#K0y5W

Zawsze mi się wydawało, że wyprowadzka i "wyjście na swoje" to wręcz spełnienie moich marzeń.
Na początku - może i tak było. W końcu mogę robić co chcę, nikt mnie nie kontroluje, nie narzeka.
Z czasem jednak zaczęłam coraz mocniej tęsknić za domem, mimo tego, że jest niecałe 20 minut drogi stąd, a i tak co tydzień z chłopakiem tam jeździmy na obiadki. Najzwyczajniej w świecie tęsknię za rodzicami. Mimo że doprowadzali mnie nieraz do szału, miałam wrażenie, że nie mają nic lepszego poza wiecznym narzekaniem, że robię syf, nie uczę się itp., obecnie jestem w stanie siedzieć i jak dziecko zacząć ryczeć, bo chcę tam wrócić.

W przeciągu jakoś dwóch miesięcy mój stosunek do nich uległ zmianie o niemal 180° - jak zwykle nie chciało mi się z nimi przesiadywać, tylko tyle, co na obiady czy jakieś rodzinne spotkania, tak teraz każdą chwilę spędziłabym w ich gronie.

Często też przypominam sobie, ile razy bez sensu się z nimi wykłócałam o jakieś bzdury, jak dużo idiotycznych słów w ich kierunku wypowiedziałam. Teraz, jak o tym myślę, to zdaj sobie sprawę, że wszystko to było dlatego, że się o mnie martwili i chcieli wszystkiego dobrego. Czasem aż chciałabym cofnąć czas i za każde moje głupie gadanie walnąć sobie porządnie w twarz.

Teraz też, jak przeglądam Facebooka czy słucham, jak znajomi źle opowiadają o swoich rodzicach - coś mnie po prostu bierze.
Momentalnie robi mi się przykro, zwłaszcza że zdaję sobie sprawę, że sama tak robiłam. I przykre jest to, że dzieci czy tam nastolatkowie w większości nie doceniają tego, co rodzice dla nich robią, tylko czują się wielce poszkodowani, chociaż widać wyraźnie, że nieba im chylą.

Bardzo chciałabym swoich przeprosić za wszystko, co kiedyś się działo i dziękować, że mimo tylu ostrych słów czy też wszystkich "nienawidzę cię" dalej cały czas mnie wspierają, są obok i zawsze mogę na nich liczyć. Nie wyobrażam sobie, żeby kiedyś mogłoby ich zabraknąć.
metalingus Odpowiedz

No widzisz, a u mnie było na odwrót. Kochałam rodziców, starałam się robić wszystko, żeby być dobrą córką, żeby byli ze mnie dumni. Oczywiście, że się z nimi kłóciłam, jak każde dziecko; ale szanowałam ich i zawsze żałowałam tego co powiedziałam. Aż nagle poszłam do internatu ze względu na liceum.

Okazało się, że rodzice całe życie robili mnie w konia opowiadając, jacy to wszyscy inni są źli, a oni cudowni. Nagle zobaczyłam, że sytuacja w moim domu nie jest normalna, a z nich są lenie i totalnie nieodpowiedzialni ludzie. Teraz bierze mnie ku*wica za każdym razem jak tam wracam i nie potrafie już z nimi żyć już w zgodzie.

Nie każdy rodzic chyli nieba swoim dzieciom. Jeśli twoi tacy są no to fajnie, ale jeśli słyszysz, że ktoś nie najlepiej mówi o swoich rodzicielach nie oceniaj ich jako niewdzięcznych. Może mają ku temu powód.

pietrucha24

metalingus nawet nie wiesz, jak dobrze wiem, o czym mówisz...

mamwiarewludzi Odpowiedz

Zawsze tak jest. Tracisz piórka po wylocie z rodzinnego gniazdka, nagle życie okazuje się takie trudne i skomplikowane, a te wszystkie realia to jak uderzenie głową o ścianę przy dużej prędkości.

livanir

Dla wielu dorosłe życie jest znacznie prostsze, niż życie z rodzicami

ohlala

Nie, nie zawsze. Wiele osób odczuwa tęsknotę za mniejszą ilością obowiązków, ale zalety mieszkania na swoim i tak zwyciężają. Autorka nie odcięła do końca pępowiny i tyle.

2579937

Ale bzdury. Zawsze tak jest xD choćbym miał mieszkać pod mostem, to bym wolał sam.

zjemcikota Odpowiedz

Wróciłabyś do domu, to po kilku dniach chciałabyś się znów wyprowadzić, bo jednak niezależność jest lepsza od zrzędzenia rodziców za uchem. Większość ludzi tak ma - wyprowadzka z domu = lepsze kontakty z rodzicami i tęsknota na początku.

StaryTapczan

O tak, ja po wyprowadzce mam o wiele lepsze kontakty z rodziną. Z mamą często do siebie dzwonimy na pogaduchy, wysyłamy sobie smsy albo jakieś śmieszne obrazki czy filmiki. Moi znajomi dziwią się, że mam tak dobre relacje z rodziną, że potrafimy się nawzajem nawet „obić” przez smsy, czasem jak napiszę coś zabawnego czy głupiego, mama mi odpisuje „Idź ty głąbie xD”. Podczas moich odwiedzin też jest super, śmiejemy się, plotkujemy. A wszystko poszło w tym kierunku właśnie przez przeprowadzkę. Kochamy się, ale żadne z nas nie stoi drugiemu nad głową, żyjemy po swojemu i nikt nie narzeka, że coś komuś nie pasuje.

rambo Odpowiedz

To idź i przeproś, podziękuj i wszyscy będą szczęśliwi. I przestań pisać takie wyznania

Karo Odpowiedz

Ja tam się cieszę, że się wyprowadziłam od rodziców. Nie każdy ma takich idealnych jak ty.

Laskowa Odpowiedz

Masz rozkminy jakby co najmniej umarli

uwai Odpowiedz

Skoro tak bardzo chciałabyś ich przeprosić i dziękować, to im to powiedz a nie nam

livanir Odpowiedz

Dopiero po wyniesieniu z domu zrozumiałam jak źli potrafią być rodzice. Jak bardzo grali mi na sumieniu i niszczyli. Nie byłam u nich 2 miesiące. Jedynie brat mnie tam ciągnie.
Mnie za to wkur... Takie apele i teksty, że rodziców należy kochać i doceniać.

jprdl Odpowiedz

W pewnym momencie rodzice w większości przestają się dogadywać z dziećmi i tak czy siak dla dobra wszystkich wypadałoby się usamodzielnić ale to, że rodzice wkurzają dzieci a dzieci rodzice jest normalne i właśnie wyprowadzka na swoje pomaga często ocieplić relację bo widzimy się rzadziej nikt nam już nie dyktuje jak mamy żyć a po czasie zaczyna się pamiętać głównie te dobre chwile (chyba, że się żyło w totalnej patologii ale tego nie liczę bo wtedy po prostu urywa się kontakt) do których chcemy wracać jednocześnie sami sobą rządząc. Wszyscy zadowoleni.

tbun Odpowiedz

Nie wszyscy źle mówią o rodzicach, bo ich nie doceniają. Niektórzy naprawdę mają złych rodziców.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie