#KTogK
Gdy miałem kilka miesięcy, ojciec chciał mnie otruć. Został bardzo widoczny defekt wyglądu. Nastoletni czas był koszmarem, czułem głównie samotność. Kolegów miałem zawsze, ale w okresie dojrzewania ważne są też koleżanki. Bardzo bolały mnie wyzwiska, a przez to wszystko chyba nie byłem najłatwiejszym dzieckiem. Czułem wtedy dużo bólu wewnętrznego.
Spokój duszy odzyskałem, gdy przebaczyłem ojcu na tyle, na ile potrafię. Jestem po 40., a jeszcze to we mnie siedzi, i tak będzie do końca życia. Prawie 30 lat temu poznałem swoją obecną żonę, dziś mamy jedno dziecko. Dopiero niedawno moja inność przestała mi przeszkadzać w relacji, ale tak naprawdę siedzi to we mnie głęboko. Trauma to jednak straszna rzecz. Rzutuje na całe nasze życie.
Mocne.
a terapia? juz dawno powinienes byc po
zrobiłeś mega duży krok:) przebaczenie:) mnie to też uwolniło od krzywd wyrządzonych przez bliskich.
Idź śmiało na terpapię, czasem przez pryzmat zranianien nie widzimy niesamowitego piękna które u nas w środku jest ukryte:)
serio idź do psychologa, bo może się okazać, ze podświadomie niechcący możesz źle traktować ranić innych. Ostatnio przerabiałem traumy z dzieciństwa i mocno pomogła mi jedna książka o autoterapii i Dzikie Serce.
Jestem z Ciebie mega dumny, że miałeś odwagę przebaczyć, zwłaszcza taką krzywdę:)
Dlaczego razem z tym nie siedzi też znajomość rodzimego języka? ;-;
Wyczucie taktu w pewnych sytuacjach to naprawdę zaleta, polecam na przyszłość.