Ostatnio idę sobie z kolegą chodnikiem i nagle poczułem, jak coś mokrego/lepkiego dotknęło mojej głowy, a przed oczami zrobiło mi się ciemno. Byłem w szoku. W pierwszej chwili myślałem, że ktoś chce mnie porwać. Przez kilka sekund skakałem, wierzgałem i próbowałem się wyrwać nieistniejącemu napastnikowi, krzycząc przy tym wniebogłosy. Dopiero po chwili (naprawdę byłem w szoku), wpadłem na pomysł pociągnięcia za to co mi spadło na głowę i byłem zdziwiony, że poszło tak łatwo (bez żadnego oporu).
Okazało się, że komuś spadł mokry ręcznik z balkonu, a gdy tylko go zdjąłem zorientowałem się, że wszyscy na mnie patrzą.
PS Kupel śmieje się ze mnie do dziś i sumiennie dopilnował, by nie było ani jednego mojego znajomego, który by o tej historii się od niego nie dowiedział.
Dodaj anonimowe wyznanie
Moim zdaniem twoja reakcja była dobra, nie gdy nic nie wiadomo.
Nigdy*
A nie poczułeś może, że nikt Cię nie ciągnie?
Panika robi swoje ;)
Spadł na niego mokry ręcznik że sporej wysokości. Mógł poczuć przez chwilę ciężar, który można pomylić z ciągnięciem
Wierzę, ja raz bardzo mocno się przestraszyłam, gdy moj duży szalik gwałtownie zawiało mi na twarz.