#JiXG9
Spotkaliśmy się wczoraj przypadkiem w sklepie, był z jakąś kobietą. Złego słowa bym mu nie powiedziała, przecież ma prawo spotykać się z kim chce, jest wolny. Myślałam, że nas sobie przedstawi, że się przywita, w końcu coś nas łączyło, kupę lat byliśmy ze sobą, całe nasze dorosłe życie. Uśmiechnęłam się do niego i chciałam się przywitać, on jednak wybrał inną opcję - udał, że mnie w ogóle nie zna...
Poczułam się, jakbym dostała w twarz. Jednym małym gestem przekreślił jakiekolwiek szanse na to, że kiedyś, gdy spotkamy się na ślubie naszych dzieci czy urodzinach wnuków, będziemy potrafili siąść i wspomnieć miłe chwile. Jestem dla niego teraz kimś, kogo kiedyś znał, a nawet gorzej, bo do dawnych znajomych człowiek się przyznaje.
Serce mi pęka, ale dzieciom nie powiem, nie chcę, żeby to zdarzenie miało wpływ na ich wzajemne stosunki.
Jak to mówią : #uj mu w #upe i na imię. Znałaś go jak nikt inny. Trwałaś przy nim tyle lat. Chociaż z szacunku za te wszystkie lata powinien porozmawiać jak człowiek.
@Coolidge Czyli mówisz, że twoi dawni partnerzy też cię tak ignorują :D
@Coolidge, nie, to życie. A udawanie, ze tak nie było, nie oznacza, że tak nie było.
Cooligde to jedynie świadczy o Twojej skrajnej niedojrzałości. Żyjesz z kimś przez 25 lat, masz z nim dzieci, łączyły Cie z nim uczucia. I serio, rozwód to nagle powód, żeby uznać, że znajomości nie było? Gdzie szacunek do byłego partnera. To nie jest rzecz.
@Coolidge, w jaki sposób mogę stracić klasę przez innych ludzi? To ja mam klasę lub nie i to moje zachowanie to determinuje.
Dyskusja o tym, co to jest ta klasa i czy ona jest ważna, to co innego.
A ja na twoim miejscu bym tego przed dziećmi nie krył, niech wiedzą, że ich ojciec to kawał kutasa.
Badar ty jestes tym bylym mezem, ze wiesz kto doprowadzil do rozowu?
Skoro nie jestes to czemu wypowiadasz sie w sprawie ich rozwodu i oceniasz kto do niego doprowadzil? Byles tam?
Ale jak autorka miała przedstawić tę historię z drugiej strony?
Ta strona jest od pisania chorych teorii wyciągniętych z dupy i obrazania autorow? Nie sądze.
Badar piwniczaku jeden, a skąd założenie, że ona w ogóle była czemuś winna w tym małżeństwie? Mam nadzieję, że celowo trollujesz, bo jak nie, to współczuję twojemu otoczeniu, że muszą obcować z .... czymś takim
Badar, leki przestaly dzialac?
badar ciebie ojciec łancuchem do kaloryfera przywiązywał,żebyś psu z miski nie wyjadał i dlatego taki głupi jesteś. Na twoim miejscu marzłabym o jajnikach, bo facet bez jaj, za to szczekający jak kundel to dopiero porażka
Badar będzie rzucał mordą, że niewinnego faceta się oskarża jak nie wiadomo czy zawinił, ale jest wystarczająco wszechwiedzący by wiedzieć, że każda kobieta ma nienormalną matkę. Jak nic jakieś zaburzenia
incelizm i mizoginia mikserku :)
Ale autorka nie obwinia męża o rozpad małżeństwa. Jest jej przykro tylko z powodu jego reakcji, gdzie się jej wyparł po śledzeniu razem ćwierci wieku.
Jest szansa, że cię nie zauważył albo nie poznał? Aż nie chce się wierzyć, że dorosły człowiek może być takim idiotą.
Nie rozumiem jak mógł się chociaż nie przywitać z kobietą z którą spędził tyle lat i to w małżeństwie...
Dobrze, że już z nim jesteś, szkoda czasu na takiego kretyna bez honoru.
Z jakimi otwartymi rękami ma lecieć? Co, ciężko powiedzieć zwykłe "cześć"(które się mówi każdemu znajomemu człowiekowi jednak) i pójść dalej, jeśli nie chce się rozmawiać?
A honor ma z tym tyle wspólnego, że jeśli po tylu latach małżeństwa, wspólnego życia, dzieci, które przecież nadal się ma razem, faceta nie stać na głupie "cześć", kiedy spotyka gdzieś swoją byłą żonę, to po prostu nie ma za grosz honoru.
Badar3 Uuuuu.widzę, że Ci jakaś baba konkretnie dopiekła. Rozumiem. Ale sypiać z kimś pół wieku, klepnąć dzieci,a potem durnego cześć nie rzucić to jednak przegięcie. Facet pewnie kawalera udawał i plan mu się rypnął.
Oo podeszłabym do niego i z uśmiechem na ustach "Heej co nie poznajesz mnie? Dzieci swoich tez nie pamietasz, oo dziendobry, nie przedstawisz mnie?"
A potem bym wrocila do domu i beczala zarzerajac sie czekoladą i przeklinajac go. Nie jest łatwo, ale glowa do góry, trzeba "wychodowac jaja" i nie dac sie baranowi
I co by to dało? Gwarantuje, że jego nowa kobieta doskonale wie jak wygląda jego była żona, a takie manifesty tylko zostawiły by ich w przekonaniu, że to z nią coś nie tak i sobie z czymś nie radzi. A zażeranie stresów to generalnie zły pomysł, chyba że ma się przemianę materii Usiana Bolta.
Natura ma wredna, a słodycze jem sporadycznie ;)
TylkoRaz, jak się nie przyznaje do byłej to może ukrywa przed nią prawdę? Wtedy lepiej faktycznie przynajmniej się upewnić ze nowa wie w co się pakuje
Chyba najprostszym wytłumaczeniem jest to, że kobieta z którą tam był by się dopytywała "kim ona jest?" itp. i mogłaby zrobić jakieś sceny zazdrości. Może udawał przed nią sterego kawalera? Myślę, że na myśl konfrontacji byłej i nowej spanikował i wybrał "bezpieczną" opcję. Chociaż powinien przynajmniej potem napisać czy zadzwonić z przeprosinami i wytłamczeniem... Nie przejmuj się tym i go nie skreślaj, może się jeszcze ogarnie :P
badar, ja mam do Ciebie taką małą prośbę. Czy mógłbyś nie komentować moich komentarzy? Byłbym niesamowicie wdzięczny.
Cieszę się, że mogę sprawić Ci radość. Szkoda, że się nie odwzajemnisz...
Sorry, ale jeśli kobieta spotyka się z 40-50 letnim mężczyzna, a tyle musiał mieć, to trudno, żeby on nie miał jakieś przeszłości. Co do dzieci też się nie przyzna i się ich wyprze?
@diana - podajesz bardzo logiczny argument. Ja piszę o sytuacji, w której wiele logicznego myślenia nie ma - ani przez byłego męża, ani przez jego nową partnerkę. Nie mówiąc już o tym, że mógł nakłamać o swojej byłej - np że to wredna jędza, brzydka jak tyłek pawiana - i nie chciał konfrontacji.
nastepnym razem smialo do niego podejdz, przywitaj sie i powiedz nowej dziewczynie kim jestes a jego spytaj, czemu udaje, z ecie nie zna ;p
wiecej do stracenia juz nie masz
Zakładam, że facet ma więcej niż 37 lat, co nie gwarantuje, że dojrzał do takich sytuacji. Może spanikował i nigdy nie przemyślał, co zrobi w razie zobaczenia Ciebie w sklepie
Borutas6 Tak, kultura i szacunek do tych 25 lat ktore przeżyli razem ;)
Powiedziałabym o tym dzieciom. One są dorosłe, więc nie powinno to wpłynąć w żaden sposób na postrzeganie ojca.