#MbVEG

Zacznę od tego, że mój brat zmarł rok przed moimi narodzinami. Miał zaledwie osiem miesięcy. Nigdy go wiec nie poznałam, jednak i tak będąc małym dzieckiem bardzo chciałam spędzić z nim chociaż jeden dzień. Było to moje największe marzenie. Pamiętam nawet, jak prosiłam rodziców, by zamiast zabawek pod choinkę "podarowali" mi mojego braciszka. Po latach powoli zapomniałam o moim marzeniu. Do czasu.

Parę lat temu w wakacje pojechałam samotnie na kolonię. Wiadomo, bus zatrzymuje się na wielu przystankach. Mój był ostatni, tak więc gdy weszłam, nie było już wiele miejsca, więc usiadłam na samym przodzie. Kiedy dotarliśmy już na miejsce, z autokaru wysiadły wszystkie dzieciaki, w tym i ON. Chłopak na oko w moim wieku. Wyglądał dosłownie jak moje lustrzane odbicie. Takie same blond włosy, identyczne szare oczy, lekko zakrzywiony nos i podobny wyraz twarzy. Mogłabym tak wymieniać nasze podobieństwa w nieskończoność. I tak się zaczęło. Od tego momentu wszyscy myśleli, że jesteśmy rodzeństwem. Gdy on spóźniał się na zbiórkę, opiekunowie wysyłali "siostrę", czyli mnie, żebym go przyprowadziła. On krył mnie, gdy spóźniałam się na posiłki, a ja jego, gdy razem z kolegami przemycili do pokoju wino :D Nikt właściwie nie chciał uwierzyć, że nie jesteśmy rodziną. Gdy chodziliśmy do miasta, dużo ludzi myślało, że jesteśmy bliźniakami. Nawet z charakteru byliśmy podobni. Obydwoje byliśmy raczej nieśmiali, interesowały nas przedmioty ścisłe, a nawet obydwoje uwielbialiśmy pierogi ze szpinakiem :) Przez cały pobyt spędzaliśmy każdą chwilę ze sobą. Niektórzy podejrzewali, że może coś miedzy nami jest, jednak nasze relacje były jak pomiędzy prawdziwym rodzeństwem. Przez cały wyjazd czułam, jakbym znała mojego "brata" od zawsze, nie uważałam go za obcego człowieka, chociaż znałam go zaledwie parę dni. Nadszedł ostatni dzień pobytu i nasze pożegnanie. Były łzy. Po powrocie do domu czułam dziwny niepokój, jakby czegoś lub kogoś mi brakowało. Przed wyjazdem dostałam jego numer telefonu, ale dopiero miesiąc po kolonii odważyłam się do niego zadzwonić. Odebrała jakaś kobieta, okazało się, że dostałam zły numer lub go źle zapisałam, bo wątpię, że specjalnie podał mi nieprawidłowy numer. Ogólnie nasz kontakt się urwał i nigdy już go nie spotkałam. Pomimo tego zawsze będę o nim pamiętać. Chciałam brata na jeden dzień, a dostałam go na całe dwa tygodnie :)

PS Jeżeli to czytasz "braciszku", to wiedz, że nigdy cię nie zapomnę!
amelcia1982 Odpowiedz

Może był w szpitalu podmieniony z twoim bratem? Takie sytuacje zdarzają się. Może spróbuj go odnaleźć.

BoraBora19 Odpowiedz

Hmm piszesz, że było to pare lat temu. Komórki były już wtedy ogólnodostępne. Dziwne, że dał ci numer na koniec wyjazdu dopiero. Skoro tak się dogadywaliscie, to zawsze takie osoby wysyłają sobie chociaż głupie smsy. Może celowo podał zły numer? Na dole ktoś pisze, że może ktoś podmienił dzieci w szpitalu. Wbrew pozorom to nie takie łatwe, przecież dziecko po urodzeniu jest z matką i od razu ma opaskę xD to jakiś promil przypadków z tymi podmianami

Xanx Odpowiedz

Do tej pory myślałem że tylko ja jestem jakiś skrzywiony. Ogólnie to sytuacja podobna tylko ze poznałem osobę, o tym samym imieniu co zmarła siostra, wiek mniej więcej by się zgadzał. Ja natomiast mam z nią kontakt, właśnie jak rodzeństwo od wielu lat. Najlepsze że spojrzałem Na to w ten sposób dopiero po wielu latach.

2579937

Błąd w matrixie xD

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Twoja tęsknota za rodzeństwem jest bardzo smutna, a zarazem normalna. Człowiek jest istotą społeczną i od początku istnienia ludzkości, aż do niedawna, ludzie mieli rodzeństwo, chyba że im wymarło, rodzice mieli problem z płodnością albo co najmniej jeden rodzic zmarł. Wiadomo, że zachodzenie w ciążę nie było świadomą decyzją rodziców, ale pokuszę się o stwierdzenie, że donoszenie ciąży już tak. Ludzie zawsze wiedzieli, czego kobieta w ciąży ma nie robić i jakich ziółek nie pić, żeby dziecku nic się nie stało. Powiedziałabym, że Twój kolega mógł być Twoim przyrodnim bratem, bo zawsze jest szansa na to, że tata zdradził mamę, albo jakimś kuzynem, powstałym w podobny sposób (gdyby dziadek zdradził babcię). Niewiele mnie zdziwi. Mój dziadek, będąc w podeszłym wieku, dowiedział się, że ma po ojcu przyrodnią siostrę. Wszyscy przeżyliśmy szok, tym bardziej, gdy wyszło, kto jest jej matką. Dziadek nie ma już innego rodzeństwa, bo mu zmarło i cieszy się z kontaktu z tamtą. Ta siostra jest do niego podobna z wyglądu bardziej niż ta, która była jego rodzoną siostrą. Może dobrze by było, gdybyś spróbowała odszukać "brata", na Facebooku albo spotted. Pozdrawiam. :)

Beztraumy Odpowiedz

Dobre, ale było.

Dodaj anonimowe wyznanie