#LE2vS

Wczoraj spotkało mnie coś bardzo dziwnego, do tej pory nie jestem w stanie tego ogarnąć.

Byłam w pewnym supermarkecie po bułki/ciastka, jak zwał, tak zwał. Stałam w kolejce, gdy nadeszła moja kolej: "zapraszamy do kasy numer osiem". Podeszłam do kasjera, położyłam bułki na taśmie, powiedziałam "dzień dobry" i usłyszałam:
- Jak ja to lubię!
Nie wnikałam, o co mu chodzi. Okazało się, że facet nie znał kodów na moje bułki, szukał w spisie i szukał, cierpliwie czekałam. W końcu rzekł ze śmiechem:
- Dobrze wiedziałaś, co bierzesz, nie?

Trochę mnie zszokował jego tekst, szczególnie to, że zaczął zwracać się do mnie na "ty". W pierwszej chwili pomyślałam, miałam nadzieję, że to jednak nie było do mnie, a może do mnie, ale z kimś mnie pomylił. Rozejrzałam się, ale w pobliżu byłam tylko ja, to musiało być do mnie. Trochę mnie to skołowało, więc nie odpowiedziałam, nadal czekałam. Facet nadal szukał tych nieszczęsnych kodów, powiedziałam więc, że jak ich nie zna, to ja już sobie te bułki odpuszczę, nawiązał się wtedy taki dialog:

- Nie, ja je znajdę, ale ty naprawdę wiedziałaś, co bierzesz, pewnie specjalnie, co? He, he, he...
- Słucham?
- No przyznaj się, chciałaś ze mną dłużej postać, pewnie chciałaś mnie wyrwać, he, he, było tak, no przyznaj się!

Kasjer, na oko trzydziestoparoletni. Mówił do mnie, i to w bardzo obleśny sposób. Wiem, że facet przegiął, że powinnam była coś mu odpowiedzieć, żeby sobie nie pozwalał, ale... Stałam jak debilka i patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Pierwszy raz znalazłam się w takiej sytuacji, mój szok był tak ogromny, że nie docierało do mnie, co się właściwie wydarzyło. Ten oblech powtórzył tekst o wyrwaniu go jeszcze dwa razy, a ja nadal stałam jak słup soli.
Wstyd mi. Wstyd mi, że na to pozwoliłam. On był w pracy, obowiązuje go kultura, odpowiednie zachowanie, a ja tylko stałam i się gapiłam, jak pożera mnie obleśnym wzrokiem. Wiem, powinnam była złożyć skargę, ale wyszłam ze sklepu jak w transie. Do tej pory się zastanawiam, to miał być jakiś żart?
Ookami Odpowiedz

Żart, nie żart, ale to było po prostu niesmaczne i nic dziwnego że autorka źle się poczuła. Istnieją pewne granice, a takie podbijanie do kogoś - nawet jeśli faktycznie dla śmiechu! - jest, w przypadku obcej osoby (bo przyjaciele mogą mieć jakieś własne rytuały), po prostu niedopuszczalne

anakonda257

Zależy dla kogo... Dla mnie gościu sobie heheszkował, sama mam głupie pomysły. Dla mnie autorka jest za sztywna :/ Ale kto co lubi, każdy jest inny.

JoseLuisDiez

Facet jest w pracy i powinien zachowywać się profesjonalnie, a nie robić sobie żarty.

SpanieMoimNalogiem Odpowiedz

Tak, zapewne kasjer próbował żartować, ale mu to nie wyszło.

GoMiNam Odpowiedz

Jako kasjer reprezentuje sklep, w którym jest zatrudniony, więc jego zachowanie było niestosowne. Obojętnie, czy to miał być żart, czy on tak na serio.

Swoją drogą: nie wiem, ile masz lat i czy wyglądasz na swój wiek, czy znacznie mniej, bo jeśli wyglądasz na kogoś w przedziale 17-22, to Cię to raczej nie ratuje. Mi akurat notorycznie mówią w sklepie: Zgubiłaś się? / Gdzie masz Mamę? / Rodzice Cię wysłali po takie zakupy dziecinko? A czym zapłacisz? / Nie możesz blokować kolejki sama. Gdzie Mama, aby zapłaciła? - notorycznie na per Ty, notorycznie teksty o zagubionym gówniarzu w dużym sklepie i prawie ciągnięcie za fraki do punktu informacyjnego, aby wywołać Mamę, która pewnie krąży w sklepie. Niestety: żadne dokumenty nie pomagają. Coś poszło nie tak u mnie. :(

GoMiNam

@Etanolansodu, wyglądam jak dziecko, zarówno z mordy, jak i budowy ciała. Pisałam o tym parokrotnie.

PrzezSamoH

GoMiNam - z ciekawości, ile masz lat? :)

GoMiNam

@PrzezSamoH dobijam do 30stki, a co?

emulgator

a mnie zastanawia dlaczego spotykają Cię takie reakcje. ok, wygladasz jak dziecko, łapie. Ale kiedy ja widzę w sklepie dziecko to zakładam że albo kupuje sobie chipsy albo robi zakupy bo mama dała mu spis i kasę, dopóki nie wygląda na szukające pomocy, nie płacze, nie woła mamy to z jakiej racji mam je gdzieś ciągnąć, szukać mu mamy albo wprowadzać w zakłopotanie głupimi pytaniami...

PrzezSamoH

GoMiNam - bo też wyglądam młodo, ale z twarzy i wzrostu i zastanawiałam się, jak to jest u Ciebie, że masz aż tak ekstremalne sytuacje :)

GoMiNam

@PrzezSamoH, ja mam skromne 157cm.
I dochodzi do sytuacji, że młodzież się mnie pyta "Do którego liceum mam zamiar iść?". Wczoraj? Przedwczoraj? Jadę sobie komunikacją miejską spokojnie, podchodzi trzech takich i się mnie pytają, czy wybrałam już liceum, bo oni chcieliby mieć taką koleżanką w szkole u siebie w klasie niżej.
W pracy uważają, że jestem dzieckiem, które przyszło do Mamy w odwiedziny. A jak cudem zostanę stażystką, to normalnie nic tylko skakać z radości. Ciężko ludzi przekonać w urzędzie, że taka osoba jak ja ma stałą pracę (jakim cudem z takim wyglądem? - takie komentarze dość często słyszę).

PrzezSamoH

GoMiNam - 158 cm :) Miałam na studiach praktyki w szkole i jeden uczeń wziął mnie za nową koleżankę i zaproponował mi seks w toalecie :d

aceofspades

Też wyglądam jak dziecko, a dobijam do 30 ;) bez dowodu nie kupię nigdy alkoholu, nie wejdę do baru, dodatkowo tu gdzie mieszkam, czyli w Anglii, mają takie zasady, że trzeba mieć 18 lat, by kupić np. ostre przedmioty, zapalniczkę, czy nawet popielniczkę. Doszło do tego, że nie sprzedali mi kiedyś w Lidlu obieraczki do ziemniaków, bo nie miałam dowodu. Gdy pokazuję dowód, to ludzie robią wielkie oczy i niedowierzają, często słyszę od barmanów "o boże, jesteś starsza ode mnie, w życiu bym nie powiedział".
Mam też sporo tatuaży i często obcy ludzie mnie pytają czy są prawdziwe, a jak odpowiadam, że tak, to pytają czy rodzice mi pozwolili w tak młodym wieku.
Przynajmniej tyle, że w sklepie mnie nikt nie wypytuje gdzie są rodzice, bo w sumie dzieci robiące zakupy to nie jest nic nienormalnego.

Suneku

Te wasze 157cm to nie jest aż tak mało, żeby za dziecko brać. To normalny wzrost więc musicie mieć po prostu strasznie młode twarze.

aceofspades

No bo właśnie o to chodzi, że mamy strasznie młode twarze.

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
GrumpyMule Odpowiedz

Zwykle "Od kiedy na TY jestesmy?" zalatwiloby sprawe podejrzewam. Asertywnosc. Jezeli cos Ci nie odpowiada, zaznacz to od razu, zamiast rozpamietywac sytuacje tygodniami. Satysfakcja gwarantowana:)

anakonda257

Wystarczyło by zapytała "Znamy się, że na 'ty' jesteśmy?" Brzmi nieco łagodniej.

radiant Odpowiedz

Zachowanie kasjera było co najmniej niestosowne i wezwanie kierownika sklepu było by tu uzasadnione.

bazienka Odpowiedz

zawsze mozesz na niego ejszcze skarge zlozyc. najlepiej by podzialalo zawolanie kierownika od razu, ale i tak nic straconego- pisz skarge najlepiej do kierownika sklepu i do centrali. idz do sklepu zdobadz jego dane ( najczesciej imie na plakietce) opisz go dokladnie i dzialaj

Gags Odpowiedz

W Łodzi w pewnej biedrze na uboczu jest taki kasjer, też żartuje do każdego i wiem, że nie każdemu jego teksty odpowiadają. Mi tam pasują, można pogadać czy się pośmiać. I podziwiam go, że w godzinach szczytu chce mi się do każdego zagadywać ;-)

Luna2 Odpowiedz

Słabo mu ten żart się udał

Redhairdontcare Odpowiedz

Ale kupiłaś w końcu te bułki czy nie znalazł kodu?

Aanilia Odpowiedz

Ale oblech.

Zobacz więcej komentarzy (9)
Dodaj anonimowe wyznanie