#MjrZH
Pewnego sobotniego poranka, gdy byłam na spacerze z moim pupilkiem, dostrzegłam w oddali moją nową koleżankę z liceum. Chciałam być bardzo miła, więc postanowiłam do niej pomachać, a ona odwdzięczyła mi się tym samym gestem. Pomyślałam, że mogłybyśmy chwilę porozmawiać i przy okazji lepiej się poznać, więc zdecydowanym krokiem ruszyłam ku Oli. Gdy się spotkałyśmy, zaczęłyśmy rozmawiać o nowej szkole, jakich przedmiotów się obawiamy. Rozmowa trwała 10 minut, gdy nagle Ola powiedziała: ''Słuchaj, Gosia, muszę już lecieć''. Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że nie mam na imię Gosia...
Od słowa do słowa i okazało się, że Ola też nie miała na imię Ola, a także nie chodziłyśmy do tych samych szkół. Obydwie pomyliłyśmy siebie z innymi osobami...
To może być początek pięknej przyjaźni ;D
Prędzej jakieś choroby neurologicznej.
Trafił swój na swego
Ja udaję roztargnioną, żeby nie wyszło, że zwyczajnie nie za bardzo rozróżniam twarze
Mam to samo, a w szczególności z imionami... Ostatnio piszłam na wizytę (nawet nie wiem którą już z rzędu) do mojego lekarza, który przyjmuje w wielkim, starym domu, gdzie przyjmuje też kilku innych lekarzy. Ostatnio dokładnie pod jego gabinetem zostałam zapytana do kogo przyszłam i za cholerę nie wiedziałam jak on się nazywa, więc po kilku pytaniach odpowiedziałam, że to mężczyzna, że młody i recepcjonistka podpowiedziała mi jego nazwisko... Na wizycie było mi tak głupio, że udawałam, że chcę być taka perfekcyjna i nie byłam pewna czy tam jest n czy m dlatego nie podałam jego nazwiska od razu😅 I dalej nie wiem czy warto się było przyznać czy lepiej było udawać idiotkę z tą historyjką, bo facet ma naprawdę ludzkie podejście i pamiętał nawet, że jak ostatnio byłam, to miałam egzamin...
Skoro mówisz, że wpadasz na ścianę, to ja na twoim miejscu udał bym się do lekarza, bo to mogą być jakieś zaburzenia percepcji.
Niezły miszmasz
Dlaczego akurat lodówkę? O.o