#Kc4qs
Mój wujek ma 40 parę lat, od dziecka jest niepełnosprawny. Właśnie zostały mu ostatnie chwile życia, a ja ryczę jak bóbr, bo wiem, ile ten chłopak przeżył i wycierpiał. Moja mama zrobiła wszystko, żeby przenieść go do najlepszych placówek, żeby chociaż umarł, nie będąc głodnym i nie cierpiąc tak, jak cierpiał przez całe swoje życie.
Nie potrafię normalnie funkcjonować z tą myślą i po prostu chciałem to z siebie wydusić.
Doceniaj własne życie, to że możesz normalnie pójść do pracy, na zakupy, załatwić potrzebę fizjologiczną.
Życie to dziwka. Ilu opitych meneli można spotkać pod sklepem, a człowiek, który przez całe swoje życie nikomu nie zrobił krzywdy, musi tak cierpieć, a taka łajza chla od rana do wieczora i nic mu nie jest…
A skąd wiesz jaką osobą by był gdyby był sprawny?
Niepełnosprawny też mógłby zostać menelem, zależy od środowiska, w którym, by się wychowywał.
Też doceniam najprostsze, codzienne czynności po tym co przeszłam. Nawet to, że mogę iść i sama się załatwić zamiast leżeć na łóżku i patrzeć jak cewnik odsysa mocz. Sprawność i samodzielność nie jest nam dana na zawsze, a są też niestety tacy, którzy nigdy jej nie doświadczą.
Doswiadczenie czyni cuda w psychice.
Nigdy nie parkuje w miejscach dla niepelnosprawnych. Chocby mialo to trwac doslownie pol minuty. Od czasu miesiaca w ktorym musialem chodzic o kulach.