#KyNFD
Od dawna znałam innego chłopaka, którym byłam zafascynowana. Chodziliśmy razem do klasy gimnazjum, potem do tego samego liceum, ale do różnych klas. Potem on wyjechał na studia, ale teraz wrócił do rodziców. Po zerwaniu zaczęłam coraz częściej o nim myśleć. Śledzę go cały czas na portalach społecznościowych, oglądam jego stare zdjęcia. Jest bardzo w moim typie, przystojny. Znam go, więc wiem, że jest uprzejmy i dobrze wychowany, miły. Ja kompletnie nie pasuję do tego chłopaka. On jest z bardzo bogatej rodziny, a ja jestem z biednej. Jego rodzice są wykształceni, po studiach. Mają piękny i wielki dom, są raczej szczęśliwi, dużo podróżują. On ma młodszą siostrę i brata, którzy również prowadzą piękne życie. Ten chłopak pewnie nie pamięta nawet o moim istnieniu, ale ja wiem o nim zdecydowanie zbyt dużo. Cały czas śledzę to, co udostępnia. On studiuje informatykę, ale wiem, że interesuje się innymi dziedzinami. Przeglądam muzykę, którą udostępnia. Zapisuję wszystkie jego zdjęcia na telefonie. Jest jedna przeszkoda. Wiem, że ten chłopak ma od dwóch lat dziewczynę i jest ona tak idealna jak on. Jest moim przeciwieństwem. Bogata, studiująca dobry kierunek, z bogatego i dobrego domu. Jest bardzo ładna, zawsze dobrze ubrana i szczupła. Wiem, kto to jest, bo kilka razy ją widziałam i mamy wspólnych znajomych. Ta dziewczyna mieszkała z nim na studiach, więc nie jest to byle jaki związek, który potrwa miesiąc. Jest inteligentna, charyzmatyczna i energiczna. Wiem też, że bardzo dobrze się uczy, a jej rodzice są jakimiś bogatymi przedsiębiorcami. W porównaniu do niej jestem nikim. Jestem szarą dziewczyną, która zawsze miała przeciętne oceny. Byłam sumienna, ale niewiele to dawało. Studia? W małym mieście, beznadziejny kierunek, bo tylko na to się dostałam. Jestem z biednego domu. Kiedyś miałam zaburzenia żywienia, a teraz, po terapii, zaczęłam obżerać się i znowu jestem gruba. Jestem brzydka i nie mówię tego po to, żeby się użalać, tylko serio tak jest i nie ubolewam już nad tym.
Co jest w tym anonimowego? Od jakiegoś czasu zaczęłam nienawidzić jego dziewczynę za to, że z nim jest. Przed snem zawsze wyobrażam sobie, że ta dziewczyna ginie w wypadku samochodowym albo ktoś ją zabija, a ja mam drogę wolną do mojego szczęścia i jestem już na zawsze z tym chłopakiem. Wyobrażam sobie, że ktoś ją atakuje nożem i już nie jest taka ładna albo że dostaje choroby psychicznej i ten chłopak rzuca ją dla mnie. Wyobrażam sobie też, że ona przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie ze mną i on wtedy wybiera mnie, a ona popełnia samobójstwo. Albo że ona zaczyna nagle tyć, waży 200 kg, jest brzydka i on wybiera mnie.
Wstyd mi. Czuję, że te myśli nie są moje. Ja tak nie myślę. Ale i tak przed snem jest... zawsze to samo.
Brzydzę się własnym zachowaniem.
Wiesz, wyobrażając sobie krzywdę tej dziewczyny, SAMA SIEBIE krzywdzisz. Ponieważ dajesz swojej podświadomości informację, że jesteś od tej dziewczyny gorsza, że nigdy nie dosięgniesz do jej poziomu, nigdy nie będziesz dla niej konkurencją. Jedyny sposób, to usunąć ją z drogi, bo inaczej on nigdy nie wybierze Ciebie. Nie masz u niego żadnych szans. Dosłownie PROGRAMUJESZ siebie na bycie najgorszą wersją samej siebie.
To jest bardzo szybka spirala w dół. Wprost do depresji i autodestrukcyjnych zachowań. Jak właśnie kompulsywne objadanie się i tycie. Przez co będziesz się czuła jeszcze gorzej ze sobą i podświadomie coraz bardziej siebie nienawidziła.
Tymczasem, ten sam czas i energię, którą wkładasz w te fantazje, możesz zainwestować w wyobrażenia, jak z dnia na dzień czujesz się lepiej. Jak zmienia się Twoje życie. Jak poznajesz nowych, ciekawych znajomych, którzy uwielbiają Cię taką, jaka teraz jesteś. Jak Twoje życie staje się na tyle fascynujące, że nie masz już czasu ani potrzeby się przejadać. Jak dzięki temu chudniesz, czujesz się ze sobą coraz lepiej, coraz ładniej wyglądasz, jesteś coraz pewniejsza siebie i zaczynasz przyciągać zainteresowanie fajnych, wartościowych mężczyzn. Jak poznajesz mężczyznę, który przerasta Twój obecny ideał o lata świetlne. Jest jeszcze wspanialszy, jeszcze przystojniejszy, jeszcze... I ten boski gość zachwyca się właśnie TOBĄ. Twoją osobowością, sposobem bycia, spojrzeniem. I zaprasza Cię na kawę. I rozmawiacie godzinami. Itd.
Te fantazje z kolei będą Cię karmić, motywować do zmian, poprawiać humor, budować poczucie wartości. I pomogą odkleić się od obsesyjnych myśli o innych ludziach.
Wybierz, jak chcesz się czuć i jaką siebie chcesz od teraz tworzyć. Dziś jest nowy dzień i nowa szansa na zmianę. Ty decydujesz.
Przekuj to w swój sukces i zacznij powoli zmieniać w sobie to, co Ci nie odpowiada. Stan się lepsza wersją siebie z tej zazdrości
Posłuchaj Czaroit bo dobrze piszę. Smutne w tym wyznaniu jest to jak bardzo masz niskie poczucie własnej wartości.
Na pewno nie jesteś dużo lepsza niż piszesz. Tylko faktycznie spróbuj lepiej o sobie myśleć. Jeśli nie dajesz rady to na NFZ też można znaleźć psychologa i terapię, choć trzeba poczekać. Spróbuj. Albo z tymi myślami. Powodzenia.
Istnieje coś takiego jak natrętne myśli. Jeśli nie chcesz ich to jest to tylko pokusa, no chyba że jest w tych myślach dobrowolność. Musisz się pogodzić z tym, że ten chłopak jest z tamtą dziewczyną. Nie mów, że jesteś gruba i brzydka, w oczach Boga jesteś najpiękniejsza na świecie i ja osobiście uważam, że kobiety trochę grubsze są na prawdę piękne i te kilka kilogramów więcej je upiększa. Nie martw się, jeszcze kogoś znajdziesz. Czas zrobi swoje.