#JRvVR
Pomysł dobry, tylko mój zmęczony mózg po pewnym czasie przestał ogarniać jak się budził jaki jest dzień, godzina, czy serio wstawać, czy jednak nie. I tak, w pewną sobotę, budzik zadzwonił o 5. Nie ogarniałam nic, przez ostatnie tygodnie ledwo co spałam bo maturalny rok, więc mimo zaspania od razu wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, nie otwierając oczu umyłam włosy, wciągnęłam na siebie cokolwiek i wyszłam z domu, nie myśląc że jestem niepomalowana, czy że nawet nie wzięłam żadnej torby.
Była zima, więc w połowie drogi do szkoły zimno mnie na tyle oprzytomniło, że stanęłam nagle jak wryta i mój mózg zaczął powoli, powolutku dostrzegać pewne nieprawidłowości. Po pierwsze, było za ciemno jak na 8 rano, bo o tej godzinie chodziłam do szkoły. Do tego nie było żywego ducha, gdziekolwiek nie spojrzałam. Jednocześnie poczułam dziwną lekkość na ramieniu, gdzie zazwyczaj było 5kg książek. Co więcej, spojrzawszy w dół okazało się, że mam na sobie buty mojej mamy.
Po paru chwilach naprawdę dużego skupienia przypomniałam sobie, że jest sobota, i pierwszy raz od dawna mogłam w końcu się wyspać. Wkurzona jak diabli wróciłam do domu, ale sen już nie chciał przyjść. Od tego czasu nastawiam budziki normalnie.
"tylko to, że trzeba wstawać o tej 7 rano" - to i tak dobrze, ja o siódmej rano to czasami już w połowie drogi jestem, a wstawać to o 6 najpóźniej.
Mam to samo. O 6:50 mam autobus do szkoły, o 6:40 wychodzę z domu, wstawanie o 6 to jest minimum, a i tak lepiej mi wstać na przykład o 5:40, żeby się nie gonić...
Przyjaciele w niedoli :) Od 8 lat tak wstaję. Nawet na studiach mi się te katusze nie skończyły :)
O 7 to ja już siedziałam na pierwszej lekcji :)
o 7 to mi się lekcje zaczynają :) mam do szkoły 20 km, więc busa mam o 5.50, budzik mam nastawiony na 4.45, bo do przystanku mam jeszcze 2 km :) ile bym dała, zeby spać do 7 :D
ja od nowego roku szkolnego będę musiała wstawać o 5 żeby zdążyć na autobus o 6 ale na szczęście to tylko w poniedziałki bo w resztę dni jestem w internacie :)
Kiedy musisz wstawać o 4:40 bo 5:50 masz autobus na 7:10 :)))))
To uczucie, kiedy w sobote zadzwoni budzik, a ty uswiadamiasz sobie, ze mozesz spac dalej ♥♥♥
myslalam, ze z tym budzikiem to tylko ja tak robię XDD
Najlepsze jest NIE WŁĄCZANIE budzika wcale. Budzik-przypominacz w weekend to jest masochizm w czystej postaci ZBOCZEŃCY!
Ja za to w środku tygodnia myślałam, że jest niedziela. Rodzicie wcześnie do pracy i byłam sama w domu. Nie musze mówić jak się skończyło...
Rodzice* ;)
Pierwszy akapit dokładnie opisuje mnie i moje problemy ze wstawaniem, nie jesteś może moją siostrą? :D
Mnie również! Czyżby rozdzielone trojaczki? :P
To chyba macie brata :)
Taaa ja o 7 rano to lekcje w liceum zaczynałam a o 5 musiałam wstać zeby na autobus zdazyc a tez jestem spiochem. Takze Ty to sie naprawde nie masz na co skarzyc...
Ja budzik nastawiam na konkretną godzinę wstawania, ale gdy czasem przebudzę się na moment w nocy i zobaczę, że jeszcze 2 czy 3 godziny snu to czuję się jakbym dostała prezent :d
To nie jest kwestia tego kiedy wstajesz tylko o której chodzisz spać :) Ja na przykład już się tak nauczyłem, że nie pójde wcześniej spac, lubie przesiadywac nocami, tylko własnie z rana jest problem ;/ ;P
Ja mam do pracy na 9 a mam raptem 3-5 minut drogi. Ustawiam budzik na 7:15 bo nie lubie robic wszystkiego w biegu a i tak wstaje najwcześniej o 7:45. Ci co wstają o 5 błagam nie zlinczujcie mnie xd.