#K5jgY
Ostatnio przyjechali w święta do babci. Wredna ciotka, gdy już się rozsiedli za stołem, spojrzała na mnie, obcięła z góry na dół i stwierdziła: „Ale ty się gruba zrobiłaś”... No nie powiem, przytyłam, leczę się i taki jest efekt leków, ale przykro i tak mi się zrobiło. A moja druga ciocia, będąca świadkiem całej tej sytuacji, powiedziała tylko: „A wiesz, że od wrednych uwag wcale się nie chudnie? Za to złośliwość i zgorzkniałość odbija się na twarzy, musisz bardziej uważać, moja droga, bo już za dobrze nie wyglądasz, a będzie tylko gorzej”. Wredna ciotka po tej uwadze poczerwieniała, nie odezwała się już ani słowem, dopiła kawę, posiedziała z pół godziny i zmyli się z wujkiem do domu.
Kocham moją ciocię :)
Ale z drugiej strony, coś w tym jest, że podły charakter zostawia piętno na wyglądzie.
Trochę myślę, że to może być bardziej skomplikowane. Ludzie kojarzą piękno z dobrem, brzydotę ze złem. Więc mogą kogoś brzydkiego traktować jak złego, z góry zakładać, że jest zły, a jak akurat przypadkiem się tak trafi, uznają, że przecież od początku mieli rację. Jeśli ktoś piękny będzie zły uznają to za jakąś niespodziewaną rzecz, coś typu, że "szkoda, że jest zły, tak uroczo wygląda", albo po prostu od razu zamilkną na temat jego wyglądu, nie nazwą pięknym kogoś złego. I też jak się okaże, że ktoś brzydki jest dobry to będzie takie zdziwienie czy takie, że "szkoda, że tak wygląda, bo z charakteru miły", albo nie będą wspominać o jego wyglądzie, żeby go nie urazić, bo jest miły. Czy też po prostu jak już będą wiedzieć kto jest dobry, a kto zły, to tego dobrego ocenią jako ładniejszego od złego, nawet, jeśliby to byli identyczni bliźniacy. Nawet czasem widać to w komentarzach pod artykułami o jakichś seryjnych mordercach. Opis, że jakiś pan uwodził panie i potem zabijał, albo jakaś pani typu czarna wdowa i pełno komentarzy zdziwionych jak ludzie mogli iść za tak brzydką osobą. Ale możliwe, że dla nich ta osoba była piękna. Po prostu z góry zakładamy połącznie piękna z dobrem, a potem pięknych oceniamy jako dobrych, ale też dobrych jako pięknych. Jak jak ktoś jest zły to od razu jest brzydki i jak jest brzydki to musi być zły. Nawet się mówi dzieciom, że ktoś się brzydko=źle zachowuje albo ładnie=dobrze. Skojarzenie od pierwszych momentów życia, aż do ostatnich.
Schemat przypisywania pozytywnych lub negatywnych cech charakteru do ladnego badz mniej ladnego wygladu jest faktycznie rownie rozpowszechniony co nieprawdziwy.
Silne poszlaki co do usposobienia czlowieka daje natomiast utrwalona mimika emocjonalna. Stale zacisniete usta, ich kaciki skierowane ku dolowi nie wskazuja na ogol na wesole usposobienie i daleko idaca tolerancje. Charakterystyczne zmarszczki przy oczach, wskazujace na czesty szczery usmiech, juz owszem.
Jest to jednak indykator pozwalajacy tylko na wstepne zalozenie, ktore musi byc potwierdzone w inny sposob, poniewaz rzeczywistosc moze byc zupelnie inna.
Ultraviolett doskonale ujął temat korelacji między urodą a charakterem.
Ja dodam od siebie, że im człowiek starszy, tym bardziej jego charakter jest widoczny na twarzy. Koło pięćdziesiątki nie daje się już tego ukryć. I nawet ktoś niezwykle przystojny ma utrwalone na buzi emocje złości i pogardy, zmieniające ją w coraz bardziej wykrzywioną maskę.
Z kolei ludzie nie grzeszący urodą ale o szlachetnych sercach, w magiczny sposób z wiekiem ładnieją. Ich wewnętrzne piękno coraz silniej przebija się przez zewnętrzną brzydotę, nadając twarzy delikatności i wdzięku, rozświetlając oczy. Na starość często wyglądają wręcz magnetycznie, i człowiek nie może się na nich napatrzeć.
Natomiast te zmiany nie dotyczą narcyzów ani manipulantów. Po nich zimnego serca nie widać przez całe życie. Wynika to z faktu, że całe życie grają, także mimiką, więc na ich twarzach nie zastyga nienawiść i pogarda. Często są ładni oraz bardzo zadbani (zwłaszcza narcyzi), przyciągając swoją atrakcyjną fizycznością uwagę i sympatię otoczenia.
Rozumiem schematy i tak dalej, ale jest jeszcze jedna rzecz - mimika. Nie jestem pewna jak to działa, ale jak masz większość czasu skwaszoną teraz to jest to potem Twój domyślny wyraz twarzy. I to nie wygląda dobrze
"... domyślny wyraz twarzy."
Bardzo podoba mi się to określenie.
Moja córka kiedyś sama tak odpowiedziała znajomemu mojego teścia...on do niej:"o widzę że ty dobrze wyglądasz" ona do niego: " a ty źle" ( facet był szczupły)
Więcej się nie odezwał do niej w ten sposób.
Miała wtedy jakieś 12 lat 😄
To tak trochę słabo. To nie jest tak samo, bo nie broniła się przed chamstwem a ja stosowała.
No chyba, że to "dobrze wyglądasz" to był przytyk do jej wagi. Ludzie często rzucają takie teksty "ale dobrze wyglądasz" albo "widzę, że się powodzi" jak chcą komuś wytknąć wagę.
Dantavo no dobra. To by tłumaczyło wzmiankę, że facet był szczupły. Mea culpa
@NieChceLoginu to był przytyk do jej wagi. Sorry mogłam wyjaśnić na początku komentarza
Też miałem taką ciocię, która na rodzinnych spotkaniach próbowała wszystkim dogadywać chamskie komentarze. Na szczęście mój, już świętej pamięci, dziadek potrafił ją ustawić do pionu, jak nikt inny. Nie krzyczał, nie rzucał bluzgami, zawsze potrafił na spokojnie tak jej dogadać, że się zamykała. Potem przestała w ogóle przyjeżdżać na rodzinne spotkania.
Bo w takiej sytuacji decydujący głos powinien mieć gospodarz czyli w tym wypadku zapewne dziadek. Jeśli gospodarz powie takiej problemowej osobie żeby się nie odzywała nie pytana to zwykle jest to skuteczne.
Nie, dziadek nie był gospodarzem. Po prostu on jako jedyny miał odwagę odpowiedzieć na takie chamstwo. Co to za dziwne zasady? Ldwracając sytuację, jeśli mnie ktoś obraża i gospodarz na to pozwala, to mam siedzieć cicho i dać się obrażać, bo gospodarz ma decydujący głos?
Może ciocia nie jest wredna tylko ma lekkie upośledzenie umysłowe albo niegroźne zaburzenia psychiczne. Teraz u dzieci diagnozuje się mnóstwo różnych tzw.zespolow , kiedyś tego nie było i tak się przechowała.
Jest po prostu zołzowata i złośliwa.
Genialna riposta. Ale i szczera prawda.