#Kv4l6

Tu autorka wyznania #gtJJP

Opowiem jedną z wielu przykrych i dziwnych sytuacji z dzieciństwa.

Miałam 10-11 lat. Cudem zostałam puszczona do koleżanki z klasy (rzadko mi na to pozwalano). Na zewnątrz było w miarę ciepło, więc zostawiłam kurtkę u koleżanki na wieszaku, zaraz przy drzwiach wejściowych. Poszłyśmy rysować kredą po chodniku i ogólnie bawić się na świeżym powietrzu. Kiedy musiałam już się zbierać, to założytłam kurtkę i poszłam do domu.

Nic nie jadłam, miałam ochotę na słodkie, toteż zaraz po powrocie do domu poprosiłam o kawałek czekolady, który dostałam. Tuż przed tym umyłam ręce.

Wcinam sobie spokojnie, kiedy nagle drzwi do mojego pokoju otwierają się z hukiem, a matka krzyczy jednym ciągiem PALIŁAŚ PAPIEROSY PALIŁAŚ PRZYZNAJ SIĘ CAŁA KURTKA ŚMIERDZI PALIŁAŚ DAJ POWĄCHAĆ RĘKĘ PALIŁAŚ CHUCHNIJ. No więc daje jej rękę, całą w czekoladzie, i chucham, zapachem czekolady. I tu się zaczyna...

UMYŁAŚ RĘCE ŻEBY NIE BYŁO CZUĆ I TEŻ DLATEGO OD RAZU POPROSIŁAŚ O CZEKOLADĘ HURR PALIŁAŚ PRZYZNAJ SIĘ DURR, monolog oczywiście był dłuższy, zapętlony i bardziej agresywny, jednak szkoda mi znaków. W skrócie zostałam niesłusznie oskarżona o palenie, miałam się przyznać i dostać jakąś karę, ja się wypierałam i tak w kółko, aż usłyszałam, że tylko winny się tłumaczy.

Oczywiście poza "śmierdzącą kurtką" dowodów żadnych. Tłumaczenia, że chodziłam bez kurtki i może ktoś inny palił w pomieszczeniu, gdzie się ona znajdowała, było zupełnie zbyte. TA JASNE BEZ KURTKI NA DWÓR NIE WYMYŚLAJ ZIMNO JEST.

Później było przesłuchanie kto był z nami itd. i po dłuższej rozmowie ostatecznie stanęło na tym, że niby 13-letni brat koleżanki jest palaczem i chodził za nami (nie paląc!), dlatego moja kurtka śmierdziała (XD). To wymyśliła matka jako wytłumaczenie, gdy się dowiedziała po wywiadzie, że brat koleżanki przez chwilę z nami faktycznie był. A ja potwierdziłam jej wersję, aby uniknąć kary. WTF.

Nadal nie wiem co o tym myśleć.

Podobnych sytuacji było więcej. Fałszywe oskarżenia bardzo mnie stresowały, nigdy nie wiedziałam, kiedy matka coś sobie ubzdura i mnie za to ukarze.
KluseczkaMala Odpowiedz

To okropne co twoja matka robiła....

StaryTapczan Odpowiedz

W gimnazjum ktoś podrzucił mi kilka fajek do kieszeni kurtki. Nawet o tym nie wiedziałam, nie wsadziłam rąk do kieszeni, bo było dość ciepło. Dopiero w domu babcia zrobiła mi awanturę, że palę i na dowód pokazała mi te kilka fajek, które wyciągnęła mi z kurtki. Nie wiem, po co grzebała mi po kieszeniach, ale miałam przechlapane za palenie, mimo że fajki naprawdę nie były moje i do tej pory nie wiem, skąd się tam wzięły, czy ktoś celowo mi je wsadził do kieszeni „dla żartu”, czy pomylił kurtki i zamiast dać je temu, komu miał dać, dał mi.

PoraNaPiwo Odpowiedz

Całą podstawówkę i gimnazjum byłam oskarżana o palenie papierosów. Świętoszkiem to ja nie byłam, ale nigdy nie zapaliłam nawet jednego papieroska. A ile się musiałam natłumaczyć, że nie palę, to moje. I to tylko dlatego, że palili moi znajomi. Ba, w dorosłym życiu też zostałam oskarżona o palenie. Byłam ze znajomymi na delegacji i podczas dodatkowej przerwy (takiej tylko dla nas) dostałam solidny opierdziel za palenie podczas dodatkowej przerwy. Acha, byłam jedyną osobą niepalącą w tym czasie😅

bazienka

szacun za niezapalenie nigdy, same here :)

donttouchmyfood

bazienka szacun? to nic nadzwyczajnego. palacze sa tak samo ludzmi jak niepalacy, kazdy uzywa tego co lubi, jedni pija, drudzy pala, trzeci jeszcze cos innego albo nic.

SzafaPelnaKicksow Odpowiedz

W moim mieście jest złej jakości powietrze. No i nawet wyjdac z domu na 5 minut włosy śmierdzą dymem, ubrania też. Także fajek nie trzeba, by śmierdzieć.

bazienka

u mnie w pracy tez specyficzny zapach, wystarczy przebywac w budynku, by przesiaknac

Lunathiel

O tak, to samo mi się zdarzało. Na przykład ktoś z sąsiadów palił cos w ogródku albo było dużo smogu w mieście, a matka robiła mi awanturę że niby śmierdzę fajkami xD

P.S. Muszę się przyczepić, bo mnie aż boli: nie "wyjdąc" z domu" tylko "wychodząc z domu", to raz (bo nie ma słowa "wyjdąc"). A dwa, że w tak skonstruowanym zdaniu nie możesz użyć imiesłowu "wychodząc", bo jego sens byłby taki, że to włosy gdzieś wychodzą, a nie ty. Można napisać np. "Nawet kiedy wychodzę z domu na 5 minut, włosy śmierdzą dymem." 🙃

SzafaPelnaKicksow

Ok dzięki nie wiedziałem :)

bazienka

mozna, np "wychodzac z domu nawet na 5 minut, wracam ze smierdzacymi wlosami"
chodzi o spojnosc podmiotu w zdaniu

bazienka Odpowiedz

twoja mama jest gleboko zaburzona, sadzac po obu wyznaniach

bazienka Odpowiedz

boze jak ja sie lacze z toba w bolu za niesluszne oskarzenie
kiedys jak bylismy mali, moj brat pomalowal sobie oczy cieniami mamy, nastapila podobna scena (bo skubany zrobil to ladnie i mama nie wierzyla, ze dalby rade sam w tym wieku- mielismy po kilka lat), bylo maglowanie o przyznanie sie, chyba bylo nawet lanie :/

Angelunia1234 Odpowiedz

A ja opowiem trochę inną historię o paleniu. Był czas że wraz z przyjaciółkami popalałyśmy trochę z 4 oficjalnie tylko jedna paliła. Po jakieś imprezie w torebce zostały mi papierosy i był tam też aparat. Moja mama gdzieś jechała i potrzebowała tego aparatu więc go wzięła jednocześnie odkrywając papierosy. Zrzuciłam winę na paląca koleżankę że jej to przetrzymałam. Jak później się okazało to była częsta praktyka w naszym kółku że jedna zrzucała winę na drugą. :-)

CukrowaPanna Odpowiedz

Ej to anonimowe czy piekielni? Bo już tam widziałam ta historie...

anakonda257 Odpowiedz

Masz podejżliwą matkę, takie są udręką...

michaler89 Odpowiedz

To wygląda na poważną paranoję u twojej matki. Takie rzeczy powinno się leczyć.

Dodaj anonimowe wyznanie