#LDVwj
Co się dzieje teraz? Znowu wszystko wróciło. Nie wiem co mam robić, oszukuję samą siebie i wszystkich wokół, że go nie kocham. A kocham bardzo mocno, nadal. I nie umiem sobie z tym poradzić. Z jednej strony czuję się z nim tak dobrze, z drugiej wiem, że robię kolejny raz ten sam błąd. Nie wiem, czy on coś do mnie teraz czuje, wydaje mi się, że nie, ale nie mam żadnej pewności. Nasza relacja jest chora, a ja nie potrafię się z niej wyleczyć. Czuję się z tym wszystkim strasznie. Jestem zła na samą siebie. Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię mu odmówić, zakończyć na zawsze tej znajomości. I najgorsze jest to, że nie wiem czego on chce, oczekuje ode mnie. Planuję z nim porozmawiać, ale nie wiem, czy zbiorę się na odwagę.
Ta historia nie ma morału ani żadnego szczęśliwego zakończenia i obstawiam się, że każde jej zakończenie będzie dla mnie bolesne, dlatego tak bardzo nie wiem co robić.
Boję się tylko jednego. Że nawet jeśli teraz to zakończę, to za 10 lat, gdy będę szczęśliwie zakochana w kimś innym, spotkam go na ulicy i wszystko wróci. Że nigdy się od niego tak naprawdę nie uwolnię. Cholernie się tego obawiam.
Po pierwsze: mylisz miłość z uzależnieniem. Koleś działa na Ciebie jak hera na ćpuna, a nie jak ukochany na ukochaną. Miłość daje spokój, lekkość, beztroskę, wolność. Uzależnienie daje emocjonalny haj, który pokazują nam w filmach romantycznych, nazywając go miłością.
Po drugie: rozwiązanie jest proste. Blokujesz go wszędzie, gdzie się da. A jeśli spotkasz przypadkiem na ulicy, rzucasz zdawkowe cześć i idziesz dalej, nie oglądając się za siebie. Będzie bolało, będzie ciągnęło, żeby sprawdzić co u niego, podpytać znajomych, żeby na ulicy odwrócić się i porozmawiać. Żeby znowu trochę przyćpać. Ale jeśli wytrzymasz, za jakiś czas spotkasz go na ulicy, popatrzysz obojętnie, nawet zamienisz kilka słów - i pójdziesz dalej, myśląc o tym, co zjesz dziś na obiad. Co najwyżej śmiejąc się w duchu, że kiedyś tak bardzo Ci na tym kolesiu zależało.
Tu nie ma innej drogi niż zafundować sobie odwyk.
Inaczej on zawsze będzie wracał. I zawsze wtedy, gdy już już będziesz o nim zapominała. Bo on doskonale czuje, kiedy przestajesz o nim myśleć i zasilać go swoją energią. On wie, kiedy kończy mu się papu od Ciebie.
Zablokuj gościa i po sprawie.
No i prawda jest taka, że wraca, bo mu na to pozwalasz to korzysta. Wiem, że to brutalne, ale potrzebujesz otrzeźwienia. Odetnij się, zablokuj, jak teraz zobaczysz na ulicy to się odwróć i idź w drugą stronę. To minie wszystko. Tylko potrzebujesz detoksu.
Uwielbiam Cię za ten komentarz 😍 serio, to jest właśnie to czego ona potrzebuje, musi to sobie uświadomić i musi to zrobić. Koleś ewidentnie ma ją za zapasówkę, a na co dzień zlewa. Tak nie zbuduje się żadnej relacji.
Dobrze wiesz co trzeba zrobić, po prostu nie kontaktować się z nim i nie odpowiadać na próby kontaktu. Jeśli nie potrafisz sama, idź do specjalisty. Najgorsze co możesz zrobić to trwać w tym co jest i pisać na anonimowych, że nie masz pojęcia co robić. Działaj i nie oszukuj się, że stworzysz z nim kiedyś normalny związek.
Dla niego jesteś wyjściem awaryjnym. Dobrze wie, że jak się odezwie, to do niego przybiegniesz. Nie kocha Cię, a po prostu wykorzystuje.
Postaw siebie na jego miejscu. Ktoś jest w Tobie mocno zakochany, że nawet po zerwaniu wraca do Ciebie. Ty rozstajesz się z tą osobą. Czy nawiązywałabyś kontakt co parę miesięcy, by za 2 tyg go znowu urwać na parę miesięcy? Jakie emocje Tobą musiałyby kierować, żebyś to zrobiła? Miłość? Przywiązanie? Czy raczej potrzeba chwilowej bliskości zaspokojona kimś, kogo uważa się za tak wzutego śmieci, że można nie przejmować się jego uczuciami i potrzebą ułożenia sobie życia?
Lecisz do kogoś, kto Tobą pomiata i się nie przejmuje. Jeśli nie chcesz za 10lat wrócić do niego, to pomyśl, kto w twoim dziecięcym życiu Cię odtrącał i nie poświęcał uwagi, a Ty i tak pragnęłaś jego bliskości i byłaś na każde zawołanie.
Idź na terapię niech ktoś ci pomoże ogarnąć tę kuwetę. No i mogę ci powiedzieć czego oczekuje. Dokładnie tego co mu dajesz jak odpowiadasz gdy tylko zdecyduje, że chce ci poświęcić chwilę swojej uwagi. On się karmi tym, że za każdym razem jak będzie ci kazał skakać to ty będziesz pytać jak wysoko. Zdrowa relacja tak nie wygląda i związki z takimi ludźmi kończą się dramatami po latach bo ktoś się budzi, że pół życia spędził z narcyzem, który manipuluje na każdym kroku. Radykalne cięcie, blokada gdzie się da, numer telefonu też sobie zmień jak ci to pomoże i znajdź sobie coś co cię zajmie i będzie ciekawsze od niego.
Bardzo Ci polecam ojca Szustaka, można go znaleźć na YT, kanał "Langusta na Palmie". Można również dostać jego książki, tak w formie papierowej jak i audiobooków. Z tego co znam polecałbym Ci jego "Poradnik ANTYzwiązkowy", tam znajdziesz w przystępny i zwięzły sposób opis osób, które nie nadają się na stworzenie z nimi związku oraz dlaczego się na to nie nadają. Można również zagłębić się w refleksji nad samym sobą. Ma wiele materiałów na ten temat, ale tę książkę akurat mam więc polecam :)
Od czasu do czasu też lubię posłuchać ojca Szustaka, choć nie przyjmuję wszystkich jego poglądów bezkrytycznie. Wszak to postać kontrowersyjna. :)
Mój brat uważa, że on z racji swojej medialności został tzw. "wentylem bezpieczeństwa", mającym zapobiec masowemu odejściu od kościoła. Jego argumenty brzmiały logicznie, nie mówię że nie ma racji. Ale odcinając się od machlojek u góry, obiektywnie przyznam, że lubię go posłuchać. Najlepiej mi się zasypia przy "Historiach Potłuczonych" :)
Zdjęcia spal, kontakt w telefonie zablokuj, jesteś wolna
Afirmuj uwolnienie od uzależnienia.