#MD45I
To było siedem lat temu. W naszym domu była już zmywarka, kupiona zaraz po remoncie kuchni. Mały model, bo też nie mieliśmy dużej kuchni, ale co za tym idzie, na małych temperaturach nie wszystko domywała. W tym czasie niedomywanie naczyń przez zmywarkę przy 35 stopniach było głównym tematem domu. No i tu wkraczam mały ja ze wspaniałym pomysłem – może to tabletki są za słabe, a te wszystkie bajki to na pewno bujda, użyję płynu do mycia naczyń. Wlałem odpowiednią ilość, włączyłem zmywarkę na 35 stopni i poszedłem się szczęśliwie myć w poczuciu, że rozwiążę problem rodziny. Po dziesięciu minutach słyszę brata, który wrócił do domu i woła o pomoc. Wychodzę z łazienki, wchodzę do kuchni, a ona cała – łącznie z blatami – w bąbelkach z płynu. Już teraz nawet nie pamiętam, co my z nimi zrobiliśmy, ale na szczęście do tej pory nikt nie wie co zrobiłem (wszyscy myślą, że to przez zablokowanie spryskiwacza przez garnek).
PS Zmywarka działa do tej pory, a po tamtym incydencie domywa nawet w najniższej temperaturze :D
ej teraz mam ochotę tak zrobić xD
Miałam podobną sytuację z pralką ;) z tym że ja nalałam płynu do prania, posiedziałam chwilę i przypomniałam sobie że chyba nie nalałam płynu, czyli w rezultacie nalałam go dwa razy. ;) Uświadomiłam to sobie kiedy usłyszałam, że pralka się "krztusi" i zobaczyłam, że piana wylewa się z łazienki.
Nie pamiętam takich bajek 😲
Ja niestety nie widziałem nigdy takiego czegoś w bajkach i musiałam sprawdzić to empirycznie wylewając kiedyś płyn do mycia naczyń bo zabrakło kostek -_-
U nas ktoś przez przypadek wlał Vanisha do wanny zamiast płynu do kąpieli. Też było śmiesznie.