#L0akU
Kiedy jestem na imprezie śmiało mogę dużo wypić i czuję się dobrze. Znajomi myślą, że mam mocną głowę. Problemem za to jest dzień następny - kac morderca z wymiotami na pusty żołądek przez pół dnia i małe ilości jedzenia przez dwa dni. Moim sposobem na to jest zmuszanie się do wymiotowania. Jak już wracam do domu po imprezie idę zwymiotować do toalety, żeby nie strawić ostatnich dawek alkoholu. Dzięki temu na drugi dzień czuje się o wiele lepiej.
Żenujące. Po co w ogóle pije jeżeli jest już pijany na tyle żeby dobrze się bawić bez dalszego spożywania alkoholu?
a co do osoby w jakiej napisalem komentarz to przez brak ę w wyrazie czuję w ostatnim zdaniu wyznania.
zawsze mnie to fascynowalo ;)
ze ludzie sa w stanie takim, ze kolejna dawka alko nie zmieni juz ich stanu upojenia, piliby wode i nie ogarneli roznicy, ale ida do sklepu po kolejna butelke by sie dopic...
lekki rausz, ok rozumiem, rozumiem nawet reset raz na jakis czas
ale zeby regularnie, do rzygania?
@bazienka Ja na przykład dość szybko trzeźwieję i jak już zacznę pić, to nie mogę w połowie przestać, bo zaraz mnie dopnie kac i potworny ból głowy. Dlatego też odpada wyjście np. na dwa piwa, bo więcej z tego szkody, niż pożytku. Piję bardzo rzadko, ale jak już się zdarzy, to muszę się upić na tyle, żeby nie wytrzeźwieć za bardzo przed pójściem spać :D
Nie umiesz - nie pijesz. W piciu o to chodzi, żeby znać swoje granice. Jeśli ich nie masz - nie marnuj alkoholu.
Twój organizm prędzej czy później odpłaci ci za to regularne rzyganie (za chlanie zresztą też). Warto płacić taką cenę, żeby imponować znajomym, przed którymi boisz się być sobą?
taaa wrzody, przepalony przelyk, bol gardla, zapalenie krtani, wypalone zeby, smrod z ust... 2/10
Ja po whisky i wódzie mam koszmarnego kaca, obojętnie ile nie wypiję. I wiesz co? Nie piję ich. Naprawdę się da.
A co z innymi rogami obfitości ? Też miałeś umiar ? Wszystko było pod kontrolą ?
Nie jestem głosem złego. Jestem głosem więźnia płonącego w kotle obok ;)
Alkoholu nigdy nie lubiłem. Dopiero od kilku lat z przerwami bawię się w craftowe piwerka, ale nigdy nie dobijam jldo momentu w którym wiem,że będę na następny dzień żałował.
Jedyna taka sytuacja w ciągu ostatnich kilku lat, to gdy moja dziewczyna pierwszy raz miała zostać na noc, i siedzieliśmy zestresowani, to sobie robilismy drinki whisky z kolą które notabene zawsze uwielbiałem.. ale zapomniałem że po whisky choruję, no i na drugi dzień miałem z głowy cokolwiek poza rzyganiem. ;P
A jeszcze wcześniej.. Problem był z inną używką, ale to nie jest nic czym lubię się chwalić. Grunt że już to mam za sobą.
Boże, weź ty takich rzeczy nie opowiadaj, bo to brzmi idiotycznie. Selevan woli narkotyki, a nie alkohol :)
nadal mniej idiotycznie i chamsko niz twoje komentarze
Nie bardziej idiotyczne niż twoja twarz :)
No właśnie Selevan.
Ja nie miałem nigdy problemu z tą używką. I wiesz co ? Nie brałem, ani nie biorę jej.
Naprawdę się da.
Jego mama pomagała mu się położyć do łóżka, gdy był prawie nieptrzytomny z tego co pisał. Taki sukces! A jaka mamusia musiała być dumna, przecież na to zasłużyła (ironia). Zero szacunku do siebie, do rodziców, u których mieszkał. A jak się wywyższa tym, że nie pije alkoholu, jaki on lepszy od innych. Do tej pory nic w życiu nie osiągnał.
Olaboga....
Ja rozumiem wszystko,ale komentarze Hvafaen to totalne przegięcie i uważam, że zasługują na bana. Nie cierpię Sela, ale wyśmiewanie się z uzależnienia jest niedopuszczalne. I wieczne aluzje do wyglądu Bazienki też. Masakra, co się z Tobą stało dziewczyno.
Wow, ile tutaj jadu. Nie kumam czemu jeszcze kilka tygodni temu w miarę normalnie się o mnie wypowiadała, a teraz jakby pirattomi zalogowała się na jej koncie. Nawet szkoda komentować.
Serio? Kolega to robi normalnie na imprezie i pije dalej. Ja na niego krzyczę, że jak może marnować alkohol a on się chwali tym sposobem :P. I to nie anonimowo :o. A Ty w końcu gdzieś kiedyś będziesz w takim miejscu, że do domu nie powrócisz i tak się wszystko wyda ^^
Nie każdy potrafi chlać na umór, różne osoby mają różną tolerancję alkoholu, jedni są bardziej wprawieni, a inni mniej. Gdy ekipa narzuci zbyt duże tępo i nie chce się wyjść na lamusa, to iść do kibelka i zwrócić część tego co się wypiło to sprawdzona metoda.
Gdy się nie chce wyjść na lamusa to się mówi "pierd*lę nie piję ! Mam się porzygać?"
A jeżeli towarzystwo tego nie rozumie, to zmieńcie towarzystwo. Proste.
Arizona, jeżeli znasz swoje granice to nie jesteś lamusem a doświadczonym w boju chlejem.
Lamusy nie mają swojego zdania i nie odmawiają.
To pogratulować prostego sposobu na wrzody żołądka i przełyku
Polecam krople żołądkowe w sporej ilości, co parę godzin. Wspaniały lek.
Oraz tyle nie pić. Ten fejm jest pozorny i w przyszłości będą szanować osoby, które piją tyle ile jest dla nich zdrowo i umieją być asertywni, osoby, które rezygnują z alko na rzecz czegoś innego, które potrafią nie psuć imprezy pijąc bezalkoholowe siedzeniem dretwo z telefonem, które znają się na alkoholu i są bardziej wybiórczy w wyborze.
Możesz przeplatac alkohol płynami bez, jedno piwo z alko, drugie bez.
Ktoś kiedyś mi powiedział: "nie potrzebuję alkoholu żeby się dobrze bawić ale nie potrzebuję też się bawić żeby pić alkohol" ;)
Wszystko jest dla ludzi, tylko z głową.
bez sensu
nie mam kaca, a mam wymioty dzien o, totez staram sie nie upijac
moj patent- podwojna multiwitamina przed impreza, i kolejna przed spankiem, tak w pol litra wody
a jak juz wymioty i tak to arbuz, pomaranczki albo inne soczyste owocki
najbardzije to polecam ogolnie nie picie tyle, zeby nie musiec zapobiegac wymiotom ;p choc rozumiem, ze przy np. shotach mozna sie nie zorientowac a przedobrzyc
zeby nie bylo ze wychodze na jakiegos chlora ;p zazwyczaj piwa nie jestem w stanie dopic trzeciej butelki, ale wodka bywa zdradziecka, wiec rzadko
wole whisky, rowniez z umiarem, bo wymioty to nie jest moj ulubiony sposob na spedzenie dnia, ale czasem czlowiek potrzebuje resetu (srednio raz na rok-2)i niestety przedobrzy
Aaaaale obrzydliwie
A palisz papierosy? To może być przyczyna morderczych kacy ( obojętne jak dużo wypijesz)