty, ale zarabia naprawde jak na ten wiek fajne sumy (nigdy sie nie dowiedzialan ile dokladnie). O tym ze zarabia dowiedziałam sie juz po tym jak sie zakochałam. Teraz jesteśmy razem i naprawdę to jest cudowne uczucie dostac od niego coś (np wisiorek, na który jak spojrze mam go przed oczami). Jesteśmy młodzi, naprawdę super jest moc pozwolić sobie na prezent i wyjście ale kochalabym go tak samo jakby nie miał tylu pieniędzy. Za to bogate laski z mojej klasy patrzą na chlopaka tylko pod kątem tego czy jest przystojny, jaki ma dom/samochód i jakie ciuchy nosi :/
@etanolansodu właśnie dlatego też mnie śmieszą związki nastolatków, bo jak patrzę na dzisiejszą młodzież to w większości zachowują się jak bydło. Nie wiem, może Ty trafiasz na więcej dojrzałych nastolatków, ja na mniej. U mnie cała klasa, gdzie mają już te 19 lat, a nadal zachowują się jak bydło. Też wychowanie na to się nakłada, ale też chęć przybodobania się innym oraz zwrócenia na siebie uwagi
Ach ta dzisiejsza młodzież, taka zdemoralizowana i paskudna! Kiedyś to były czasy, teraz to nie ma czasów.
A tak na serio, to może przestaniesz uogólniać i narzekać? To że w twoim otoczeniu tak jest, to o niczym nie świadczy
@maggie
Ja nie narzekam, tylko grzecznie odpowiadam na zadane mi pytanie :) och, przepraszam, że nie dodałam, że każdy może trafiać na innych nastolatków niż ja, tylko napisałam, że ta dziewczyna spotyka. Widać, że zostałaś bardzo przeze mnie urażona 😉 wychodzę z założenia, że logiczne jest to, że nie tylko ona trafia na tych samych nastolatków, co ja....
Mnie również to bawi. To degradowanie się do roli portfela i wymówka, by nie musieć nad sobą pracować i wymówka, czemu związki nie funkcjonują.
Hehe. Znam. Pewnego razu usłyszałam od swojego chłopaka, że "pewnie nie miałabym oporów przed seksem gdyby więcej zarabiał". Mówiąc krótko, wtedy dostał w twarz, a parę miesięcy później, kiedy już zaczął poważniej zarabiać, zwinęłam manatki. Pewnie nie trzeba byłoby dodawać, że związałam się z nim gdy o zarabianiu dopiero marzył. Ale nie, poleciałam na kasę.
Ja po tym jego tekście od razu zakończyłabym znajomość. Żałosny burak
Usłyszałem kiedyś od kobiety, że jestem brzydki, wtedy jej powiedziałem ile zarabiam. Od tamtej pory mowila, że jestem brzydki i biedny :(
To musiała być materialistka ;) ale nie martw się - wygląd to nie wszystko!
Miałem identyczną sytuację, na dodatek usłyszałem, że jestem rudy, ktoś chce przebić? ;)
Mi dziewczyna powiedziała ze prześpi sie ze mną z litości pod warunkiem ze bedzie wojna w Polsce ;(
Ale wiecie ze to stary mem/zart?
ha ha !;) kolejny udany zart! uwielbiam te twoje :) komentarze :) :) :)
xrownay nie Einsteinie, bez twojego komentarza nikt by się nie domyślił, że to może być jakiś stary żart/mem.
Nie rozumiem mężczyzn w kwestii pieniędzy, ale kobiet tez nie. Jestem zdania, że w związku trzeba dorabiać się wspólnie, a nie szukać substytutu góry złota. Wiec równie żałosne są baby, które szukają zarabiającego jelenia, żeby siedzieć w domu i faceci, którzy mają kompleksy, że nie mogą "zapewnić" kobiecie góry złota. Osobników dennych jak ten z wyznania to w ogóle żal komentować.
Jak ktoś nie ma nic do zaoferowania kobiecie, to w desperacji sztuka łatwej i wyciąga portfel, żeby zabić to żałosne uczucie samotności i nadrobić brak poczucia własnej wartości. Prawdziwy facet potrafi zaimponować kobiecie. Zakompleksiony albo będzie szukał uznania pokazując portfel, albo (jeśli nie ma kasy) będzie zwalał winę na kobiety, że się nim nie interesują, zamiast popracować nad sobą.
Idealnie napisane <3 Pewny siebie, wartościowy facet nie musi świecić zawartością portfela, aby zrobić wrażenie. To samo z kobietami
dobrze, że odeszłaś. z czasem by było gadane, że dla kasy z nim jesteś, albo majątki chcesz mu zabrac. Męczyła byś się, a kasa potrafi zmienić człowieka bardzo..
Nigdy nie leciałam na pieniądze.... Jasne że chciałabym zaradnego faceta z ambicjami który się rozwija i chce do czegoś dość a nie obiboka na zasiłku. Natomiast nie ma to nic wspólnego z leceniem na pieniądze.... I nie znam chyba żadnej laski która leciałaby na hajs
Ot to, dokładnie tak samo myślę tyle ze znam wiele takich dziewczyn
Właśnie ja znam mnóstwo takich kobiet. Przerażające, że dobrze usytuowani faceci dają się na to nabrać.
A ja zakochalam sie w swoim mężu, kiedy oboje sie uczyliśmy. Byliśmy bez kasy ale wcale nam to nie przeszkadzało. Pamietam jak zrzucalismy sie na cos do picia po 1,20 zl na jednej zabawie,
bo musielismy zatankowac starego duzego fiata aby moc na te zabawe dojechac rok ok 2007 😁
Pozniej jakas laska nagadala mojemu, ze dla mnie sie tylko kasa i dobra fura liczą😌.
Stereopryp blachary i materialistki jest okropny,
Wszak są rozne kobiety i znam take,, ze tylko kasa, kilka z nich juz jest po rozwodzie bo zabraklo uczucia a budżet się uszczuplil
I w taka historie jestem wstanie uwierzyc.
Piąteczka! Jakbym czytała o sobie :) Pieniądze to rzecz nabyta, są i ich nie ma, a wartości pozostają :) Widzę po Twoim wyznaniu autorko, że na szczęście jednak nie jestem wyjątkiem :)
Fajnie sobie kadzicie dziewczyny, ale o ile moze nawet nie cenicie pieniedzy to watpie, ze macie takie same podejscie to tego co mozna za nie kupic - wiec po co ta szopka?...