#LDirw

Niedawno było tu dodane wyznanie, pod którym rozpętała się wojna światowa o wypuszczanie i niewypuszczanie kotów z domu. Wiem, że to wyznanie spotka się z niemałym hejtem, jednak chciałabym napisać swoje zdanie na ten temat.

Moje całe dzieciństwo spędziłam na wsi, koty latały po całym podwórku, kiedy jakaś kocica się okociła bądź suka oszczeniła, to babka brała małe kotki czy pieski, szła za obórkę i wracała już bez zwierząt.

Byłam za mała, by jakkolwiek zareagować, gdyż miałam 3-4 lata i te rzeczy znam głównie z opowieści mamy, która oczywiście nie popierała zachowania babki, wręcz je piętnowała. Babka twierdziła, że "Takie małe kotki i tak nic nie czują, to po co ich męczyć?". Tak, bo kurna lepiej utopić w misce...

Druga sprawa: nie dało się tych kotków w jakikolwiek sposób wyłapać i wysterylizować, gdyż były dzikie; pamiętajcie, że nie wszystkie koty są oswojone, szczególnie te, które od urodzenia nie mają styczności z człowiekiem. Więc zdarzało się, że kota walnął  samochód, jednak kto by się przejmował jakimś głupim kotem, kiedy do oporządzenia jest 40 krów?

Babka po jakimś czasie zmarła na zawał serca i moja mama dopiero wtedy zaczęła się dowiadywać, że można dla kocic dawać antykoncepcję w tabletkach, którą przepisuje weterynarz. Wcześniej nie miała czasu ani skąd się dowiedzieć, gdyż dopiero rok po śmierci babki podłączono nam internet.

Dzikie, wolno chodzące koty też są potrzebne, gdyż u nas w ekosystemie brak jest naturalnych wrogów myszy oprócz człowieka. Jedna mysz może zjeść nawet kilogram zboża przez miesiąc, a co jak tych myszy jest całe stado?

Moje koty wpieprzały całe życie suchą karmę, najtańszą, i jakoś nic im nie było, nigdy nie chorowały, bo oprócz suchej karmy łapały także myszki, a myszy mają białko, potas i sód, tak więc bardziej zróżnicowana dieta im nie była potrzebna. Do domu nie były wpuszczane nawet zimą, nawet jeżeli były mrozy po -20 stopni, spały w stodole na sianie, przytulone do siebie. A zresztą, to były takie dzikusy, że nawet nie chciały wchodzić do domu.

Zwykle dachowce wolą siedzieć na podwórku i to mają zapisane w genach, tak samo jak to, że psy wolą siedzieć w domach i przytulać się do kapci właściciela. Współczuję wszystkim kotom, których właściciele napisali, że oni by nie wypuścili kotka z domu, ponieważ kotki męczą ptaszki. Koty ich nie męczą, tylko mają taki instynkt, tak samo jak lwy czy gepardy tak samo nie zawsze zjadają swoje ofiary, czasami chcą się tylko pobawić i poganiać.
Smutnabula Odpowiedz

Aż mną wzdrygnęło na argument o myszach. Kompletna bzdura która wybacz autorko dowodzi o twojej ignorancji. Myszy i inne szkodliwe na roli gryzonie mają wystarczająco naturalnych wrogów. W przedziale od ptaków, poprzez kuny lisy a kończąc na innych gryzoniach (a nawet płazach). Koty z racji tego że właśnie nie mają naturalnego wroga poważnie niszczą tym ekosystem. Wybijają ptaki, jaszczurki nawet węże czy chociażby doprowadzają do wyginięcia naszego chomika europejskiego. Ponadto na myszy są inne sposoby. I nie chodzi o to że kot bawi się ofiarą. On niszczy ekosystem bo został tu wprowadzony i jest intruzem.
Ciekawa jestem czy znasz efekty długotrwałego karmienia kota słabłą karmą suchą. Po pierwsze kot pobiera wodę w dużej mierze z pożywienia. Trochę ciężko zrobić to z suchej karmy. Po drugie taka karma puchnie w żołądku a po trzecie zawiera dużo węglowodanów i zbóż które powodują cukrzycę i problemy z nerkami. Być może przez to że dożywiają się przez polowanie nie jest to tak widoczne.
Po za tym ciekawa jestem jak u ciebie z opieką weterynaryjną. Bo wiesz kot czy pies nie pokazują że coś ich boli. Trzeba je szczepić odrobaczać odpchlać. Zwłaszcza te dzikie. Ciekawe czy wiesz co robi świerzb uszny po długim nie leczeniu.
No i na koniec. Pieski też mają w genach ganianie po dworze i nie lubią wtulać się w kapcie. To tak nie działa! To jest tak głupi argument że gdybym cię znała osobiście przysięgam że byś dostała w twarz. Jesteś kompletną ignorantką bez pojęcia o potrzebach zwierząt. Lepiej zrezygnuj z posiadania jakiegokolwiek zwierzaka. Po prostu gardzę tobą za twoją ignorancję.

A ile jest tych ptaków które zabijają myszy? Chodzi ci o jastrzębie? Czy o gołębie 😂😂 kuny, lisy też są szkodnikami, dla nas zabiły około 200 kur w przedziale czasowym 3 lat i to pomimo założenia siatki 3 metrowej i wybetonowania pod siatką.
Nie interesuje mnie to, co robi świerżb uszny, to babki pomysł był aby trzymać kotki a nie nasz. Dla niej kotki były od łapania myszy a od płacenia po kilkaset zł (nie wiem, ile to dokładnie kosztuje, tak strzelam) za 10 kotów za odrobaczanie 😂
Teraz już nie mamy prawie żadnych zwierząt, bo wszyscy przenieśliśmy się do miasta, wzięliśmy tylko rasowego psa (tak, wiem należy brać tylko i wyłącznie ze schroniska, ale to akurat chyba najłagodniejsza rasa na świecie). Nie nie znam efektów karmienia tylko suchą karmą, ale parę godzin po napisaniu wyznania, moja mama mi powiedziała, że raz w tygodniu w tajemnicy przed babką dawała im mokrą karmę bo dla babki żal było wydać 5 zł za puszkę.

A poza tym wiem, że pieski nie mają tego w genach ja mówiłam o tych małych, ozdobnych rasach, a nie napisałam o nich ze względu na brak miejsca bo zostało mi bodajże 5 znaków na wyznanie. Moje psy całe życie mieszkały na podwórku, niekiedy wracały całe pokaleczone po walkach, jednak same się po jakimś czasie kurowały, nie potrzebny był nawet weterynarz. Przeczytaj komentarz wyżej to były takie dzikusy, że chyba tylko wiatrówka z pociskiem uspokajającym by coś zdziałała bo nawet pułapki potrafiły w sprytny sposób wyminąć

Hvafaen

Autorka pokazuje w jaki sposób myślą ludzie ma wsi. Co z tego, że się same kurowały, skoro musiały tyle przecierpieć? A mogłaś im oszczędzić tych walk, ale nie obchodziło was czy zginą, czy nie.

#Hvafaen nie, nie mogłam bo pomimo ogrodzenia całego podwórka i tak znalazły zawsze sposób, czy to pod siatką się przeciskały czy coś innego. Człowieku ja miałam 10 lat jak zdechł nam ostatni pies. I co ja 10 latka miałam się kłócić z matką o to, abyśmy wzięli starego kundla, który nigdy w życiu nie był w domu?

Smutnabula

Emika528 albo baitujesz albo masz 13 lat i jesteś jeszcze bardzo dziecinna.
Zacznę od części z psem. Nie ma czegoś takiego jak małe ozdobne rasy psów. Małe rasy (np yorki) zostały wyhodowane do... łapania myszy i szczurów. Ozdobne mogą być kwiatki. Ponadto powiedz mi jak usunięto z genów twoim zdaniem zachowania czysto zwierzęce? Obawiam się że traktujesz swojego pieska jak żywego misia. Bardzo współczuję mu jeśli tak.
Co do naturalnych wrogów. Za chwilę zacznie się rok szkolny. Zapytaj pani na biologii (lub przyrce) jak to wygląda z myszkami. Wiele gatunków ptaków się nimi żywi (nawet bociany). Przypomnę też że kuny, łasice i lisy są w Polsce pod ochroną. Nie bez powodu. Jeśli nie potraficie poprawnie zabezpieczać drobiu to już wasz problem (a da się bo sama posiadam drób i też mam w okolicy lisy).
Mało tego szkodnikami na uprawie nie są tylko myszy a nornice ryjówki itd.
Za jedną tabletkę na odrobaczanie płacisz 5 zł i powinnaś to wiedzieć skoro masz pieska. Bo piesek moja droga wymaga bardzo podobnej opieki co kot. Także może jednak doczytaj o tym świerzbowcu...
I szczerze mówiąc cieszę się że toz tak prężnie działa. Dzięki temu jest coraz mniej tak ograniczony osób.

Wukupka

Sowa, bocian, pustułka, sokół, jastrząb, krogulec, orzeł, myszołów, orlik. Serio pytasz czy taką ignorantką jesteś?
Psy wracały po walkach. Po co im weterynarz. Koty w samopas, aż auto nie walnie. Masz bardzo ubogie myślenie. Najgorsze jest to, że się tym chwalisz.

A co ja miałam niby do powiedzenia jak miałam wtedy 3-10 lat? To babka się głównie kotami zajmowała a nie ja to po pierwsze. Po drugie dla psów nic nie było, parę razy wróciły pogryzione i tyle. Weterynarz przyjechał raz do roku, zaszczepił psy przeciwko wściekliźnie. Chyba nie myślicie, że z każdym kuku u pieska moja matka by jeździła po weterynarzach? Myślicie, że był na to czas i pieniądze? A wy jechalibyście 60 km marnowali byście czas i pieniądze bo wasz piesek postanowił się zabawić i przy okazji delikatnie go tam przetrącili? Dla babki żal było każdej złotówki, tak więc wątpię, że te 20 parę lat temu wydałaby 5 zł za tabletkę na odrobaczanie 😉

Wukupka

Skończ już, bo albo jesteś trollem i prowokujesz, albo naprawdę masz tak niewiele w główce.

Smutnabula

Emika528 owszem były inne czasy i inaczej się traktowali zwierzęta. ALE teraz jest inaczej i powielanie myślenia z tych czasów jest po prostu okrucieństwem. A ty niestety je powielasz mino że już w mniejszym stopniu to wciąż powielasz. Myślę że powinnaś się zastanowić nad sobą bo żadne zwierzę nie jest zabawką a kot czy pies wcale nie będzie szczęśliwy jako bezdomny lub wolnowychodzący bez odpowiedniej opieki. Propagowanie tego że dachowcom jest dobrze żyć w chorobach, pasożytach oraz głodować to po prostu głupota. To samo z bezdomnymi psami.
I jeszcze jedno. Drażni mnie niezmiernie ta dysproporcja. Piesek jest cudowny tylko do domku a kot to powinien marznąć na dworze i myszy łapać. No serio... Weź idź po rozum do głowy i dopiero wtedy wróć do internetu.

livanir

Taka uwaga co do pierwszego pod komentarza autorki - większy kot bez problemu zapoluje na kurę. Jesteś pewna, że to lisy zabiły całe 300 kur, a nie 100, a 200 koty? Im łatwiej przeskoczyć plot

Zobacz więcej odpowiedzi (5)
Lazur Odpowiedz

Opisałaś prawdziwe życie. Niestety (wolałabym, żeby zwierzęta były sterylizowanie niz, żeby zabijać młode) dalej tak jest.

MartyMcFly Odpowiedz

Sprawa jest prosta: kochasz kota i chcesz, żeby żył - nie wypuszczasz go samego. A jeśli masz kota w dupie i nie zależy ci czy zginie pod kołami samochodu - chodzi sobie, gdzie chce, sam.

QueOlka

Czyli jak rozumiem mam o 22 wyjść z kotem domu i balować z nim na dworze do rana bo napisał tak jakiś random z Internetu?

Smutnabula

QueOlka ale wiess że kota możesz nauczyć tak jak psa wychodzenia na spacery o regularnych porach?

QueOlka

@smutnabula człowieka też idzie przetrzymać

Chyba nie czytałeś dokładnie wyznania bo to były dzikie koty których nie dało się nawet dotknąć a jakie sprytne 😂 kiedyś chcieliśmy (dokładnie to mama chciała bo babka wtedy dawno nie żyła) je zaszczepić i porozstawiała pułapki na kotki, taką jakby budke a w środku była myszka na sznurku powieszona. Tak więc kotek wszedł, złapał myszkę, drzwiczki się zamykały i mamy kotka! Przynajmniej tak było w założeniu bo tak naprawdę to kotki omijały te pułapki szerokim łukiem i dopóki te myszki nie zaczęły śmierdzieć, dopóty myśleliśmy, że jakiegoś kotka uda się złapać 😂

MartyMcFly

QueOlka, tak, ludzie z psami przed snem wychodzą, to niech kociarze też postarają się dla swoich pupili.

QueOlka

MartyMcFly tylko psy się wyprowadza żeby w domu nie narobiły, a kot ma kuwetę więc cel wyjścia jest inny. Więc proszę nie porównujmy psów do kotów.

Smutnabula

QueOlka z psem nie wychodzi się tylko po to żeby się wypróżnił. Jeśli ktoś tak robi to się nad nim znęca. Pies potrzebuje odpowiednio dostosowanej do rasy (lub indywidualnie jeśli kundelek) ilości ruchu.
Czyli wychodzisz z psem po pierwsze żeby mógł załatwić swoje potrzeby a po drugie żeby zadbać o jego zdrowie fizyczne i psychiczne.
Z kotem jest to samo. Możesz albo zapewniać mu to w domu albo w formie spacerów.
Naprawdę nie rozumiem dlaczego ludzie nie dostrzegają że opieka nad każdym zwierzęciem jest wymagająca i nie ma różnicy między kotem a psem bo oboje potrzebują tyle samo uwagi tylko w różnej formie.

SmutnyZenskiKot Odpowiedz

Tyle bzdur, że aż mnie głowa rozbolała. To, że x lat temu czegoś nie wiedzieliśmy nie znaczy, że obecnie nie możemy korzystać z najnowszej wiedzy. Kto się z tym stwierdzeniem nie zgodzi, zapraszam do wyjścia z internetu. Internet to zło, nasi dziadkowie za młodu go nie mieli.
1. Kot domowy wywodzi się nie od naszych rodzimych kotów typu żbik. Kot domowy wywodzi się od kotów występujących na terenach pustynnych. Naturalnym więc środowiskiem dla niego nie jest betonowa dżungla, nie jest las i łąka a właśnie pustynia.
2. W związku z jego naturalnym środowiskiem mamy pewne cechy biologiczne, na które nie mamy wpływu - otoż kot wodę pobiera głównie z posiłku (aż 80% zapotrzebowania na wodę pokrywane jest przez posiłek). Zapotrzebowanie na wodę wynosi ok. 45-50ml wody na 1 kilogram masy kota. Przeciętny kot 4kg potrzebuje dziennie 200ml wody. Sucha karma w zależności od producenta ma 5-10% wilgotności. Mokra karma - 75-80% wilgotności. Kot nie odczuwa pragnienia w ten sam sposób co my. Sucha karma ma dodatki (np. Sól) by wzmóc u kota pragnienie, jednak nigdy nie jest to na tyle dobrze wzmocnione, więc koty na suchej diecie są w stanie odwodnienia.
3. Znów w związku z miejscem, z którego wywodzi się kot domowy - nasze tereny oraz fauna i flora nie są dla kota naturalne. W naszym ekosystemie kot to szkodnik a nie naturalny wróg kogokolwiek, nawet myszy. xD w dodatku roślinność też może kotu zaszkodzić - jego instynkt jest w stanie chronić go na jego naturalnych terenach, nasze rośliny mogą mieć cechy, w których koci instynkt nie wyczuje zagrożenia i może przez to uciec.
4. Tabletki - obecna wiedza pozwala nam na obalenie dobrodziejstwa tabletek. Są one szkodliwe dla kotów, co więcej sama sterylizacja też nie jest dobrodziejstwem.
Podanie nawet 1 tabletki kotu zwiększa ryzyko wystąpienia choćby raka listwy mlecznej u kocic. Sterylizacja zaś to pusty zabieg ubezpłodnienia.
Cdn

SmutnyZenskiKot

Co innego kastracja - owariektomia (usunięcie jajników), owariehisterktomia (usunięcie jajników i macicy), orchiektomia (usunięcie jąder). Te zabiegi stanowią profilaktykę przeciwko zachorowaniom na raka u zwierząt.
5. Wyłapanie zwierząt zdziczałych (jest różnica pomiędzy zwierzęciem dzikim a zdziczałym. Te pierwsze nigdy nie zostały udomowione.) Jest ciężkim zadaniem ale nie niemożliwym. Malkontenci będą mówić, że się nie da. Inni działają. Znam historię mega zdziczałego kota, którego wolontariuszka przez pół roku, dzień w dzień próbowała złapać. Mróz, słońce - nic jej nie przeszkadzało. Osiągnęła swój cel. Koty pokroju twoich to nie wyczyn by złapać.
6. "Dzikie, wolno chodzące koty też są potrzebne" to kwintesencja niewiedzy. Zdziczałe, nie dzikie. I w naszym ekosystemie nie są potrzebne. O ile jestem kociarą i koty kocham ponad życie tak w naszym ekosystemie to gatunek inwazyjny (czyli po twojemu szkodnik) - w porównaniu do lisów, naturalnie występujących drapieżników.
7. "Moje koty wpieprzały całe życie suchą karmę, najtańszą, i jakoś nic im nie było" w połączeniu z "Wcześniej nie miała czasu ani skąd się dowiedzieć, gdyż dopiero rok po śmierci babki podłączono nam internet." "Więc zdarzało się, że kota walnął samochód". Nie chodziliście z kotami do weterynarza - mieliście więc zgaduję magiczną kulę z której wróżyliście czy koty są zdrowe? A może po prostu "wyglądały na zdrowe"? To, że uważasz, że nic im nie było nie znaczy, że sytuacja faktycznie tak wyglądała. Podstawowym sposobem na sprawdzenie stanu zdrowia kota jest obserwacja ekskrementów. Jeśli nie obserwujesz kota, nie wiesz czy jest zdrowy. Największą plagą wśród kotów żywionych suchą karmą są struwity. By zauważyć ten problem trzeba wykonywać badania a przede wszystkim... obserwować kota jak sika. Czy ma skąpomocz, czy wysila się przy tym. Kał również daje szeroki pogląd o kocim zdrowiu. Bez tego nie masz nawet co mówić, że "nic im nie było".
Cdn

SmutnyZenskiKot

Obserwacja czy koty jedzą też pewnie nie była częścią planu dnia, a więc nie wiecie czy np. Któryś kot nie miał w tej kwestii problemów.
8. "oprócz suchej karmy łapały także myszki" "raz w tygodniu w tajemnicy przed babką dawała im mokrą karmę". Dieta mieszana jest dla kotów szkodliwa. Ale skąd masz o tym wiedzieć, kot ci nie powie (a że brzuch go boli i ma srakę to szczegół łatwy do pominięcia).
9. "Zwykle dachowce wolą siedzieć na podwórku". To wyjaśnij mi mój ewenement. Przygarnęłam zdziczałego kota. Walczyłam ponad rok by wyszedł w behawioralnego gówna w jakim był. Teraz ten kot to pluszak, tuli się gdy może, a jak go chciałam wypuścić na zewnątrz (do woliery ;)) to spierdzielił do domu szybciej jak struś pędziwiatr.
10. "nie wypuścili kotka z domu, ponieważ kotki męczą ptaszki". Serio uważasz, że to jedyny powód? Wiesz ile niebezpieczeństw czeka na kota wolnowychodzącego? Trutki, śruty, dzikie/zdziczałe zwierzęta, porwania, znudzeni ludzie dla których znęcanie się nad zwierzętami to takaaa zabawa, utknięcie, trujące rośliny... jest tego masa, trzeba tylko ruszyć wyobraźnią. Ty utknęłaś w czasach gdy byłaś dzieckiem i blokujesz samą Siebie przed wiedzą. Pamiętaj, nigdy nie jest za późno na naukę - nawet jak będziesz stara.

Karboksyhemoglobina

Co do 4 punktu to wiele osob myli sterylizacje z kastracją. Sterylizacja to nie jest zabieg przeprowadzany u samic a kastracja to zabieg przeprowadzany u samcow. Oba te zabiegi sa przeprowadzane u obu plci. Sterylizacja to podwiazanie a kastracja to wyciecie i wlasnie dlatego sterylizacja nie chroni przed chorobami a kastracja tak. Z resztą się zgadzam i gdybym mogla to dalabym kilka plusow.

Kurina3 Odpowiedz

Gryzonie nie mają wrogów naturalnych? Tak od razu przychodzą mi do głowy ptaki drapieżne, różne sowy, lisy i pewnie jakieś fretki, jenoty i inne cuda. Także tego, doedukuj się.

A ile jest tych jastrzębi w Polsce? Ile jest lisów (które także są szkodnikami bo dla zabawy zabijają kury i to pomimo założenia siatki 3 metrowej i podbetowania całego wybiegu), sów, fretek, jenotów?

Tzn nie wybiegu tylko miejsca pod siatką pomyliłam się

Hvafaen

Nie wiesz co znaczy szkodnik. Lepiej zabezpieczajcie kury to będzie dobrze.

Kurina3

Pewnie wiele, skoro zabijają ci kury. Stracone kury sobie policzysz, ale zabite gryzonie to już nie.
Widzę, że mimo tego, że chcesz być inna, masz taki sam tok myślenia jak własna babka. Cóż człowieka można zabrać ze wsi, ale wsi z człowieka już nie.....

Wiem doskonale co to jest szkodnik i lisy zaliczają się do tego typu zwierząt. Dlaczego w takim razie nie wpierdzielały myszy tylko uczepiły się biednych kur? Akurat kury były dobrze zabezpieczone siatką i pod siatką wybetonowane były, to liski spryciulki sobie zawsze wynalazły sposób czy to dół na 2 metry wykopać, a jeżeli na wybiegu nie było żadnej dziurki to jakimś magicznym ku..a sposobem górą przeskakiwały.

Wukupka

Skoro lis dał sobie radę to nie były dobrze zabezpieczone. Lis to drapieżnik, nie szkodnik.

To zabezpiecz je lepiej w takim razie panie wielki mądraliński 😉 moim osobistym zdaniem lis to szkodnik i to nie tylko moja opinia. Pamiętam jak 20 kilka lat temu kiedy lisów było jeszcze od groma i nie były pod ochroną (bo ktoś mi wyżej napisał, że teraz niby są) poszliśmy z dziadkiem szukać lisich nor ponieważ zadusiły nam ponad 40 kur. Dziadek włożył coś tam do dziurki i powiedział, że liski pójdą po tym spać. Zakopał te dziurki i rzeczywiście: od tamtej pory lisy już się u nas nie pojawiały w ogóle. Byłam za mała, żeby cokolwiek ogarniać, co on tam robi, ale późniejszy opierdziel od mojej matki słychać było chyba w Kanadzie

Wukupka

Ale masz dziecko wyobraźnie

Hvafaen

„moim osobistym zdaniem lis to szkodnik i to nie tylko moja opinia.” 😂😂😂
„szkodnik i lisy zaliczają się do tego typu zwierząt.”.

tortczekoladowy

Emilka528
Czy Ty na pewno na wsi mieszkałaś? Nie wiesz jakie zwierzęta to drapieżniki, nie wiesz dlaczego lis woli kury od myszy i jakie inne zwierzęta polują na nie? Dramat...
Może na Podlasiu, do szkoły chodziliście 10km pieszo, albo wozem, zima nie zima? Książki i internety dopiero dotarły do was wczoraj?

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
Aswq Odpowiedz

Zwykle dachowce wolą siedzieć na podwórku i to mają zapisane w genach haha dej no skądś to wytrzasnęła ^^. Ogólnie to chyba czekasz na jakąś gównoburze skoro nie rozumiesz podstawowych rzeczy

Fantawa

Podstawową rzeczą jest to, że koty zostały udomowione. Naturalnie mieszkały na dworze i radziły sobie bez pomocy człowieka.

Hvafaen

Koty zostały stworzone dla człowieka. Nigdy nie były dzikie. Chyba mówisz o tygrysach.

Hvafaen a skąd się w takim razie wzięły koty na ziemi? Nie są to potomkowie tygrysów przypadkiem?

Wukupka

Potomkowie tygrysów 😂

Smutnabula

Emika528
Upewniasz mnie w przekonaniu że nie masz więcej niż 13-14 lat. Nie wierzę po prostu że ktoś starszy może być taki jak ty.
Przypomnę tylko jakby ktoś zapomniał. Psy i koty miały kiedyś wspólnego przodka.

Wszyscy ludzie na ziemi także mają wspólnego przodka. Ogółem to wszystko ma wspólnego przodka bo wszyscy pochodzimy od jednej malutkiej bakterii. I nie mam 13 lat mam dużo dużo więcej jakbyś chciał wiedzieć.

Wukupka

Szczerze, lepiej byłoby gdybyś miała to 13 lat... Jeśli masz dużo więcej to jeszcze gorzej.

Hvafaen

Dkaczego więc sama nie żyjesz dziko w lesie? Podobnie jak potomki tygrysów my jesteś potomkami homo erectus. To co było kiedyś nie ma w tym temacie znaczenia. Kot (domowy, bo innego nie ma) nie jest dziki. Od zawsze był udomowiony. To, że niektóre koty są nazywane dzikimi, bo boją się ludzi, uciekają i są bardzo sprawne to nic nie znaczy. Ludzie wychowani w dziczy bez ingerencji innych ludzi też by tacy byli.

bezdomna Odpowiedz

Również mieszkałam na wsi i takie zjawiska jak topienie kotów, psy przy budzie, koty biegające po wsi, brak sterylizacji, antykoncepcji i brak większego zainteresowania, były na porządku dziennym. Ba, myślę, że nadal są w wielu miejscach. Wiem też, że na wsiach są większe problemy niż takie "głupoty" jak kot czy pies. Problem polega na tym, że ty nie widzisz w tym nic złego, a to jest złe. Skazywanie zwierząt na cierpienie, umieranie w mękach, życie na krótkim łańcuchu, ginięcie pod kołami samochodów - tego da się uniknąć przy niewielkim wysiłku. Ale łatwiej sobie wymyślać głupie tłumaczenia i wyciągać argumenty z dupy, które nijak mają się do rzeczywistości.
Nie chcę cię oceniać, tak zostałaś wychowana i widocznie nie masz na tyle otwartego umysłu, by samej dostrzec problem w takim wychowaniu, ale nie znaczy to jeszcze, że jesteś złym człowiekiem.

awupka Odpowiedz

Myszy nie mają naturalnego wroga oprócz... KOTA DOMOWEGO? Co ty dziewczyno pier*olisz. Na myszy i inne gryzonie poluje mnóstwo drapieżników, które w przeciwieństwie do kotów są naturalnym elementem ekosystemu i go nie zakłócają oraz nie są utrzymywane sztucznie (dokarmiane przez ludzi, odwiedzające weterynarzy, niemające wrogów w naturze zbytnio). Domowe kitku są odpowiedzialne za śmierć milionów dzikich ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb, w tym gatunków zagrożonych, np. chomik europejski, który niedługo będzie widniał tylko w atlasach.

bezdomna Odpowiedz

"koty ich nie męczą, tylko mają taki instynkt" - no właśnie taki mają instynkt, żeby je męczyć, co ty nazywasz bawieniem się.
To tak jakbyś powiedziała, że gepardy nie zabijają, tylko taki mają instynkt przetrwania, że muszą od czasu do czasu coś upolować żeby przeżyć.

KazuyaMishima Odpowiedz

Kotu "nic nie jest" po takim ganianiu po podwórku i jedzeniu suchej karmy, bo Ty tak twierdzisz? Widział zwierza chociaż weterynarz, czy "kto tam będzie za kota płacił"? Weź Ty nie miej żadnych zwierząt, bo Twoja ignorancja aż boli.

Alinkalinka

Dokladnie tak, jak piszesz. Warto też wspomnieć, że kot na wolności żyje do 8 lat, a w domu nawet i ponad 20. Więc kłóciłabym się, czy te na wolności na pewno mają się tak dobrze, skoro żyją o ponad połowę krócej.

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie