#NbjMg

Historia o mnie i o moim bracie jest dla mnie dość trudna, dlatego zastanawiałam się długo, czy ją tu umieścić. Jednak może ktoś z was ma podobny problem i coś mi doradzi. Tylko błagam nie hejtujcie, bo to dla mnie tak jak wspomniałam trudny temat.

Mam brata, który jest ode mnie starszy. Niestety całą uwagę rodziny przykuwa on. Może dlatego, że ma orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu lekkim, jednak to widać, że faktycznie nie wszystko jest z nim okej. Zawsze jako jedyna siostra starałam się to zrozumieć. I tak właśnie było, że gdy chodziłam do szkoły i miałam wakacje/ferie, nie mogłam nigdzie wyjeżdżać, bo robiłam obiady i sprzątałam w domu. Mój brat oczywiście mógł jeździć gdzie chciał. Raz gdy pojechałam do kuzynki na noc, moja mama mi zrobiła nieziemską awanturę. Ja zawsze uchodziłam za tą bardziej pyskatą, ale zaradną, dlatego każdy machał ręką, bo wiedział, że sobie poradzę. Najgorszą jednak przykrością dla mnie jest fakt, że cala rodzina jest bardziej za nim. Brat ma urodziny tydzień przede mną. I co roku to samo - toast za jego zdrowie, sto lat, szampan itp. O mnie nigdy nikt nie pamięta.

Miarka przebrała się ostatnio. Mam chłopaka, jego rodzinę bardzo polubiłam, ma dość spore rodzeństwo, więc zawsze mam z kim pogadać kiedy tam jadę. Jakiś czas temu pojawił się tam mój brat, po prostu, na kawie u moich (przyszłych) teściów. Zagrał taką szopkę, że byli nim zachwyceni, a mnie mieli gdzieś. Nie napisałam wam jednej rzeczy, na swój sposób brat jest cwany, potrafi przybrać różne twarze, aby tylko się komuś przypodobać i w tym przypadku właśnie to zrobił. Po jego wizycie minął tydzień, a mojego faceta mama pyta tylko o niego. Nic o mnie, tylko mój brat, bo to - uwaga - "moje złote dziecko". Powiem Wam szczerze - naprawdę było mi przykro. Zależy mi na dobrym kontakcie z teściami, jednak nawet tu mój brat gra pierwsze skrzypce. A mi jedyne co potrafią powiedzieć, że coś źle usmażyłam lub zrobiłam.

Ja wiem, że może nie powinnam taka być, mam tylko jedynego brata, ale ja już sama nie wiem co mogę zrobić, żeby stać się lepsza w oczach najbliższych. Jedyna osoba która mnie rozumie to mój facet, który widzi jak jest naprawdę. Wiecie, ja kiedy wprowadzałam się do mieszkania miałam puste pokoje, nikt się nie zapytał, czy można jakoś pomóc, ale spokojnie sama sobie poradziłam. Natomiast mój brat teraz aktualnie sam się urządza, bo mieszka z rodzicami, tyle że on robi sobie całe piętro. Pomagają mu na każdej płaszczyźnie. Hydraulik? Czemu nie, tata płaci. Stolik? No pewnie, że oni.

Szkoda, że moja mama nie wie, że uczęszczam do psychiatry i mam nerwicę. Szkoda, że jak całe życie coś mówiłam, to byłam olewana, bo bratu się wymknęło coś, bo coś odruchowo powiedział, a później jak zostaliśmy sami, to się ze mnie śmiał.

Wiem, że to wyznanie jest długie i może ciut zakręcone, ale jeśli doczytaliście do końca, to proszę doradźcie mi coś. Jednak to moi bliscy i nie jest mi nic obojętne.
Edyta922 Odpowiedz

Pozostań obojętna wobec nich. Kiedyś braciszek się na nich wypnie,rodzice się zestarzeją i myślisz że do kogo wtedy przyjdą po pomoc?? Powinnaś zacząć żyć swoim życiem i być szczęśliwa u boku mężczyzny który Cię w pełni rozumie.

Dogo

I wtedy ona będzie odwalać czarną robotę wokół potrzebujących starych rodziców, a braciszek będzie dalej korzystać z życia. Pewnie wtedy rodzice będą dalej wspierać swoją nędzną emeryturą braciszka albo jego dzieci, a autorka tylko się narobi i naje więcej stresu.

Tak wyglądają takie sytuacje.

MerryCherry

Ale mi rada. Dziewczyna całe życie zabiega o atencję, odrobinę czułości od rodziców. Nawet pyta o radę, bo widać, że już brak jej pomysłów, a tu na pierwszym miejscu klasyczne już chyba anonimowe "olej ich". Ehh

PiratTomi

Oni już mają ją w dupie, to po co ona ma wchodzić tam głębiej? Najlepiej olać, a dzieciom wmówić, że babcia i dziadek nie żyją. Nie warto tracić czasu na ludzi, którzy mają nas gdzieś.

paella Odpowiedz

Po co trzymać kontakt z ludźmi, którzy Cię nie kochają a tylko ignorują lub wykorzystują?. A co do przyszłych teściów to usiądź z nimi i opowiedz jak wyglądało Twoje życie pod jednym dachem z bratem i rodzicami. Jeśli zrozumieją i poprawi to Wasze relacje to super, jak nie to trudno, nie musicie się kochać.

innanitka Odpowiedz

Mam siostrę upośledzoną w stopniu umiarkowanym, to dokładnie tak samo doskonała manipulantka jak Twój brat. Każdy zachwycony, jaka milutka, kochana i cudowna, doskonale operuje głosem, ona potrafi o zjedzeniu zupy opowiedzieć tak, jakby jej ta zupa krzywdę życia zrobiła, a każdy będzie się nad nią rozczulał prawdziwymi łzami. To przebiegła i cwana bestia, korzystająca z tego, że każdy widzi ją jako "biedne, małe pokrzywdzone DZIECKO" (ma 28 lat). A ja jestem potworem, bo nie chcę się bidulką dożywotnio zająć, tylko wyjechałam i mam swoje życie. Nie daj się temu cwaniakowi.

Odpowiedz

Miło mi że chociaż tu znalazłam osoby które mnie rozumieją bo oprócz swojego faceta nikogo takiego nie mam. To mnie tylko utwierdza że faktycznie, nie przesadzam. Dziękuję.

Pamir

Pracuj nad sobą i swoim poczuciem wartości. Jesteś jak moja mama - mlodsza, gorsza siostra. Cale zycie walczyla o dobre slowo od toksycznej babki, ktora traktowala ją jak niewolnika. Mama ma ponad 60 lat i dalej zabiega o pochwale od babki, ktora traktuje ją jak ostatnie gówno. Ciotka gwiazda, mama robol. I to sie przelozylo na cale jej zycie. Ma syndrom ofiary, to tak od niej bije, że naprawde losowi ludzie sie jej czepiają o wszystko. A wszystko przez to, że cale zycie nie potrafila sie odciac od toksycznych osob....

bazienka

moze podejmij te problemy na terapii? poczucie walsnej wartosci?
nie jestes gorsza, dzieciom powinno sie poswiecac tyle samouwagi i milosci
im chyba ta niepelnosprawnosc brata weszla za bardzo,a on uwaza to za pretekst do zawlaszczania czasu i uwagi
to nie twoja wina, to oni maja problem ze soba

Whiteknight

Dzielenie dzieci na lepsze i gorsze jest równie okropne, co zaskakująco powszechne. Nigdy tego nie zrozumiem.

bazienka Odpowiedz

1. po co ci kontakt z nim?
2. po co ci kontakt z rodzicami, dla ktorych nie jestes wazna
3. po co ci kontakt z tesciami, ktorzy wola jego (jak on sie w ogole do nich wbil, tak na chama?)
mozesz to zrobic asertywnie pt.
- na urodzinach brata przypomnij, ze za tydzien to ty masz urodziny i oczekujesz podobnej uwagi
- na swoich urodzinach przypomnij, ze tobie tez nalezy sie celebrowanie tego dnia
- powiedz, ze przez takie nierowne traktowanie masz nerwice i jestes w terapii
- jak przylezie do tesciow, to powiedz, ze to twoi tesciowie, nie jego i wyjdz, po prostu
ogolnie szczerze radze sie od nich wszystkich odciac, toksyczne relacje sie ucina, nie pielegnuje
i nie reaguj na wszelkie prosby o pomoc, niech synus im pomaga
nawet wtedy, kiedy synus sie na nich wypnie

bazienka

nigdy nie zrobisz nic takiego, by wydac sie dobra w ich oczach, chocbys na rzesach stanela
bo przeciez to, co robisz dla nich, to "oczywistosc"

Mikser

Widzę, że na tej stronie głównymi radami są "zerwij kontakt" i "rzuć go / ją". Przecież w większości przypadków, pomijając ekstremalne sytuacje gdzie na prawdę trzeba się odciąć dla własnego dobra, nikt się całkiem nie wyalienuje i nie zacznie żyć jak pustelnik. Dziewczyna kocha swojego faceta, on ją rozumie, planują wspólną przyszłość i nagle ma mu powiedzieć, że od tej pory ona zrywa wszelkie kontakty ze wszystkimi? Nie da się na każdą nieprzyjemną sytuację reagować zrywaniem kontaktów. Weźmy choćby wspólne święta, on pojedzie do rodziny, a ona będzie czekać sama w mieszkaniu, bo nie pojedzie ani do swoich rodziców, ani jego? Można jakoś ograniczyć kontakty, nie trzeba się ze wszystkimi uwielbiać itd. ale nie da się być totalnym samotnikiem.

A jeszcze to co jej radzisz bazienka, to przepis na to by znów to brat był w lepszym świetle niż ona. Przez tekst, że to jej teściowie a nie jego i wyjście, wyjdzie tylko na rozkapryszoną dziewczynę, która ma problem do biednego braciszka, którego przecież wszyscy lubią. Zła taktyka.

Widać, że rodzice mają wywalone i skupiają się wyłącznie na nim, ale z rodziną faceta powinna szczerze porozmawiać, może chociaż oni zrozumieliby jej punkt widzenia.

bazienka

nie wydaje mi sie, zeby mogla zrobic cokolwiek, by usubac brata z centrum uwagi rodzicow- utrwalony schemat
wiec niech zrobi cos dla siebie i przestanie sie meczyc zamiast wiecznie zabiegac o ich uwage- ktorej jak widac nie dostaje w wystarczajacym stopniu
szkoda sil na toksycznych ludzi

a co ma twoim zdaniem zrobic- uwazac, ze pomijanie jej i jej waznych dni jest ok?
moze finansowac brata? zebrac o akceptacje matki, ktora mam dupie jej nerwice i nie zmienia swojego zachwoania, dalej faworyzuje brata?
wg mnie chlop z duzym prawdopodobienstwem jest jakims socjopata i nie nalezy takich zachowan wspierac
nie zmieni jego zachowania, ich podejscia, wiec niech chociaz pomoze sobie i sie odetnie

Mikser

Jak najbardziej zgadzam się z tym, że powinna zrobić coś dla siebie i przestać zabiegać o ich uwagę, której i tak nie dostanie. No i właśnie o tym pisałam, nawet jak powie, że jest tak samo ważna i zależy jej na świętowaniu jej ważnych dni, to i tak nie zwrócą na nią uwagi.

Tylko nie da rady się odciąć absolutnie od wszystkich i wszystkiego. Skoro jej rodzina jest już na straconej pozycji, bo są nastawieni wyłącznie na biednego braciszka, to niech spróbuje pogadać szczerze z przyszłymi teściami. Skoro do tej pory okazywali jej jakąś uwagę, to może ją zrozumieją

bazienka

a to jak najbardziej jest dobra mysl, taka szczera rozmowa, ze jest zmeczona faworyzacja jej brata kosztem jej w rodzinie pochodzenia i nie chce przenosic tego schematu tutaj
( nadal nie rozumiem jak on sie tak po prostu wbil na posiadoweczke do w sumie obcych ludzi?)
jesli sa madrzy zrozumieja, a jesli nie, to ucinac kazda rozmowe o bracie mowiec, ze nie czuje sie komfortowo i unikac wspolnych wizyt czy czegos
w koncu to ona wchodzi do tej rodziny, nie jej brat

livanir Odpowiedz

Moze pogadaj z chłopakiem, żeby ten napomknął rodzicom co nieco złego na temat Twojego brata? Z tego co opisujesz, to ma o czym. Może staną się bardziej podejrzliwi i szybko go przejrzą.

WhiteBaran00 Odpowiedz

Pamiętaj, że mieszkanie po rodzicach należy się też Tobie, a nie tylko bratu ;)

innanitka

Jestem w takiej sytuacji. Mam 1/2 udziału w mieszkaniu po matce, upośledzona siostra drugie pół. W tym mieszkaniu mieszka ona, ja ok.
200 km dalej. W normalnej sytuacji siostra bierze kredyt, spłaca moją połowę, ona mieszka tam, a ja mam wkład na własne w swoim mieście. Ale w tej sytuacji osobie upośledzonej bez opiekuna prawnego nikt nie da kredytu na kilkadziesiąt tysięcy złotych, ani żaden notariusz nie podpisze papierów. Ja nie mam zamiaru zostać jej opiekunem prawnym, ani żadna z ciotek, które się nią zajmują (i tak po prawdzie, jak rodzice umrą, to niepełnosprawnych dzieci nie chce NIKT). I tak sobie mam zamrożone kilkadziesiąt tysięcy, których nigdy nie zobaczę.

Ambra

@innanitka Podobna sytuacja u mnie, tyle że dotyczy domu po dziadkach. Wujek alkoholik wraz z ojcem odziedziczyli dom, a jak wiadomo alkoholikowi z historią komorniczą na 150 tyś, nikt nie da kredytu na spłatę. A żeby było ciekawiej to "historią", bo komornika spacili kredytem dziadkowie. Na poczet którego po ich śmierci poszło mieszkanie w którym mieszkał ojciec.

Vito857 Odpowiedz

Twoi rodzice kiedyś się zestarzeją. Twój brat nie będzie chciał im pomóc, bo został wychowany w kierunku tego, że "jemu się wszystko po prostu należy".
Wtedy ty się wypnij na nich i powiedz "No przecież mój brat zawsze był najważniejszy, jakoś mną przez tyle lat się nie zainteresowaliście to oczekujcie takiej wdzięczności, na jaką sobie sami zapracowaliście".

Kornelia001 Odpowiedz

Zacznij żyć na własny rachunek. Będziesz miała święty spokój. Po co utrzymywać kontakt z kimś, dla kogo jesteś obojętna?

Wredna90 Odpowiedz

Przykre. Nie rozumiem jak można tak różnie traktować swoje dzieci. Jesteś zaradna, masz fajnego chłopaka i na tym się skup. Rodziców olej i żyj swoim życiem.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie