Rodzice nie mogli wrócić z pracy przez te śnieżyce i musiałam pójść z młodszym braciszkiem do przychodni. Dostał kubek i miał nasiusiać. Strasznie się zaczął denerwować i kiedy spytałam o co mu chodzi, to powiedział "A będę musiał potem wypić?".
Dodaj anonimowe wyznanie
Jakie śnieżyce?
Ile masz lat, że mówisz "nasiusiac"?
O ile mi wiadomo to nie ma kryterium wieku na tej stronie. Jeśli zrozumiałeś co to znaczy, to co za różnica jak zostało to napisane?
Kwestia, jakiego słownictwa używa w towarzystwie lub w szkole. Jeżeli takiego samego, to po prostu jest niedojrzałe. Trzeba uczyć, że takie słownictwo jest już w pewnym wieku nieakceptowalne. Takiego słowa używają małe dzieci, które chodzą do przedszkola.
A śnieżyca nadal jest dla mnie niezrozumiała.
No, może np. Bratu wyjaśniała (ona lub tam lekarz czy ktoś) w taki sposób i po prostu tak napisała?
A jest nieakceptowalne bo co?
O nieeee, ktoś użył zdrobniałego słowa, jak on tak może, przecież ja uważam, że to dziecinne.
Chyba się coś komuś pomyliło z nazywaniem narządów płciowych. W siusianiu nie ma nic złego, tak się nazywa ta czynność xD
A co złego jest w pieszczotliwym zdrabnianiu nazw narządów? Albo innych rzeczach które dotyczą dwojga ludzi pozostających w bliskiej relacji? Cipeczka, minetka, szparka, muszelka, lodzik, buziaczek, kołderka, łóżeczko...serio nie rozumiem tego. Zdrabniamy słowa w sferach, które w jakiś sposób dotyczą naszych uczuć.
Na penisa jakoś nie znalazłem miłych zdrobnień, tutaj nasz język jest ubogi.
To nie mówisz na siusiaka fujarka?