#MtYwT
Wraz ze znajomymi często zahaczałam o te że automaty. Jako biedne dzieciaki kupowaliśmy jedną piłkę na spółkę, bo po co wydawać tyle pieniędzy na coś, co i tak szybko zniknie w jakichś krzakach lub pobliskim jeziorze. Mój tata kolekcjonował stare monety, a powtórkami dzielił się ze mną, dzięki temu miałam dziesiątki niepotrzebnych monet.
Raz dla śmiechu kolega wsadził starą 50 groszówkę (tak, ma ona taki sam rozmiar jak obecna 1 złotówka) do automatu, a tu niespodzianka, naszym oczom ukazała się kolorowa piłeczka! Szybko podłapaliśmy o co chodzi i na drugi dzień z pełnymi kieszeniami monet wróciliśmy w nasze nowe, ulubione miejsce po nowe zabawki. Nie mam pojęcia ile wtedy wybraliśmy z automatów rzeczy, ale po kilku dniach, gdy chcieliśmy do nich wrócić, stał przy nich jakiś facet i sprawdzał co dzieci wrzucają za monety.
Nasze szczęście skończyło się zbyt szybko :(
ciezko wyludzone od rodzicow pieniadze <3
Dzieciaki biznesu :D
Janusze :D
hmm... u nas w biedronce sa takie automaty, a ja mam dużo starych polskich i zagranicznych monet :hmm? -D
Technicznie rzecz biorąc to taka sama kradzież jak zabranie z półki w sklepie batina za 1zł ;>
@kapelusz no raczej nie-pasuje? Pasuje. To o co chodzi? ;)
O to, że ta złotówka jest ceną za zabawkę. 2.30zł to cena za puszkę coli. I tak dalej. Ze sklepu nie wyniesiesz tej puszki dając ekspedientce stare monety, a uważasz że w automacienie wychodzi na to samo?
Rozumiem, że wg minusujących rzeczy z automatu brane za nieważne pieniądze magicznie się klonują i to nie jest już kradzieżą? 😅
To znaczy, że jak kiedyś wrzuciłam złotówkę do automatu i wypadły dwie kulki to coś ukradłam? No nie wydaje mi się
Jak coś jest głupie, a działa, to wcale nie jest głupie! :)
Ja tak chciałam srobić ale się prawie obsrałam jak sie okazało, ze maja kamery
3 lata temu będąc na wakacjach znaleźliśmy z kuzynem automat, w którym były kuleczki z małymi pluszakami, które można przypiąć do kluczy. Od tego czasu conajmniej dwa razy dziennie tam chodziliśmy i zarówno on jak i ja wracaliśmy z dwiema kuleczkami :D Od tego czasu jak tylko dojedziemy na miejsce wyruszamy na miasto w poszukiwaniu takiego automatu :D Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w tym roku kończę 17 lat 😢 Ale te pluszaki są taaaakie fajne! 😊
Pamiętam ten dzień jak dzisiaj...
W powietrzu unosił się lekki zapach hamburgerów i zabawy. Było tam wiele automatów, ale ja wybrałam akurat TEN. Wrzuciłam pieniążek, a po chwili moim oczom ukazała się najpiękniejsza kauczukowa piłeczka w całym moim życiu... Ścisnęłam ją mocno i pomyślałam, że nigdzie nie będzie tam bezpieczna w drodze do szkolnego autokaru jak w moim pudełku po zestawie Happy Meal z McDonald's. Wsadziłam tam również mój portfel.
Nauczycielka, aby skrócić drogę powrotną do autobusu poprowadziła moją grupę jakąś klatką schodową.
W jednej chwili idę szczęśliwa przytulając pudełko, a w drugiej widzę jak piłeczka odbija się po schodach i wpada w szparę między schodami a ścianą (jak można było zrobić coś takiego, kto wydał na to pozwolenie budowlane??? Przecież to niebezpieczne :c).
Nie, ... nie byłyśmy razem xD
Nigdy już nie trafiłam na taką samą :\ Takich strat się nie zapomina...
ja, bedac dzieckiem wrzucalam stare pieniadze do automatu z napojami i oprocz napoju dostawalam jeszcze reszte! :D to sie nazywa biznes :D
Patent działa :D też tak zrobiłam kilka razy ;P
Też tak robiliśmy w pewnym zepsutym automacie! :p